Magistrat postanowił wyciągnąć wnioski z zeszłorocznych wydarzeń podczas Parady Smoków. Ale wnioski te niekoniecznie dotyczą organizacji, koordynacji służb czy informowania mieszkańców. W tym roku – zamiast lepiej zorganizować ruch pieszy – miasto zdecydowało się zasłonić mosty. Dosłownie. Na Dębnickim i Grunwaldzkim podczas widowiska ( 7 czerwca) pojawią się płachty maskujące, które uniemożliwią obserwowanie smoków znad Wisły. Oficjalnie: z troski o bezpieczeństwo. Nieoficjalnie: by nie powtórzył się chaos sprzed roku.
Plotki i zapytanie. Odpowiedź brzmi: tak, zasłaniamy
W przestrzeni publicznej zaczęły krążyć informacje, iż podczas tegorocznej Parady Smoków mosty zostaną „odcięte” od wydarzenia. Powód? Niektórzy internauci spekulowali, iż chodzi o ograniczenie dostępu do atrakcyjnych widoków dla osób, które nie zdążyły zająć miejsca na bulwarach. Inni twierdzili, iż to próba uniknięcia kompromitacji, jaka miała miejsce rok wcześniej. Zapytaliśmy więc Urząd Miasta Krakowa, czy rzeczywiście mosty będą zasłonięte – i dlaczego.
Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy, nie pozostawia wątpliwości.
„Teatr Groteska został zobowiązany do zastosowania tego środka zabezpieczenia zgodnie z zaleceniami Komendy Miejskiej Policji w Krakowie” – informuje Joanna Dubiel z Wydziału Komunikacji Społecznej.
„W ostatnich latach znacząco zwiększyła się liczba osób gromadzących się na obu mostach podczas wydarzenia. Niestety, zabezpieczenia zastosowane podczas ubiegłorocznej, 23. Wielkiej Parady Smoków – mimo iż zgodne z zaleceniami Komendy Miejskiej Policji w Krakowie – okazały się niewystarczające.”
Cofnijmy się o rok
Podczas ubiegłorocznej Parady Smoków tłumy mieszkańców i turystów chciały obserwować widowisko z mostu Dębnickiego. Po godzinie 21 policja zamknęła chodnik po stronie Wawelu – z obu stron. Informacji nie przekazano skutecznie. Ludzie próbowali przedostać się na drugi chodnik, ten od strony Salwatora, który okazał się zbyt wąski, by pomieścić tłum.
Tłok, chaos, dzieci płaczące w ścisku, piesi przebiegający przez jezdnię pomiędzy autobusami – wszystko to opisywali zarówno świadkowie, jak i media. Tylko dzięki przytomności kierowców nie doszło do tragedii. Świateł pod Jubilatem nikt nie wyłączył. Ruch samochodowy prowadzony był normalnie.
Miasto nie zdecydowało się wówczas na zamknięcie mostu ani ograniczenie ruchu. Nie wyznaczono alternatywnych tras, nie skoordynowano komunikatów. I choć wydarzenie gromadziło – jak co roku – dziesiątki tysięcy ludzi, zabrakło podstawowych rozwiązań organizacyjnych.
Teraz już nie zobaczysz nic
W tym roku podobna sytuacja nie będzie miała szansy się powtórzyć – bo z mostów nie zobaczymy nic. Ograniczenie widoczności ma być środkiem zapobiegawczym.
„Dlatego w tym roku została podjęta decyzja o skuteczniejszym odseparowaniu mostów od strefy widowiska i wzmocnieniu zabezpieczenia ruchu pieszego i samochodowego w tym miejscu poprzez ustawienie barier maskujących” – informuje miasto.
W praktyce oznacza to, iż osoby, które liczyły na obejrzenie pokazu z Dębnickiego lub Grunwaldzkiego, będą musiały zmienić plany. Oficjalny przekaz brzmi: mosty nigdy nie były i nie są przeznaczone do oglądania widowiska.
„Choć mosty mogą wydawać się dogodnym punktem obserwacyjnym, nie są one przeznaczone do oglądania widowiska – zarówno ze względów bezpieczeństwa, jak i organizacji ruchu. W czasie wydarzenia na mostach przez cały czas odbywa się ruch, a zatrzymywanie się większej liczby osób może stwarzać realne zagrożenie.” tłumaczy swoją decyzje magistrat.
Dodatkowy problem: remont Mostu Grunwaldzkiego
W tym roku sytuacja pozostało bardziej skomplikowana. Most Grunwaldzki znajduje się w remoncie. Ruch komunikacji miejskiej i samochodowej został wyłączony z początkiem maja. Dla pieszych i rowerzystów pozostał tylko chodnik chodnik po stronie Wawelu.
Zaproszenie na bulwary i… telebimy
Aby zmniejszyć tłok i zapewnić większy komfort uczestnikom, miasto zapowiada poszerzenie strefy widowiska. „W tym roku zwiększono teren imprezy masowej o dodatkowe 5 tysięcy miejsc, co stanowi bezpośrednie zaproszenie dla osób, które dotychczas obserwowały widowisko z mostów.”
Organizatorzy przewidują również ustawienie telebimów oraz zaprojektowanie elementów pokazu w taki sposób, by były najlepiej widoczne z przestrzeni bulwarów.
„Dodatkowo wiele elementów wydarzenia zostało zaprojektowanych w taki sposób, aby były najlepiej widoczne z przestrzeni bulwarów. Wsparciem dla widzów będą również telebimy, które zapewnią dobrą widoczność z różnych punktów strefy wydarzenia.”
Informacja – w najbliższych dniach
Miasto zapowiada, iż szczegółowe informacje dotyczące organizacji ruchu, zmian w komunikacji oraz dostępu do widowiska zostaną przekazane mieszkańcom niebawem.
„Zgodnie z harmonogramem działań promocyjno-informacyjnych komunikaty dotyczące przebiegu wydarzenia oraz wszelkich ograniczeń w ruchu pieszym i samochodowym, zostaną w najbliższych dniach opublikowane za pośrednictwem oficjalnych kanałów oraz mediów Teatru Groteska.”
Maskowanie problemu?
Ostateczna ocena, czy decyzja o zasłonięciu mostów faktycznie zwiększy bezpieczeństwo, należy do uczestników wydarzenia. Faktem jest, iż po ubiegłorocznych wydarzeniach konieczne były zmiany. Pytanie tylko, czy zamiast naprawiać organizację, nie zdecydowano się po prostu zakryć skutków jej braku.
Do 7 czerwca pozostało kilka czasu. Tłumów nie da się uniknąć – pytanie, czy tym razem będą wiedzieć, gdzie mają iść, gdzie stanąć, i co faktycznie będą mogli zobaczyć.
Jarek Strzeboński