Pierwszy polski teatr improwizacji obchodzi pierwsze urodziny

angora24.pl 1 rok temu

Był to „Kryminał improwizowany”. Przedstawienie gwałtownie stało się repertuarowym hitem, przez kolejne 52 tygodnie zostało wystawione 26 razy. – Z jednej strony jest pełna ekscytacja, z drugiej – pojawia się nostalgia i myśl w głowie: „Jak to się stało, iż minął już rok” – zastanawia się Maria Gudejko, dyrektor artystyczna Teatru Komedii Impro w Łodzi. – Pamiętam czas przygotowań i późniejsze spektakle na scenie, którą w końcu udało się uruchomić. To był długo wyczekiwany i bardzo istotny element konstrukcji naszego teatru. To wielkie szczęście i wielka radość, gdy ma się swoją scenę i można na niej grać co tydzień.

Nagrody dla najbardziej pomysłowych widzów

Spektakle Teatru Komedii Impro w Łodzi nie mają ustalonego scenariusza, a aktorzy realizują na scenie pomysły rzucane im przez publiczność. Tytuły poszczególnych przedstawień kryją w sobie jedynie bardzo ogólne założenia. Przykładowo w „Kryminale improwizowanym” ktoś ginie, w „Komedii romantycznej” ktoś się w kimś zakochuje, a w „Komedii muzycznej” tworzy się zespół muzyczny. O szczegółach zawsze decydują widzowie, więc to oni są faktycznymi scenarzystami lub reżyserami. I właśnie dla tych najbardziej aktywnych, twórczych i pomysłowych osób ekipa Teatru Komedii Impro w Łodzi przygotowała swego rodzaju „honorarium autorskie”, czyli vouchery o wartości 100 zł. Po każdym spektaklu widzowie, którzy mają niedosyt artystycznych wrażeń i chcieliby zabrać do domu wspomnienia z teatru, mogą też zakupić specjalny kolekcjonerski plakat Janusza Wieczorka.

56 bajek i 10. premiera

Teatr Komedii Impro w Łodzi to 24 aktorów, 10 muzyków i dziewięć tytułów w repertuarze. I choć hitem jest wspomniany już „Kryminał improwizowany”, to łódzcy improwizatorzy do tej pory zagrali najwięcej przedstawień dla dzieci – 56 bajek określanych jako „(nie tylko) dla dzieci”. W tych spektaklach to milusińscy decydują o tym, co wydarzy się na scenie: na początek przebierają aktorów, potem wymyślają im imiona i decydują, o czym będzie bajka, a w jej trakcie mogą pojawić się na scenie i zagrać w wymyślonej przez siebie opowieści. Pomysły bywają czasem szalone! – W jednym ze spektakli walczyliśmy z tsunami rosołu, który podtapiał nasz piękny kraj – wspomina Maria Gudejko. Dyrektor artystyczna zapowiada też, iż w pierwszy weekend listopada na scenie Teatru Komedii Impro wystawiona zostanie kolejna, 10. już premiera – „Impro Kamera Akcja”.

Tego wieczoru teatr zamieni się w wytwórnię filmową, w której aktorzy razem z widzami stworzą jedyny w swoim rodzaju obraz. Inspiracją będą ulubione gatunki filmowe widzów, z pewnością pojawią się te najbardziej znane, jak melodramaty i filmy akcji, ale liczymy też na gatunki mniej popularne, np. dokumenty – zapowiada Maria Gudejko. I dodaje, iż nie zabraknie utrudnień dla aktorów w postaci koła fortuny, którego ruch w każdej chwili będzie mógł zmienić gatunek „wyświetlanego” filmu.

Tym samym komedia romantyczna nagle będzie mogła stać się horrorem, a szwedzki dramat noir być może zamieni się w radosny musical – dodaje szefowa łódzkich improwizatorów. A zapytana o to, czego z okazji urodzin życzy sobie i zespołowi, odpowiada: – Po jednym ze spektakli usłyszałam od naszej stałej bywalczyni, iż gdyby miała jednym zdaniem okreś lić to, co tutaj robimy, powiedziałaby, iż to taki naturalny prozac, czyli pigułka szczęścia. Mam więc nadzieję, iż w kolejnym roku tych pigułek będziemy mogli dać widzom jeszcze więcej.

Idź do oryginalnego materiału