Po głośnej aferze Adamczyk wrócił do pracy. Tym razem zdalnej

angora24.pl 10 miesięcy temu

Powrót z „urlopu”

Michał Adamczyk, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej, który przez kilka ostatnich tygodni nie pojawiał się na antenie TVP, wedle doniesień informatorów wrócił już do pracy. Swoimi zadaniami zajmuje się jednak zdalnie i nie pojawia się na wizji. Nie wiadomo także, czy będzie można go zobaczyć w “Wiadomościach”.

Nie ulega wątpliwości, iż w siedzibie Telewizji Polskiej panuje nerwowa atmosfera z powodu nadchodzących zmian personalnych i ramówkowych. Eksperci i widzowie zastanawiają się, jak będą wyglądać dalsze losy największych gwiazd stacji i czy dziennikarze pracujący przez ostatnie kilka lat na Woronicza mają jeszcze szansę na to, by dołączyć do zespołów redakcyjnych innych ogólnopolskich stacji.

Po kilku tygodniach urlopu do pracy w Telewizji Polskiej wrócił Michał Adamczyk, dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej@MiAdamczyk @SamPereira_ @tvp_info https://t.co/seuzLNwVli

— Wirtualnemedia.pl (@wirtualnemedia) November 14, 2023

Reperkusje afery Adamczyka

Niedawno Michał Adamczyk stał się bohaterem głośnej afery. Dyrektor Telewizyjnej Agencji Informacyjnej był w przeszłości oskarżony o pobicie i grożenie swojej kochance. Sprawa trafiła do sądu, który uznał winę Adamczyka, jednak odstąpił od wymierzenia kary i warunkowo umorzył postępowanie.

W lutym 2000 roku kochanka Adamczyka chciała zakończyć ich romans, na co miał zareagować agresją. Według zeznań poszkodowanej prezenter przewrócił ją na łóżko, usiadł na jej klatce piersiowej, wyzywał ją, pluł jej w twarz, wyrywał włosy z głowy, wykręcał jej palce obu dłoni i próbował zdjąć obrączkę.

Michał Adamczyk przerzucił się na pracę zdalną😁https://t.co/klOmbO3Sbc

— PJ #Vege🌱 🇵🇱 🇪🇺⚛ wspieram🌈 #KoniecPiSu (@pietia1977) November 14, 2023

Jak zrelacjonowała całą sytuację pokrzywdzona:

Na chwilę przerwał i siedząc na mnie, zapytał, czy mam dość. Powiedziałam, iż tak. Odpowiedział, iż on jeszcze nie. Zaczął mnie wtedy okładać pięściami po twarzy. (…) Jeszcze siedząc na mnie, powiedział, iż rozwiąże nasz problem inaczej. Udusi mnie, włoży do samochodu i wyrzuci w górach. Znajdą mnie wiosną już rozłożoną, nie będzie żadnych śladów, a on sobie spokojnie wyjedzie.

Adamczyk miał także grozić kobiecie za pośrednictwem sms-ów, a choćby straszyć ją rosyjską mafią. Całą sprawę nagłośnił Onet, a głos w sprawie zabrało wiele osób. Jedną z nich była Karolina Pajączkowska, pracowniczka TVP, która od maja nie pojawia się na antenie stacji. Pogratulowała ona Onetowi materiału i zasugerowała, iż zachowanie Michała Adamczyka wciąż jest podobne do tego sprzed 20 lat. Pajączkowska – jak sama przyznała – jest w posiadaniu nagrań z Michałem Adamczykiem, ale nie zamierza ich publikować. Adamczyk zapowiedział, iż pozwie osoby rozpowszechniające według niego kłamliwe informacje.

Michał Adamczyk, wynagrodzenie sięgało 43 tys. zł netto miesięcznie. W sumie w czasie trwania umowy Adamczyk zainkasował niemal 1,3 mln zł, choć wraz z innymi świadczeniami mógł otrzymać blisko 2 mln zł.

— Zbigniew Paradowski (@Zbypa1) November 10, 2023

Schowany do szafy

TVP postanowiło upiec dwie pieczenie na jednym ogniu. Sytuacja Adamczyka przypomina nieco sytuację Macierewicza, która formalnie jest w partii PiS, ale który jest wypuszczany przed opinię publiczną tylko sporadycznie, aby zbytnio nie przesadzić.

Adamczyk przez cały czas zatem pracuje w TVP, ale nie pojawia się, aby nie rozjuszyć dziennikarzy. Pytanie tylko, jak długo Adamczyk utrzyma się na swoim stanowisku po zmianie władzy. Tu warto choćby przypomnieć o Kamilu Durczoku, osobie kojarzącej się przez długi czas z prowadzeniem Faktów na TVN. Ten naczelni dziennikarz konkurencyjnej stacji z powodu afery wizerunkiem został wydalony z pracy adekwatnie w natychmiastowym trybie.

Powody tego jawiły się jako bardzo bliźniacze, jeżeli porównany tę sytuację do Adamczyka. Działająca w TVN komisja ustaliła, iż trzy osoby pracujące w stacji były narażone na mobbing i molestowanie ze strony dziennikarza.

Idź do oryginalnego materiału