Czy model „on starszy, ona młodsza” jest już passé? Wynika z patriarchalnego podejścia na zasadzie: ja ci wytłumaczę świat? A może z racji późniejszego rozwoju psychiki chłopców w stosunku do dziewczynek – jest logiczny i adekwatny? Czy w modelu „starsza ona, młodszy on” chodzi tylko o pociąg fizyczny? Albo o matkowanie? A może to nowoczesne podejście do związków, akcentujące fakt, iż w miłości spotykają się dwie dojrzałe osoby, bez względu na metrykę? Duża różnica wieku w związku teoretycznie nie powinna mieć znaczenia, praktycznie jest obiektem naszego ciągłego zainteresowania, obiekcji, a czasem i problemów. A może wiek jest tylko w naszej głowie? I w związku chodzi o coś kompletnie innego?