Historia profesora Rafała Wilczura i jego córki Marii zakochanej w hrabim Leszku Czyńskim skradła serca Polaków i wzrusza niezmiennie do dziś, choć od premiery minęły już 43 lata. Nie bez znaczenia były tu role Jerzego Bińczyckiego, Anny Dymnej i Tomasza Stockingera. Mało jednak brakowało, by aktor wcale się w filmie nie pojawił. Nie był bowiem pierwszym wyborem reżysera Jerzego Hoffmana.
REKLAMA
Zobacz wideo W "Znachorze" zagrały problematyczne róże. Trzeba było po nie jechać aż do Warszawy
Tomasz Stockinger mógł nie zagrać w "Znachorze". "Sięgnęli po mnie, chyba z braku laku"
Walentyna Hoffmanowa w tej roli jakieś znane nazwisko, a wśród kandydatów był m.in. Daniel Olbrychski. - Cały film miał się opierać na trzech uznanych zawodowcach: Dymnej, Bińczyckim i tym trzecim. Jednak nie mogli namówić gwiazdorów do roli Leszka i sięgnęli po mnie, chyba z braku laku. Żona Hoffmana dawała mi to do zrozumienia, iż ktoś inny miał być zatrudniony na moje miejsce. Była niezadowolona. Ale jak widać rola w "Znachorze" była mi pisana - wspominał kilka lat temu Stockinger w rozmowie z "Show".
Produkcja momentalnie podbiła serca widzów. Razem z nią na świeczniku znaleźli się także aktorzy. - Jak tylko "Znachor" pojawił się w kinach, to bił wszelkie rekordy. Poczułem uderzenie wielkiej popularności. Trudno mi było przejść niezauważonym ulicą. Koncentrowałem na sobie wzrok pięknych pań, dziewczyn. Na szczęście sodówka mi nie odbiła - powiedział w rozmowie z RMF24, którą przytoczyła Viva.pl. Przygoda z filmem mogła jednak nie skończyć się szczęśliwie, a wszystko przez jedną z fanek.
Tomasz Stockinger jako hrabia Leszek Czyński w filmie 'Znachor' Kadr z filmu 'Znachor', reż. Jerzy Hoffman / screen vod.tvp.pl
Po roli w "Znachorze" fanka zakochała się w nim bez pamięci. Odgrażała się w teatrze
Gra Tomasza Stockingera była na tyle przekonująca, iż po premierze "Znachora" jedna z fanek zapałała gorącym uczuciem do "hrabiego Czyńskiego". Nie skończyło się jednak na miłosnych listach. Gdy aktor nie odwzajemnił uczucia, pojawiła się w teatrze, w którym wtedy pracował, i tam oznajmiła, że... jest w ciąży. - Zaczaiła się na mnie kobieta, która twierdziła, iż jest w ciąży ze mną - opowiadał Stockinger w programie "Studio TTV".
Zakochana kobieta nie skończyła na tych rewelacjach. Zagroziła bowiem zemstą za nieodwzajemnione uczucie. - Powiedziała, iż ma zamiar się zaczaić i oblać mnie kwasem solnym - wyznał aktor. Sensacyjna plotka gwałtownie rozeszła się po teatrze, ale na szczęście cała historia skończyła się dobrze. - Ja tej pani w życiu nie widziałem. Musiałem uważać przez parę wieczorów, wychodząc z teatru, czy tam nie stoi ktoś z czymś zaczajony - mówił w 2013 roku i żartował, iż to "efekt Znachora".
Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.
Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.