Pierwsze odcinki serialu Pluribus (pol. Jedyna), za którego powstaniem stoi reżyser i scenarzysta Breaking Bad oraz Zadzwoń do Saula, są już dostępne na platformie Apple TV+.
Pluribus zadebiutował na platformie Apple TV+ dwoma odcinkami w piątek 7 listopada i niemalże od razu zrobiło się o nim głośno. Pierwsze recenzje podkreślały, iż Apple TV powinien był lepiej nagłośnić tę genialną produkcję, bo zarówno sama historia, jak i kunszt reżysera zasługują na owacje na stojąco. Niektórzy recenzenci pokusili się choćby o stwierdzenie, iż zanosi się na to, iż najnowsze dzieło Vince’a Gilligana okaże się najlepszym serialem roku. Jako wielka fanka Breaking Bad i Zadzwoń do Saula nie mogłam być bardziej podekscytowana, czytając te pierwsze opinie. Czy rzeczywiście serial trzyma tak wysoki poziom?
fot. materiały promocyjne.W Pluribus ludzkość zostaje zarażona zagadkowym wirusem, który w ciągu kilku miesięcy rozprzestrzenia się po całym świecie. Choć z początku nie wiadomo, co dokładnie się dzieje, jedno jest pewne: zarażeni przestają być sobą. Ulegają przemianie, której jednym z efektów jest to, iż są nienaturalnie szczęśliwi oraz pragną harmonii i jedności. Jedyną osobą, która nie traci panowania nad własnym ciałem i umysłem, jest Carol Surka – zgorzkniała, nieszczęśliwa pisarka. Stara się ona znaleźć sens w tej nowej rzeczywistości, w której za uśmiechem każdej osoby kryje się coś nieludzkiego. Tylko jak uratować wszystkich bez niczyjej pomocy, naukowej wiedzy, a choćby pewności, co tak naprawdę się wydarzyło?
Pytań jest bardzo wiele, a Carol przemierzy pół globu w poszukiwaniu odpowiedzi. Czy tylko ona przetrwała to przejęcie władzy na świecie przez niezidentyfikowanego wirusa? Czy są inni, tacy jak ona? I co można zrobić, żeby powstrzymać ten kataklizm? Pójdźmy dalej: czy adekwatnie w ogóle trzeba go powstrzymywać?
fot. materiały promocyjne.Vince Gilligan po raz kolejny pokazał, iż na sztuce filmowej zna się jak mało kto. Zaoferował widzom połączenie pięknej pracy kamery, długich ujęć i klimatycznych zbliżeń. Towarzyszy im wiarygodna, niebanalna gra aktorska oraz nowatorskie spojrzenie na zagładę ludzkości. Wszystko to utrzymuje widza w ciągłym napięciu.
Choć tempo akcji nie jest zawrotne, każdy odcinek uchyla rąbka tajemnicy na temat sytuacji bohaterów. Nieoczywiste zwroty fabularne zaś czynią całość niezmiennie interesującą i sprawiają, iż trudno jest oderwać wzrok od ekranu. Zresztą, kto by chciał go odrywać, kiedy znana z Zadzwoń do Saula, Rhea Seehorn, serwuje nam niesamowicie emocjonujący, autentyczny pokaz ludzkiego doświadczenia w chwili ogromnego kryzysu. A wszystko to z domieszką typowej dla twórczości Vince’a Gilligana czarnej komedii, ironii i niebywałego zrozumienia dla ludzkiej psychiki i zachowań.
fot. materiały promocyjne.Choć Rhea Seehorn zdecydowanie wybija się na tle reszty obsady swoją wspaniałą grą aktorską, inni dotrzymują jej kroku, a ich występy uzupełniają uczuciową grę Seehorn. W serialu zobaczymy również Karolinę Wydrę w roli Zosi (jednej z „innych”, jak nazywa ich Carol), która ma pomóc głównej bohaterce przystosować się do nowej sytuacji. Opanowana i delikatna Wydra w roli Zosi jest idealnym kontrastem dla Carol. Carlos Manuel Vesga jako Manousos i Samba Schutte jako ekscentryczny ocalały równie świetnie odnajdują się w swoich postaciach. Każdy najmniejszy element i aktor tworzący ten serial rewelacyjnie dopełnia całości, budując spójną, poruszającą i niezwykle angażującą opowieść.
Apple TV+ udostępniło recenzentom 7 odcinków. Po obejrzeniu ich mam jedną radę dla wszystkich, którzy przespali premierę tej produkcji: idźcie, nie, biegnijcie! to obejrzeć. To serial, który z pewnością spodoba się zarówno kinofilom, jak i fanom wcześniejszej twórczości Gilligana. Tematyka różni się znacząco od tego, o czym opowiadał w Breaking Bad czy Zadzwoń do Saula, ale autorska wizja świata i jego przedstawienie są równie klimatyczne. Jest to zarówno chwytający za serce dramat, w którym poczucie zagubienia i osamotnienia grają bardzo dużą rolę, jak i przyprawiające o gęsią skórkę, zmuszające do filozoficznych refleksji science fiction. Pluribus to zdecydowanie jeden z ciekawszych tytułów tego roku. Z niecierpliwością czekam na finał, a także na – już zapowiadane przez reżysera – kolejne sezony.
Źródło grafiki głównej: materiały promocyjne.















