Po co trzy części finału "Stranger Things"? Okazuje się, iż jest dobry powód – tłumaczą go twórcy

serialowa.pl 3 godzin temu

Netflix będzie dawkował nam ostatnie spotkanie z ekipą z Hawkins, a o ile dumacie nad tym, czemu 5. sezon „Stranger Things” podzielono aż na trzy części, to powód właśnie podano. Od kiedy twórcy hitu mieli ten plan?

Pierwsza z trzech części 5. sezonu „Stranger Things” zadebiutuje na Netfliksie już w tym miesiącu, ale na kolejne dwie trzeba będzie czekać. Okazuje się, iż twórcy od bardzo dawna znali plan dystrybucyjny – i zbudowali na nim całą konstrukcję finałowej wizyty w Hawkins.

Stranger Things sezon 5 – po co aż trzy części finału?

Cztery odcinki wyjdą 27 listopada, trzy odcinki – 26 grudnia, wielki finał – w Nowy Rok, czyli 1 stycznia. Tak Netflix rozplanował 5. sezon „Stranger Things”, a Matt i Ross Dufferowie wiedzieli o tym grafiku na długo przed wejściem na plan ostatniego spotkania z obrońcami małego miasteczka w Indianie. Z wywiadu dla GamesRadar dowiedzieliśmy się, iż cała sytuacja potoczyła się zupełnie inaczej od przygotowań 4. sezonu.

— [Przy 4. sezonie] nie była to ani wina Netfliksa, ani kogokolwiek innego. Trwała pandemia i podjęliśmy decyzję o podzieleniu sezonu, by część odcinków pokazać wcześniej. Tym razem wiedzieliśmy o podziale – i będą to tak naprawdę dwie połowy. Cześć pierwsza będzie samodzielnym megafilmem. Ma własną kulminację – tłumaczył Ross Duffer.

„Stranger Things” (Fot. Netflix)

Co ciekawe, to właśnie „finał” pierwszej części 5. sezonu „Stranger Things” nastręczył twórcom największych trudności. Współtwórca serialu przyznał, iż zobaczymy w nim sceny, które były najcięższe do wykonania od strony technicznej.

— 4. odcinek był największym wyzwaniem z jakim się kiedykolwiek mierzyliśmy – uwzględniając finał [całego serialu]. Aczkolwiek, od strony emocji, to właśnie finał był najtrudniejszy. Nie jestem stwierdzić, jak wiele razy zdarzało mi się płakać, a nie płaczę zbyt wiele – poza oglądaniem filmów Pixara.

Z wypowiedzi Duffera wynika zatem, iż za pocięciem 5. sezonu „Stranger Things” stoi wyraźna wizja twórców hitowego dreszczowca – i bohaterów serialu pożegnamy dokładnie w takiej formie w jakiej by sobie też życzyli. W USA zaplanowano choćby specjalne pokazy kinowe ostatniego odcinka hitu – pozostaje wyczekiwać, czy w Polsce streamer potraktuje widzów tak samo.

Warto dodać, iż o trzech „aktach” finału „Stranger Things” pochlebnie mówił i Gaten Matarazzo, który gra Dustina. Aktor twierdził, iż pogrupowanie odcinków zwiększy zaangażowanie widzów w ostatnią odsłonę hitu – na wzór historycznych telewizyjnych finałów.

— Cieszę się, iż wypuszczają to partiami w kilku terminach premier. Myślę, iż to sprawi, iż widzowie będą przez dłuższy czas zaangażowani w serial, czego w tej chwili w erze streamingu raczej się nie spotyka. Tęsknię za czasami, gdy co tydzień wychodziły odcinki „Gry o tron” i „Breaking Bad” i za zaangażowaniem w sieci, rozmowami ze znajomymi i wspólnym oglądaniem.

Akcja finałowej serii dzieje się w 1987 roku. Otwierające się bramy sprawiają, iż całe Hawkins drży ze strachu. Nasi bohaterowie mają teraz tylko jeden cel – znaleźć i zlikwidować Vecnę. Ten jednak zniknął i nikt nie wie, gdzie jest i co planuje. Jakby tego było mało, władze obłożyły miasteczko kwarantanną i otoczyły wojskiem. Tutaj możecie zobaczyć zwiastun 5. sezonu „Stranger Things”. Tu sprawdzicie z kolei, w jakich okolicznościach wróci kultowa bohaterka z 1. sezonu.

Stranger Things sezon 5 – premiera 27 listopada na Netfliksie

Idź do oryginalnego materiału