W 6. odcinku „Pingwin” zaskoczył widzów skokiem w czasie. Czemu nie pokazano, co wydarzyło się natychmiast po zakończeniu 5. odcinka? Oto jak tłumaczy to showrunnerka serialu.
Widzowie mogli podejrzewać, iż w 6. odcinku zobaczą, jakie konsekwencje niosły ze sobą decyzje Oza (Colin Farrell) z poprzedniego tygodnia, ale twórcy serialu „Pingwin” mieli inny plan. Oto dlaczego zdecydowano się na przeskok w czasie.
Pingwin – skąd przeskok w czasie w 6. odcinku serialu?
W 6. odcinku „Pingwina” akcja serialu przeskakuje o kilka tygodni naprzód względem 5. odsłony. W rozmowie z Colliderem showrunnerka serialu, Lauren LeFranc, wyjaśniła, iż było to kluczowe, by widzowie mogli natychmiast wskoczyć w kolejne najważniejsze wydarzenia.
— Cóż, myślę, iż sposób, w jaki zakończyliśmy [5. odcinek], z Ozem i Victorem pod ziemią – Oz mówi Victorowi (Rhenzy Feliz) o tunelach, widzimy potencjał i znaczenie tej kryjówki dla niego. Wydawało nam się adekwatne, by przeskoczyć po tym w czasie i zobaczyć to miejsce w akcji, a od strony fabularnej – dać naszym bohaterom trochę przestrzeni.
Przeskok, na który zdecydowali się twórcy, ma też inny efekt. Czas akcji 6. odcinka umożliwił serialowi pokazanie nam, gdzie Sofia (Cristin Milioti) znajduje się na kilka tygodni po krwawej decyzji o pozbyciu się swych gangsterskich rywali.
Tymczasem, gdy w Gotham City nadeszła zima, serial szykuje się do domknięcia losów Pingwina, które mają wprowadzić widzów w nowe widowisko o Batmanie. Do zakończenia serialu – a przynajmniej 1. sezonu – zostały bowiem już tylko dwa odcinki (w tym miejscu sprawdzicie ich daty premiery: Pingwin – kiedy kolejne odcinki). W ostatnim zwiastunie pokazano, czego możemy spodziewać się po najbliższym z nich.
Jeśli chcielibyście dowiedzieć się więcej o serialu HBO, sprawdźcie, co o kręceniu w Nowym Jorku zdradzili nam aktorzy z „Pingwina”.