Jak przygotować się do roli w tak pokręconym serialu jak „Pluribus”? Rhea Seehorn zdradziła nam kulisy początkowych prac nad postacią Carol.
„Pluribus„, nowy serial sci-fi od Vince’a Gilligana” („Breaking Bad”, „Better Call Saul”) i platformy Apple TV, to jeden z dziwniejszych tytułów ostatnich lat. Serialowa miała okazję wziąć udział w spotkaniu prasowym, gdzie padło pytanie o to, jak w ogóle zacząć przygotowywać się do roli takiej jak Carol grana przez Rheę Seehorn.
Pluribus – Rhea Seehorn o kulisach roli Carol
„Pluribus” to opowieść o „najbardziej nieszczęśliwej osoba na świecie, która robi, co może, by ocalić ludzkość przed szczęściem”. Sci-fi w stylu „Strefy mroku” to miks, w którym znajdziecie wszystko: od mięsistego dramatu, przez absurdalną komedię, aż po komentarz społeczny – a wszystko to w zupełnie nowym uniwersum, nie mającym żadnego związku z „Breaking Bad”. Rhea Seehorn odpowiedziała na pytanie, jak wyglądały jej przygotowania do roli i tworzenie nowej postaci w nowym świecie.
— Kim Wexler w „Better Call Saul” też została stworzona od podstaw, ponieważ nie była postacią z „Breaking Bad”. Były więc podobieństwa, bo bierzesz elementy układanki, które [Vince Gilligan] ci daje, i próbujesz ułożyć je w całość, a potem dostajesz kilka kolejnych elementów w kolejnym scenariuszu, dodajesz je i to wypełniasz. Twoim zadaniem jest również wypełnienie [brakujących] fragmentów i podtekstów.
Ten [serial] nie miał „matki” w tym sensie, iż nie było „Breaking Bad”. To zupełnie nowy świat, zupełnie nowa konstrukcja. Po przeczytaniu pierwszych kilku scenariuszy wiedziałam, iż on zrobi to, co zawsze, ale przesunie granice, stworzy coś wykraczającego poza gatunek, bardzo trudnego do zdefiniowania, a także będzie przekraczał granice, bawiąc się różnymi tropami stylistycznymi i tworząc ton. Ton ciągle się zmienia. Może być dramatycznie, rozdzierająco smutno i psychologicznie, ale potrafi też być bardzo zabawnie. Odkrywanie tego z Vince’em było prawdopodobnie najważniejszą częścią moich przygotowań.
„Pluribus” (Fot. Apple TV)Jak przyznała dalej aktorka, cały proces przygotowań do roli był tak naprawdę odkrywaniem krok po kroku, kim jest Carol. Oprócz współpracy z Vince’em Gilliganem kluczowa okazała się praca z innymi aktorami, w tym przede wszystkim Karoliną Wydrą, serialową Zosią, przedstawicielką „szczęśliwej” większości w „Pluribusie”.
— Przygotowuję się na podstawie scenariusza i staram się myśleć o różnych „co by było, gdyby” i „a gdyby tak”. I co by było, gdybym kiedykolwiek znalazła się w takiej sytuacji. Oczywiście nigdy nie byłam w tym świecie science fiction, który on stworzył, ale mój proces z Vince’em polegał dosłownie na odkrywaniu, kim jest Carol. I czasami to było z odcinka na odcinek – jaka ona jest w danych okolicznościach, które różnią się od okoliczności wczorajszych.
W pewnym sensie ja przychodziłam z pomysłami, on przychodził z pomysłami. A potem Karolina okazała się taka genialna i przychodziła z taką hojnością ze swoimi pomysłami, podsuwała mi rzeczy do zagrania, które sprawiły, iż musiałam się zmienić. Może nie mogę tego zagrać tak, jak myślałam w mojej przyczepie albo w moim aucie, z powodu tego, co ona właśnie mi podsunęła. I to zawsze jest dużą przyjemnością.
Co dalej w serialu? Sprawdźcie nasze wyjaśnienie zakończenia 4. odcinka „Pluribusa”. Widzieliśmy już siedem odcinków (z dziewięciu), a tutaj znajdziecie naszą opinię: Pluribus – recenzja serialu. Sprawdźcie też rozpiskę całego sezonu: Pluribus – kiedy odcinki na Apple TV. Na koniec polecamy nasz ranking: Pluribus – podobne seriale.

















