Po rozwodzie Anna i Andrzej wciąż nie mogli podzielić mieszkania między sobą. Stało się to kością niezgody, ponieważ każde z nich uważało, iż ma do niego większe prawo. Anna miała gdzie mieszkać, ponieważ gwałtownie znalazła sobie kogoś innego z własnym mieszkaniem, więc wolała je gwałtownie sprzedać za jakiekolwiek pieniądze. Andrzej natomiast uważał, iż mieszkanie powinno pozostać jego, ponieważ nie miał innego miejsca, gdzie mógłby zamieszkać

przytulnosc.pl 1 tydzień temu

Andrzej i Anna poznali się wiele lat temu podczas studiów na uniwersytecie. Byli wtedy jeszcze bardzo młodzi, pełni energii i uporu, ludźmi, którzy mieli wielkie ambicje i marzenia na przyszłość. Od razu znaleźli wspólny język.

Wspólne zainteresowania, podobne poglądy na życie i marzenia o przyszłości sprawiły, iż ich para wydawała się silna i obiecująca w oczach znajomych i przyjaciół.

Z czasem zaczęli się spotykać i gwałtownie zrozumieli, iż naprawdę się kochają.

Gdy wzięli ślub, byli przekonani, iż ich życie będzie idealne. Jednak rzeczywistość, jak to często bywa, wprowadziła swoje korekty, i to niestety w niezbyt korzystnym kierunku.

Andrzej pracował jako programista w dobrej firmie IT, a Anna była marketingowcem w agencji reklamowej. Ich grafiki były napięte: Andrzej często zostawał po godzinach w biurze, a Anna starała się łączyć pracę z aktywnym życiem towarzyskim, czego wymagała jej praca.

Wspólne wieczory stawały się coraz rzadsze, a rozmowy na ważne tematy, które kiedyś przychodziły z łatwością, zaczęły przypominać wymianę suchych fraz między małżonkami.

Wszystko zmieniło się, gdy Anna poznała Michała, kolegę z pracy.

Na początku była to zwykła przyjaźń. Zaczęli częściej rozmawiać, potem wychodzić razem na kawę, a później również na kolacje.

Andrzej nie zwracał na to uwagi, bo był zajęty nowym projektem oraz własnymi problemami w pracy, których ostatnio miał sporo.

Nie zauważył nawet, jak Anna zaczęła stawać się bardziej zamknięta, mniej serdeczna i uważna wobec niego. Sama Anna początkowo nie zdawała sobie sprawy, iż znalazła się w nowej sytuacji, która stopniowo stawała się coraz poważniejsza i zmieniała jej życie.

Zakochała się w Michale.

Wszystko stało się jasne dla Andrzeja pewnego wieczoru, gdy przypadkowo zobaczył Annę i Michała na ulicy razem. Wyjaśnienia nie były potrzebne – wszystko było oczywiste.

Szli razem, trzymając się za ręce, a Anna nie zauważyła męża, który stał za rogiem budynku i przyglądał się im.

Andrzej odsuwał od siebie złe myśli, ale wszystko wydawało się jasne – zdrada. Poczuł, jak ziemia usuwa mu się spod nóg, ale postanowił nie wyciągać pochopnych wniosków i dać sobie czas.

Tego wieczoru nie rozmawiali, a Andrzej starał się znaleźć w sobie siłę, by nie pytać od razu. Jednak następnego dnia nie wytrzymał. Usiadł do śniadania i spokojnie zapytał:

– Anno, widziałem cię wczoraj z Michałem. Możesz mi wyjaśnić, co to było?

Anna na chwilę zamilkła, a potem cicho odpowiedziała:

– Nie wiem, od czego zacząć, Andrzeju. Zrozumiałam, iż go kocham. Tak się stało i nie mogę tego zmienić, to silniejsze ode mnie.

Słowa te wywróciły świat Andrzeja do góry nogami. Wszystkie wspólne lata, obietnice, plany – wszystko nagle wydało się mu bezwartościowe.

– Zdradziłaś mnie? – nie potrafił powstrzymać emocji.

Anna wzruszyła ramionami, starając się zachować spokój, ale widać było, iż jest zdenerwowana.

– To nie było zaplanowane, ale tak się stało – powiedziała, ocierając łzę, która pojawiła się na jej policzku. – Nie chcę, żebyś czuł się winny. Bardzo mi przykro, ale nie mogę dłużej tego ukrywać.

Rozmowa trwała jeszcze kilka minut, ale jedno było jasne: ich wspólne życie dobiegło końca.

Andrzej, choć był zraniony, starał się zachować spokój i nie dawać upustu gniewowi. Oboje zgodzili się, iż rozwód to jedyne wyjście, by ruszyć dalej.

Pierwsze tygodnie po tym wydarzeniu były pełne emocji. Andrzej wiedział, iż muszą podzielić majątek, ale nie miał na to siły. Anna nie chciała zostawić wszystkiego, ponieważ także włożyła swój wkład w ich mieszkanie i relację.

Rozpoczęła się kłótnia o to, kto powinien zatrzymać mieszkanie.

Było ono ich wspólnym osiągnięciem. Kupili je kilka lat temu, kiedy udało im się zebrać potrzebną kwotę.

Andrzej chciał zatrzymać mieszkanie dla siebie i zaproponował Annie spłatę jej części. Jednak Anna chciała, by mieszkanie zostało sprzedane, a pieniądze podzielone po równo.

Dla Andrzeja sprzedaż mieszkania była ostatecznością, której chciał uniknąć. Anna jednak miała prostsze rozwiązanie – mogła zamieszkać z Michałem, podczas gdy Andrzej nie miał innej opcji mieszkaniowej, więc to mieszkanie było dla niego kluczowe.

Każde z nich trzymało się swojej wersji, co doprowadziło do licznych konsultacji z prawnikami i braku porozumienia.

Ostatecznie, mimo iż byli już oficjalnie rozwiedzeni, kwestia mieszkania pozostawała nierozwiązana.

Anna zaczęła zastanawiać się, czy nie skierować sprawy do sądu.

Tak właśnie znaleźli się w sytuacji, w której nikt nie potrafił znaleźć drogi do rozwiązania. Zarówno Andrzej, jak i Anna wciąż zadawali wszystkim pytania:

„Co robić? Jak podzielić mieszkanie, skoro żadne z nas nie jest gotowe ustąpić?”

A jak powinno być sprawiedliwie w tej sytuacji?

Idź do oryginalnego materiału