"Po co mnie tu zaprosiliście? Żeby mi ubliżać?" - Spięcie w studiu!

wiadomosci.onet.pl 4 godzin temu
To nie jest grzeczna rozmowa o „duchowości celebryty”. Ostre, reporterskie cięcie Magdaleny Rigamonti i oparta na osobistym doświadczeniu wiara aktora Piotra Mroza zderzyły się w "Rachunku sumienia". Mróz zaczyna od świadectwa: różaniec noszony w kieszeni i wypadek z 2012 r., z którego wyszedł niemal bez szwanku. „Dla mnie to cud” - mówi. „Upadam każdego dnia”. To „publiczne wyznanie wiary”. Kulminacja przychodzi, gdy aktor ocenia, iż w filmach Sekielskich „zabrakło akcentu, iż są też dobrzy księża”. Na to Rigamonti i Sekielski reagują faktami: milczenie „dobrych” i mechanizmy tuszowania, łącznie z niepowstaniem kościelnej komisji ds. pedofilii. Mróz unika generalizacji, ale nie idzie w zaparte: „Jeśli Kościół tuszuje - to ekstremalne zło. Trzeba rozliczać, karać. Do więzienia”. A jednak powraca jego refren: „Nie wrzucajmy wszystkich do jednego worka”. Gdy Rigamonti pyta o irlandzki model spowiedzi powszechnej, Mróz odpowiada metaforą kabla i gniazdka: „Ksiądz jest łącznikiem ze źródłem”. W studiu dochodzi o ostrej wymiany zdań. Gość zarzuca prowadzącym, iż naśmiewają się z jego wiary. "Zastanawiałem się po co mnie tu zaprosiliście, żeby mi ubliżać?" - pyta Piotr Mróz.
Idź do oryginalnego materiału