— Po prostu służ, powiedział mąż. Ale odpowiedziałam tak, iż na długo stracił mowę.

twojacena.pl 2 godzin temu

„Po prostu się zajmuj domem” – głos Darka brzmiał tak zwyczajnie, jakby mówił o pogodzie. choćby nie oderwał wzroku od telefonu. – Twoja rola to dbanie o ognisko domowe. Ja zarabiam, ty pilnujesz gospodarstwa. Wszystko fair.

Zastygłam z talerzem w dłoni. Przez dwadzieścia trzy lata małżeństwa widziałam wiele, ale to zdanie…

Natalia, moja najlepsza przyjaciółka, siedząca naprzeciwko, parsknęła śmiechem nad kieliszkiem wina:
– A co w tym złego? Wiele kobiet marzyłoby o twoim miejscu, Elu.

Spojrzenie mimowolnie pobiegło w stronę syna. Kuba siedział ze spuszczoną głową. Jego telefon zadrgał.
– Darku… – postawiłam talerz na stole. – A czy pomyślałeś, iż mogę być czymś więcej niż sprzątaczką?
– No i zaczyna się – przewrócił oczami. – Przecież wszystko omówiliśmy, gdy zwalniałaś się z pracy.
– Czy może przekonałeś mnie, iż tak będzie lepiej?

Coś w moim tonie zmusiło go, by w końcu oderwał wzrok od ekranu. Gdy nasze spojrzenia się spotkały, dostrzegłam w jego oczach błysk strachu. Czy naprawdę sądził, iż nie zauważę ich porozumiewawczych spojrzeń, tych przypadkowych dotknięć?

Kuba nagle zerwał się od stołu:
– Mogę już iść? Mam zadanie z informatyki.
– Jasne, idź – odparłam, nie odrywając wzroku od męża.

Odgłos zatrzaśniętych drzwi wejściowych rozległ się echem po mieszkaniu. Natalia się ulotniła. Darek w milczeniu zbierał naczynia.
– Zostaw te talerze. Usiądź.
– O co ci chodzi? – zastygł przy zlewie.
– O to, iż nie jestem zmywarką. Pamiętasz, kim byłam, zanim wmówiłeś mi, iż „dzieci potrzebują matki w domu”?
– Znowu swoje.
– Nie. To ty zdecydowałeś. Jak zawsze.

Telefon męża cicho zadzwonił. Wiadomość.
– Nie odpiszesz? Od Natalii?
– Przestań. Zachowujesz się irracjonalnie.
– Irracjonalnie? To pogadajmy o racjonalności. Opowiedz mi o tym wspólnym projekcie z moją najlepszą przyjaciółką.

Dźwięk policzka przeciął powietrze. Ale to nie Darek mnie uderzył. To ja wymierzyłam mu tę sińcową lekcję.
– Mamo?! – głos Kuby z przedpokoju sprawił, iż oboje drgnęliśmy. – Idę do Kamila, dobrze?
– Oczywiście, kochanie.

O trzeciej nad ranem obudził mnie dźwięk zatrzaskiwanych drzwi. Kuba?
– Gdzie byłeś? – zastygłam w drzwiach kuchni.

Syn drgnął, nerwowo chowając coś do kieszeni.
– Kubuś, co się dzieje?
– Ja… ja rzuciłem studia. Dwa miesiące temu. Nie chcę być programistą! To twoje marzenie, nie moje.
– A pieniądze? Komu jesteś winien?
– Pożyczyłem. Dwadzieścia tysięcy. Na kurs fotografii. Teraz żądają zwrotu, grożą, iż powiedzą tacie.
– Jutro się tym zajmiemy – powiedziałam.

Nie zdążyłam dokończyć. W zamku przekręcił się klucz. Darek.
– Nie śpicie? – jego głos brzmiał ochryple. Czuć od niego whisky.
– Tato, ja wszystko wyjaśnię – Kuba stanął między nami.
– Co wyjaśnisz? To, iż mój syn to kłamca? Natalia mi wszystko opowiedziała. O studiach.

Zamarłam:
– Natalia?
– No tak, wyobraź sobie. Chociaż jedna osoba w tym domu uważa, iż powinna mówić mi prawdę.
– Koniec – powiedziałam, patrząc na Darka.
– Jaki „koniec”? To ty go tak wychowałaś? – odwrócił się do mnie. – A tak przy okazji, co do oszustw… Jak tam Natalia? Zmęczyła się już tymi służbowymi spotkaniami?
– Zamknij się – warknął Darek.
– A co? Uderzysz mnie? Przy synu?

Wtedy Kuba ruszył do drzwi:
– Wychodzę. Wy oboje… jesteście siebie warci.

Drzwi zatrzasnęły się z hukiem.
– Zadowolona? – głos Darka drżał.

I w tej chwili zadzwonił dzwonek.

Za drzwiami stała Natalia. Rozczochrana, z rozmazanym tuszem.
– Musimy porozmawiać.
– Co ty tu robisz? – wybuchnął Darek.
– To, co zawsze – przeszła obok niego, siadając przy stole. – Rujnuję cudze życia. Wiesz, Elu, on też mi obiecywał rozwód. Mówił, iż jestem wyjątkowa. A potem dowiedziałam się o Karolinie z księgowości. I o Agnieszce z siłowni.
– Zamknij się! – Darek uderzył pięścią w stół.
– Nie, teraz już do końca. jeżeli prawda, to cała. Te studia twojego syna… To ja powiedziałam jego dziewczynie. Nakręciłam ją, iż ją porzuci. A ona uwierzyła i zaczęła szantażować.
– Po co? – w końcu odezwałam się.
– Nie wiem. Może chciałam, żebyście wszyscy poczuli to samo, co ja? Pustkę.

Skierowała się do wyjścia, ale w drzwiach się odwróciła:
– Wiesz, co jest najśmieszniejsze? Naprawdę uważałam cię za najlepszą przyjaciółkę.

Drzwi zatrzasnęły się ponownie.
– Ela… – Darek zrobił krok w moją stronę.
– Nie. Po prostu wyjdź.
– Porozmawiajmy.
– O czym? Jest czwarta nad ranem. Nasz syn odszedł. Twoja kochana się przyznała. A ja… ja po prostu mam już dość sprzątania po tobie. Klucze zostaw na komodzie.

Skinął głową. Powoli wyjął wiązkę kluczy, położył na meblu. Zawahał się w drzwiach.

Znów rozległ się huk. Zostałam sama. Telefon zadrgał. Wiadomość od Kuby: „Mamo, wszystko ok. Nie szukaj. Po prostu puść.”

Wpisałam odpowiedź: „Dbaj o siebie. Kocham.”

Potem otworzyłam listę kontaktów. Natalia. Usunąć?

Palec zawisł nad przyciskiem. W końcu zrobiła to, na co mnie nie stać było – rozwiała tę piękną iluzję. Kliknęłam „usuń” i po raz pierwszy od dawna uśmiechnęłam się szczerze.

Idź do oryginalnego materiału