Mirosław Hermaszewski, pierwszy Polak w kosmosie, był nie tylko bohaterem narodowym, ale i ciepłym człowiekiem – tak wspomina go Ryszard Czarnecki, jego zięć. Poznaj szczegóły wyjątkowej relacji, rodzinnych anegdot i wspomnień o tym niezwykłym człowieku.
Mirosław Hermaszewski – bohater narodowy i kosmonauta
Stał się legendą za życia. 27 czerwca 1978 roku Mirosław Hermaszewski na zawsze zapisał się w historii Polski. Tego dnia wystartował w kosmos na pokładzie radzieckiego statku Sojuz 30 i orbitalnej stacji Salut 6. „Ja, obywatel Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej, czuję się zaszczycony umożliwieniem mi wykonania lotu kosmicznego na radzieckim statku Sojuz 30 i orbitalnej stacji Salut 6. Okazanego mi zaufania nie zawiodę” – powiedział tuż przed startem.
Lot kosmiczny odmienił życie Hermaszewskiego bez powrotnie. Był to moment jedynej w swoim rodzaju inicjacji, przełomowy nie tylko dla niego samego, ale również dla całej jego rodziny, kraju. W swojej karierze wojskowej pełnił co prawda różne funkcje dowódcze w Dęblinie, Słupsku, Gdyni, Poznaniu i Wrocławiu, jednak to właśnie misja kosmiczna była tym, z czym kojarzył go każdy Polak. I co ukształtowała go na zawsze.
Czytaj także: Córka Mirosława Hermaszewskiego chroni swoją prywatność. Kim jest Emilia Czarnecka?

Ryszard Czarnecki o teściu: wspomnienia, które poruszają
Hermaszewski przez lata był teściem Ryszarda Czarneckiego – polityka PiS i byłego wiceprzewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Czarnecki, mąż Emilii Hermaszewskiej, z którą ma syna Stanisława, z sentymentem wspomina swojego teścia jako człowieka wyjątkowego – rodzinnego, ciepłego i pełnego poczucia humoru.
„Byłem zięciem pana gen. Mirosława Hermaszewskiego aż do jego śmierci” – powiedział Czarnecki w rozmowie w serwisem Plejada. „Ten lot zmienił jego życie, a także życie jego rodziny. Na pewno, obok rodziny, był najważniejszym punktem odniesienia w jego życiu”.
Choć różnili się politycznie, ich relacja była pełna wzajemnego szacunku. „Unikaliśmy tematów politycznych. Dla nas najważniejsze były te relacje rodzinne. Czasem mi coś przycinał, ja jemu nigdy – bo miałem i mam do niego wielki szacunek. Zresztą on też mnie lubił i zawsze mówił o mnie dobrze, mimo różnic politycznych szanował mnie jako męża jego córki” – przyznał Czarnecki. Wspomina też, iż Hermaszewski bywał uszczypliwy, ale zawsze z humorem: „Ryszard, ja cię nienawidzę, bo ty mi córkę zabrałeś” – mówił żartobliwie.
Czytaj także: Mirosław Hermaszewski zdradził Oli Kwaśniewskiej kulisy lotu w kosmos!

Lot w kosmos, który zmienił wszystko
Mirosław Hermaszewski nie ukrywał, iż misja kosmiczna była jego największym życiowym doświadczeniem. Wspomnienia o locie były obecne w jego rozmowach do końca życia. „Cały czas do niego wracał. Można powiedzieć, iż tak naprawdę jego życie poza rodziną kręciło się cały czas wokół tego lotu” – wspomina Czarnecki.
Hermaszewski był rozpoznawalny w całym kraju właśnie jako kosmonauta – mimo imponującej, błyskotliwej kariery wojskowej. „To dość naturalne, iż dla wszystkich kosmonauty czy astronauty ten lot zmienia wszystko. Także w percepcji jego osoby, w społeczeństwie, w kraju” – dodał polityk.
Czytaj także: Tego jeszcze nie robił żaden Polak! Oto, co naprawdę robi Sławosz Uznański-Wiśniewski w kosmosie podczas misji IGNIS

Hermaszewski oczami rodziny: gawędziarz, dusza towarzystwa, patriota
Zięć generała wspomina także jego literacki talent. „Jak na „ścisłowca” miał niesłychanie dobrą polszczyznę. Świetnie mówił po polsku – barwnie, soczyście. Miał też świetne pióro” – podkreśla. Hermaszewski był także autorem książek, uczestnikiem spotkań autorskich, a jego umiejętność opowiadania była legendarna.
Czarnecki nie kryje podziwu: „Był absolutnie urodzonym gawędziarzem. Genialnie o tym opowiadał. Słuchało się go z zapartym tchem”. Dodatkowo generał słynął z domowej produkcji nalewek, przy których chętnie dzielił się żartami i anegdotami. „Uwielbiałem go słuchać. Miał tysiące kawałów, dowcipów, anegdot. Był duszą towarzystwa”.
Czytaj także: Złamał zasady, jego gest poruszył tysiące kobiet. Sławosz Uznański przyjął nazwisko ukochanej nie bez powodu

Drugi Polak w kosmosie: Hermaszewski nie doczekał, ale wierzył
Mirosław Hermaszewski zmarł 12 grudnia 2022 roku, nie doczekawszy się drugiego Polaka w kosmosie. Ten moment nastąpił niemal równo 47 lat później – Sławosz Uznański-Wiśniewski wystartował z Kennedy Space Center na Florydzie w misji Ax-4 na pokładzie kapsuły Dragon.
"Trzymam kciuki za pana Sławosza, bo to ważne nie tylko dla niego osobiście, ale dla całej branży w Polsce” – powiedział Czarnecki. Dodał też, iż Hermaszewski długo czekał na ten moment i nie był zazdrosny o następców – wręcz smuciło go, iż ich tak długo nie było. „Trochę martwił się, iż po tylu latach jest cały czas jedynym Polakiem w kosmosie. Myślę, iż pan generał naprawdę byłby zadowolony z tej historycznej chwili” – zapewnił.
