Podawała się za zaginioną Madeleine McCann. Teraz Polka stanęła przed sądem

gazeta.pl 2 godzin temu
Julia Wandelt przez wiele miesięcy twierdziła, iż jest zaginioną sprzed 18 lat Madeleine McCann. Teraz kobieta stanęła przed sądem.
W 2023 roku o Julii Wandelt usłyszał świat. To właśnie wtedy ogłosiła bowiem, iż może być zaginioną i poszukiwaną od lat Madeleine McCann. Założyła profile w mediach społecznościowych, gdzie zaczęła publikować "dowody", które miały o tym świadczyć. Julii Wandelt przeprowadziła choćby testy DNA, które jednak nie potwierdziły jej zapewnień. Mimo tego, dalej utrzymywała, iż Garry i Kate McCann są jej rodzicami. Sprawy poszły tak daleko, iż 19 lutego tego roku Polka została aresztowana przez brytyjską policję na lotnisku w Bristolu. Do aresztowania miało dojść przez rzekome prześladowanie i nękanie rodziców Madeleine. Teraz Polka stanęła przed sądem.


REKLAMA


Zobacz wideo Znaleziono poszukiwaną 11-latkę. Zatrzymano podejrzanego 24-latka


Julia Wandelt podawała się za Madeleine McCann. Teraz stanęła przed sądem
W brytyjskim Leicester ruszył właśnie proces Julii Wandelt, która jest oskarżona o uporczywe nękanie Kate i Gerry'ego McCannów. Prokuratura twierdzi, iż Polka przez trzy lata wysyłała parze wiadomości, e-maile, nagrania głosowe, a także pojawiała się pod domem McCannów. Do mamy Madeleine McCann dzwoniła choćby 60 razy w ciągu ostatnich dwóch lat. Na jaw wyszły także wiadomości, które Julia Wandelt przesyłała rodzicom zaginionej. - Wiem, iż wyglądam grubo i nie jestem ładna, ale swoje wiem i pamiętam, co pamiętam - mówiła w wiadomości głosowej. W SMS-ach pisała z kolei: "Pozwólcie mi udowodnić, iż nie jestem kłamczuchą i nie jestem szalona... Błagam, przestańcie blokować mój numer... Wiem rzeczy, które wiesz tylko ty, Gerry i Madeleine".
To jednak nie koniec. Julia Wandelt miała także tworzyć zdjęcia przy pomocy sztucznej inteligencji, przedstawiając na nich siebie w domu McCannów. Fotografie ponoć wysyłała do rodzeństwa Madeleine McCann. Prokurator Michael Duck KC zabrał głos w sprawie Polki. - Można by pokusić się o myślenie, iż ma to pewną miarę wiarygodności, ale już na wczesnym etapie procesu należy jasno podkreślić, iż Julia W. nie jest Madeleine McCann - powiedział. Te słowa wywołały ogromne emocje w Polce. Kobieta ponoć rozpłakała się i chciała wyjść z sali rozpraw.
Tekst jest aktualizowany
Idź do oryginalnego materiału