Jest taka jedna scena w pierwszej ćwiartce filmu Podejrzana, najnowszego obrazu w reżyserii Chan-wook Parka. Jedna z wielu wielkich-małych scen, które w zasadzie do niczego fabularnie nie prowadzą, a dostarczają nam, widzom, pewien moment na większą refleksję. „Jeśli byłaby zwykłym Koreańczykiem, inaczej byś na nią patrzył” (czy jakoś tak). To z pozoru zwykłe i rzucone od niechcenia zdanie z ust asystenta głównego bohatera filmu, po głębszej analizie jest sednem nie tyle całej historii, co krytyką stereotypowego spojrzenia na drugą osobę.
Hae-Jun (Hae-il Park) w teorii ma wszystko. Piękną, wręcz wschodnioazjatycko wyidealizowaną żonę o porcelanowej cerze, nowoczesny dom, intratną posadę. ale żona, choć z pozoru kochająca, męczy nieustannie bajdurzeniem o zdrowym życiu i naturalnych sposobach na walkę z bezsennością męża. Nowoczesny dom, który powinien być chlubą gospodarza, jest ledwie jego bazą wypadową. Miejscem, do którego czasem przyjeżdża, niczym student do rodzinnego domu na weekend. Oddalona setki kilometrów intratna posada detektywa wymaga od niego porzucania tych dwóch wcześniej wspomnianych, ważnych życiowo ról – męża i gospodarza domu. Gdy trafia mu się śledztwo w sprawie zagadkowej śmierci wspinaczkowego influencera, podejrzenie pada od razu na jego sporo młodszą chińską żonę. Wszelkie poszlaki wskazują, iż to Seo-Rae (Wei-Tang) stoi za śmiercią małżonka, jednak prowadzący sprawę ulega jej urokowi i manipulacji. Nie mogąc zasnąć, nieustannie ją obserwuje, za wszelką cenę chcąc dowieść, iż jest ona (nie)winna. Między śledczym a podejrzaną tworzy się osobliwa, romantyczno-intrygująca więź.
Jak mogłoby się wydawać osobom, które już trochę obcowały z wschodnioazjatyckim kinem, połączenie Chan-wook Parka i Wei Tang w produkcji traktującej o uczuciu dwóch osób, będzie tym filmem, który będzie powodował to dziwne uczucie dyskomfortu, jeżeli obejrzymy go z rodzicami. Wszak oba ich znane filmy śmiało można zaliczyć do gatunku +18. Zarówno Służąca w reżyserii Parka, jak i Ostrożnie, pożądanie z główną rolą Wei Tang zawierają w sobie sceny, które niekoniecznie można znaleźć na YouTube.
Tymczasem spotyka nas zaskoczenie. Uczucie między bohaterami to w Podejrzanej niemal pokaz młodzieńczego zauroczenia, drobnych gestów, gry spojrzeń i uciekania przed wzrokiem drugiej osoby. A weźmy pod uwagę, iż mówimy tu o relacji dojrzałych, doświadczonych przez los osób. Tutaj Park nie zaserwuje nam przedstawiania miłości w namiętny, pożądliwy sposób, bardziej skupiając się na uczuciu w sensie poetyckim. Ale żeby nikt nie zarzucił mi pisania o tematach, o których nie mam pojęcia, czas na trochę rzeczy techniczno-filmowych, które Podejrzaną wyróżniają.
Krąży opinia, iż idealny montaż powinien być taki, iż go nie widać. Tu go widać, ale jest to zabieg celowy. Mamy przenikanie się scen dziejących się w tym samym czasie, albo w przeszłości i teraźniejszości. Ponadto od razu zwracamy uwagę, iż wszystko jest idealnie przemyślane, przytoczę tu choćby jeden przykład. Mamy ujęcie na osobę odbierającą telefon, następnie kamera wykonuje szwenk, a na fotelu obok wyłania się postać wykonująca połączenie.
