Anna Mucha wystąpiła ostatnio w podcaście „WojewódzkiKędzierski” i opowiedziała o trudnych wydarzeniach z przeszłości. Aktorka przyznała, iż pewna sytuacja z dzieciństwa, o której dotychczas nie mówiła, była dla niej dość wstrząsająca. Zdecydowała się jednak podzielić tą historią, ponieważ chciała zwrócić uwagę rodziców na to, jak ważne jest reagowanie na pewne sygnały alarmowe pojawiające się u dzieci.
Anna Mucha o trudnych momentach w karierze
Anna Mucha musiała zmierzyć się z trudnymi tematami w podcaście „WojewódzkiKędzierski”. Na początku prowadzący dopytywali, czy w trakcie swojej kariery zawodowej spotkała ją sytuacja typu „rola za seks”. Aktorka odpowiedziała bez wahania: „Nie. Nie przypominam sobie”, a gdy Kuba Wojewódzki skomentował, iż to zaskakujące, dodała: „Ja też nigdy nie byłam molestowana. (...) Nie jestem typem ofiary”. Podczas rozmowy wspomniała jednak o niestosownych gestach ze strony współpracowników: „Dostawałam różnego rodzaju propozycje, na przykład od swojego pracodawcy dostałam w pewnej chwili komplet bielizny. Nie bardzo wiedziałam, co mam z tym zrobić. Miałam 20 parę lat i byłam trochę oszołomiona”. Na pytanie, czy zauważyła w tym pewne „intencje”, przyznała: „Nie, w ogóle nie interesowały mnie intencje. Nie szukałam przygód. Nie interesowało mnie to, więc dostałam, zaakceptowałam to. Dostałam kawałek jakiejś szmatki, stwierdziłam, iż to poliester, wyrzuciłam prawdopodobnie. Nie interesowało mnie to. Nie poszłam za tym. Nie zgłębiałam intencji, nie zastanawiałam się nad tym, spuściłam to, za przeproszeniem”.
Anna Mucha o wstrząsających wydarzeniach z dzieciństwa
Anna Mucha po raz pierwszy publicznie opowiedziała o sytuacji, która wydarzyła się, gdy była jeszcze dzieckiem: „Był moment w moim życiu, który był trudnym momentem, ponieważ w proporcjach był niestosowny. Był moment, kiedy ja miałam 11 lat, on miał 22. I uważam, iż to już jest grubo”. Wojewódzki natychmiast dodał: „To jest grubo. To już podchodzi pod kodeks. Ale to był aktor, reżyser? Musimy o tym mówić. Czas nie stanowi tutaj żadnego argumentu”. Żeby dobrze zobrazować tamten moment, gościni przywołała kultową scenę z polskiego filmu: „Pamiętasz film »Sami swoi«? Tam jest cudowna scena, jak ojciec wchodzi do pokoju, wyciąga drzwi i moja babcia to zrobiła. Weszła do pokoju, uznała, iż sytuacja jest niestosowna, niewłaściwa, wyczuła...”. Aktorka starała się wyjaśnić, co zrobił wspomniany mężczyzna: „Zaprzyjaźniał się... Teraz wchodzimy w absolutnie gruby temat, którego tutaj nie zgłębimy. Historia ma happy end, ponieważ moja babcia zachowała absolutną czujność. Natychmiast zadzwoniła do pracy do mojej mamy. Powiedziała, iż moja mama ma się natychmiast zjawić w domu, bo ta sytuacja jest trudna”.
Anna Mucha nie chciała zdradzać szczegółów, ale podkreśliła, iż dzięki natychmiastowej reakcji bliskich nic złego się nie wydarzyło. Kilkukrotnie zaznaczyła, iż ten epizod z dzieciństwa nie zdefiniował jej dalszego życia.













