Na ekranie są albo wzorami albo antywzorami. Zgadzamy się z nimi i zachwycamy albo się z nich śmiejemy i irytujemy. Pewnie jak w życiu. Który z filmowych bohaterów jest najbliższy temu, jaki powinien być dobry terapeuta? A który najdalszy temu ideałowi? Co to w ogóle znaczy „dobry terapeuta”? Taki, który jest dla nas lustrem czy przyjacielem? Taki, który opowiada o swoim prywatnym życiu czy jednak pozostaje niezaangażowany? Ale też czy ktoś, kto nie ogarnia swoich własnych problemów, może pomóc innym?