Na serialowej scenie w końcu pojawiła się produkcja, która będzie odpowiednia dla wszystkich widza. Pingwin (serial dostępny na platformie Max) przemówi i do fanów kina superbohaterskiego, i do widzów, którzy nie mają z nim nic wspólnego, ale będą zainteresowani starą dobrą estetyką kina gangsterskiego albo emocjonującej historii o ludzkich dramatach i niedoskonałościach. Co składa się na sukces Pingwina?
Sukcesy strony produkcyjnej
Fabuła została umieszczona na ulicach Gotham, ale jest to przestrzeń do opowiedzenia głębszej historii. Widz nie doświadczy w Pingwinie superbohaterów, mocy i innowacyjnego sprzętu technologicznego. Miasto jest pretekstem do omówienia wszystkiego, co jest bolączką ludzkości – nierówności społecznych, niesprawiedliwości, okrucieństwa, zdrady. Twórcy trzymali się ulic Gotham, ale było to poniekąd miejsce uniwersalne, niejako zawieszone w próżni, a jego bohaterowie musieli sobie radzić z kolejnymi problemami i wymagało to od nich wytrwałości i sprytu, a często również brutalności.
Batman Matta Reevesa z 2020 roku był zupełnie nową odsłoną tej historii – dojrzalszą, mroczniejszą, bardziej wiarygodną (jak na kino superbohaterskie). Reżyser zaprezentował nowy portret Batmana. Pingwin czerpie z tego wykreowanego świata, ale usunął wątki superbohaterów. Wciąż przedstawia świetne kadry, takie same przestrzenie, kolory, ale idzie o krok dalej. Przedstawia najmroczniejszą stronę człowieka, który jest zdany na samego siebie, innych i przypadkowe zdarzenia.
Pingwin to doskonały dramat gangsterski, który czerpie z kina lat 90. Często jest porównywany do Rodziny Soprano i wydaje się to słusznym stwierdzeniem. Sceny stworzono z niezwykłym rozmachem i dramatyzmem. Znaleziono i uchwycono ulotny balans między największym okrucieństwem a odrobiną człowieczeństwa, która sprawia, iż działania bohaterów są nieprzewidywalne. Choć serial doskonale obrazuje ich motywacje, to zawiera też w sobie ogromną ilość nieprzewidywalnych wydarzeń, które z odcinka na odcinek potęgują w widzu napięcie i przywiązanie do fabuły.
Na dodatek pojawia się fantastyczna muzyka doskonale dopasowana do poszczególnych scen Pingwina.
Złożoność postaci Pingwina
Pingwin może pochwalić się jednymi z najlepszych kreacji bohaterów w tym roku. Z niezwykłą szczegółowością wszedł w psychikę, doświadczenia i osobowości tych postaci. Relacje rozwijały się dynamicznie i dawno w kinie nie przedstawiono tak szeroko ich złożoności.
Tytułowy Pingwin – Oz – jest zwodniczą osobą. Nieustannie kreuje pewien swój obraz i na samym początku pozostało nim w stanie go zwieść widza. ale kiedy na scenę wchodzi Sofia Falcone cała perspektywa zmienia się, a kolejne warstwy kłamstw Oza są zrywane, aby pokazać prawdziwe zło i zgrozę, jaka może zaistnieć w człowieku. Sama bohaterka jest znakomicie wykreowana. Kradnie każdą scenę, w której się pojawia. Jest to zdecydowanie jeden z najlepszych portretów kobiecych, aktorka (Cristin Milioti) przyćmiła swoją pracą samego Colina Farrella.
Sofia Falcone opowiada historię traumy i trudów emancypacji. W świecie zdominowanym przez mężczyzn została skrzywdzona w najgorszy możliwy sposób i stara się z tego wyjść, odnaleźć choć namiastkę szczęścia i spokoju, a także sprawiedliwości. Do pewnego stopnia się jej to udaje i bardzo możliwe, iż już w drugiej części Batmana będzie miała okazję osiągnąć swoje cele (a na pewno niezliczone rzesze fanów na to liczą).
Sam Oz piętnuje nierówności i niesprawiedliwości społeczne. Choć oczywiście tę marginalizację czuje jedynie do momentu, którego sam doświadczył. W szerszym obrazie pokazuje portret socjopaty, uwikłanego w toksyczną relację z matką i dokonujący przeraźliwych czynów, które sprawiają, iż widz, który na początku kibicował mu w jego drodze na szczyt, pod koniec serialu go nienawidzi i czeka na jego zasłużoną karę.
Niesamowity jest poziom zaradności Pingwina. Wielokrotnie buduje swoje imperium i zawsze pojawiają się kolejne problemy (głównie przez to, iż inni nie postrzegają go jako godnego przeciwnika, nie doceniają go, nie szanują, próbują się go po prostu pozbyć, gdy staje się zbyt niewygodny), przy których musi mocno improwizować w działaniu i mówieniu, aby wyjść z najgorszych sytuacji. Ale tak naprawdę żaden bohater nie jest oszczędzany przez ten serial, co dodatkowo uwiarygadnia tę fabułę.
Według najnowszych doniesień Pingwin pojawi się w dwóch kolejnych filmach o Batmanie, a być może powstanie choćby kolejny sezon jego historii!
Obraz choroby i niepełnosprawności
Choroba i różne przejawy niepełnosprawności często w kinematografii są przedstawiane w wypaczony sposób, przerysowany i niewiarygodny. Pingwin postawił jednak na hiperrealizm, aby w końcu dać im głos. Bohaterowie, mimo swoich trudności, są sprawczy i dopinają swoje cele. Wykorzystują błędy i głupotę innych, która przejawia się w braku docenienia. A widzowi zdejmują zasłonę z oczu – sceny te pokazują prawdę zamiast trzymać się stereotypów dotyczących niepełnosprawności.
Małe i wybaczalne nielogiczności fabularne
Pingwin w ogólnej ocenie to wyśmienity seans, ale nie brakuje tu też drobnych potknięć. Głównie są to małe nielogiczności fabularne, kiedy bohaterowie dokonują czynów niemożliwych do spełnienia, gdyż zakulisowo rozwiązują sprawy, które stawiają zbyt wiele murów nie do zburzenia. Oczywiście można to wyjaśnić jako typowe zabiegi wyciągnięte prosto z komiksów o superbohaterach, które dodają fabule epickości i dramatyzmu. Ale to już będzie subiektywny odbiór – w zależności od tego, co interesuje danego widza w kinie.
Pingwin jest doskonałym serialem z kilkoma wpadkami. Czerpie z najlepszego kina superbohaterskiego. Podkręcił każdy możliwy aspekt produkcyjny, dlatego właśnie każdy powinien dać mu szansę i sprawdzić jego poziom na własnej skórze!
Źródła:
Pietrzyk M., „Pingwin 2”? Matt Reeves potwierdza: Rozmowy trwają, www.filmweb.pl, [dostęp: 19.12.2024].
Szarlej K., To nie koniec „Pingwina”. realizowane są rozmowy nad kontynuacją, www.swiatseriali.interia.pl, [dostęp: 19.12.2024].