Początkowo myślimy, iż są w jednym pomieszczeniu, a po chwili uświadamiamy sobie, iż znajdują się w całkowicie innych miejscach. To dodatkowo wzmacnia wydźwięk sceny, powoduje, iż ta rozmowa nie jest zwykłym odebraniem telefonu od bota oferującego darmowy telewizor. To rodzaj zwierzenia się zaufanej osobie, intymnej konwersacji, gdzie wiemy, iż jesteśmy szczelnie odizolowani od całej nieistotnej wtedy reszty świata. Podczas choćby tej zwykłej rozmowy chcemy spojrzeć tej osobie w oczy, zobaczyć jej reakcje. Reakcje, których nigdy nie uświadczymy gadając przez telefon czy pisząc na różnych komunikatorach.
Choć często widzimy statyczne ujęcia, a w rozmowach króluje kontrplan znad ramienia, Park czasem łamie ten konwenans. Jedno z pierwszych spotkań detektywa i podejrzanej na komendzie ma miejsce przy biurku, podczas standardowego przesłuchania. Już tutaj uwagę zwraca po pierwsze roztrzęsiona kamera z ręki, a zwłaszcza wzrok rozmówcy wpatrujący się w nas z ekranu. Nagle, niespodziewanie, zostajemy postawieni w dwóch przeciwstawnych rolach. To nas wypytuje śledczy i zaraz to my jesteśmy przekonywani o niewinności naszej rozmówczyni. Podejrzana zawiera też wiele popularnych dla koreańskiego kina scen absurdalnego humoru. Wystarczy wspomnieć choćby wspinaczkę na pionową niemal ścianę przez detektywa z asystentem przytroczonym do pleców, czy wiekową babuszkę proszącą asystenta głosowego o włączenie piosenki z telefonu.
Film nie porusza w całej swojej pierwszoplanowej rozciągłości tematyki „kto” i „dlaczego”. Cała intryga jest tylko pretekstem do ukazania subtelnego zauroczenia, ulegania stereotypom i sztuki manipulacji. Nie oglądamy go siedząc niczym na szpilkach, odkrywając nowe poszlaki i czekając wraz z wszystkimi bohaterami na rozwiązanie zagadki zbrodni. Delektujemy się tu tymi małymi scenami, dopracowanymi ujęciami, a sama fabuła jest tu bardzo przyjemnym dodatkiem. Sceny końcowe, choć swoją drogą, jak cały film, świetnie nakręcone, bardzo emocjonalne i podniosłe, nie są TYMI scenami. Tymi, przez które pamiętamy większość podobnych Podejrzanej klimatycznie filmów. Gdzie napięcie buduje się narastająco, żeby na koniec uderzyć nas zakończeniem, które będzie nas nawiedzało przez najbliższy tydzień. To jedna z zalet koreańskich filmów Chan-wook Parka – równomierne rozkładanie napięcia na całą rozciągłość filmu, zamiast pakowania wszystkiego na koniec.
I choć Podejrzana to nie najlepszy film Parka, możemy uznać, iż Złotą Palmę w Cannes za reżyserię otrzymał całkowicie zasłużenie. Konsekwencja w stylistyce, oryginalne zabiegi montażowe, pomysł na film i kolejny raz powrót do korzeni, po niezbyt udanym amerykańskim Stokerze (2013) z międzynarodową obsadą. Bo to u siebie w kraju ten reżyser czuje się najlepiej, doskonale rozumie i potrafi przedstawić nieco obce nam, ale bardzo interesujące realia. Tytuł międzynarodowy Podejrzanej, to Decision to leave (Decyzja o odejściu), podobnie, jak oryginału, co przeczytacie tutaj => 헤어질 결심. Choć mniej chwytliwe, dużo bardziej oddaje to ducha filmu, dojrzałego dramatu romantycznego z kryminalną nutą tajemniczości.
Polskie tłumaczenie może być lekko zwodzące, przywołujące po pierwsze nastawienie głównie na kryminalną intrygę. Z drugiej strony nawiązuje do Służącej, co może sugerować utrzymanie wielu scen w ostrzejszym tonie, zwłaszcza, jeżeli do tego dołożymy styl Chan-wook Parka z Trylogii zemsty. Tymczasem Podejrzana w swoim subtelnym stylu zaskakuje nas, zaprzeczając oczekiwaniom na obejrzenie brutalnego, przeerotyzowanego kryminalnego thrillera. I wpatrując się w nas hipnotyzującym wzrokiem z rozbawieniem udowadnia, iż stereotypy tylko ograniczają nasze myślenie.