Media obiegła smutna wiadomość. Sinéad O'Connor zmarła w wieku 56 lat
Urodzona w Dublinie Sinéad O'Connor debiutowała z zespołem w latach 80. W połowie dekady rozpoczęła solową karierę, by cztery lata później podbić globalne listy przebojów i serca słuchaczy przejmującym coverem utworu Prince'a, "Nothing Compares 2 U", który do dziś jest jednym z najbardziej znanych wykonań gwiazdy. Na jej portfolio składa się kilkanaście albumów. Reklama
Artystka słynęła z kontrowersyjnych zachowań i wypowiedzi, m.in. bojkotowała gale rozdania nagród czy otwarcie krytykowała Kościół. Sama jednak należała do kilku zgrupowań, w związku z czym kilkukrotnie zmieniała imię. W 1999 na Matka Bernadetta Maria, w 2017 na Magda Davitt, a rok później, po przejściu na inne wyznanie, na Shuhada Sadaqat.
O'Connor nie ukrywała też swoich problemów ze zdrowiem psychicznym. Stan artystki pogorszył się po odejściu jej 18-letniego syna, Shane'a, który zmagał się z podobną przypadłością co jego mama. W okresie żałoby piosenkarka publikowała w sieci sporo niepokojących, przygnębiających postów. Ostatecznie za przyczynę zgonu uznano jednak pogorszenie stanu fizycznego i nasilenie objawów chorób, które dokuczały jej już wcześniej.
Po 1,5 roku ujawniono treść testamentu O'Connor. Nie do wiary, co i komu zostawiła
Pogrzeb O'Connor odbył się w irlandzkiej nadmorskiej miejscowości Bray. Fani i żałobnicy podążyli jego wybrzeżem, mijając masę zdjęć, kwiatów i pamiątek kojarzących się z wokalistką. Na tę okoliczność zamknięto choćby kilka dróg, aby wszyscy chętni mogli wziąć udział w smutnej ceremonii. Wśród "gości" znalazł się m.in. lider U2, Bono.
Dopiero teraz, po upływie 1,5 roku od tego przykrego czasu, ujawniono treść testamentu artystki. Okazało się, iż 56-latka zawczasu pomyślała o tym, jak ma wyglądać jej ostatnie pożegnanie. Chciała bowiem, aby w dniu pogrzebu założono jej sutannę i pochowano wraz z hebrajską księgą. Życzyła sobie też, aby przez cały czas wydawano stworzone przez nią albumy po jej śmierci.
Wykonawcą swojej woli uczyniła pierwszego męża, producenta muzycznego Johna Reynoldsa. Po rozstaniu z nim kobieta jeszcze trzykrotnie stawała na ślubnym kobiercu: w 2002 roku z dziennikarzem Nicholasem Sommerladem, z którym już po roku była w separacji, w 2010 z muzykiem Stephenem Cooneyem, i w 2011 roku, kilka miesięcy po rozwodzie, z psychoterapeutą Barrym Herridgem, z którym rozstała się po zaledwie 18 dniach związku.
Do kogo trafi pokaźny majątek O'Connor? Teraz wszystko jasne
Najwięcej zainteresowania wzbudza oczywiście kwestia majątku wokalistki, który wyceniany jest na 1,7 mln funtów (ponad 8,5 mln złotych). W tym przypadku nie ma zaskoczeń - całość została podzielona między troje dzieci kobiety: 30-letniego Jake'a, 28-letnią Roisin i 18-letniego Yeshuę Francisa Neila. W testamencie był uwzględniony również zmarły na kilka miesięcy przed matką Shane.
Ostatnia wola O'Connor uwzględnia także dalsze losy szczególnie ważnych dla niej przedmiotów. Te o charakterze religijnym miały trafić do wspomnianego Shane'a, kolekcja gitar natomiast do najmłodszego z potomstwa Yeshui. To dzieci artystki miały decydować o rozsypaniu jej prochów.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Tragiczne wieści nadeszły z samego rana. Nie żyje ceniony pisarz, Marcin Wicha. "Nie sposób w to uwierzyć"