Pierwsza Miłość… 20 lat kultowego serialu

echo24.tv 4 godzin temu

– Pierwsze zamówienie to było kilkadziesiąt odcinków, bodajże 50, jeżeli dobrze pamiętam, i to było ogromne zamówienie. Zrobić 50 odcinków serialu w firmie, w której do tej pory robiło się dużo krótsze serie, jak „Świat według Kiepskich”, czy „Fala zbrodni”, to był chyba trzeci serial w ATM, a pierwszy serial codzienny. Kiedy zaczynaliśmy, jeszcze w Wytwórni Filmów Fabularnych, bo tam były stawiane pierwsze dekoracje, nikt się tego nie spodziewał i nikt nie miał doświadczenia w robieniu serialu codziennego, więc my się uczyliśmy tego na bieżąco – mówi Telewizji Echo24 producentka serialu, Monika Salińska ze Studia ATM.

To jest bardzo ciekawe, iż ten serial paradoksalnie się w momentach przewija przez nasze życie i łączy się z tym życiem. choćby nie mając porozumienia ze scenarzystami, którzy piszą coś, nie wiedzą o naszych problemach, o naszych sprawach, okazuje się jednak, iż to gdzieś jest takie przenikające się i momentami kompatybilne z tym, co my robimy na co dzień. Oprócz tego mamy swoje zajęcia, mamy swoje życie, mamy swoje rodziny, mamy swoje sprawy, ale ten serial – bez wielkich słów – przez te lata między innymi stał się naszą rodziną – dodaje Paweł Okoński, grający w serialu rolę Mariana.

– To jest niezwykła przygoda. Każdy Plan ma swoją specyfikę. Wiadomo, plan tworzą ludzie, więc ludzie są różni w przeróżnych miejscach. Natomiast tutaj Wrocław wydaje mi się, iż ma zupełnie inną atmosferę niż inne plany, czy serialowe, czy to filmowe. Ci ludzie, ta wspaniała ekipa, jest bardzo zgrana, wszyscy się bardzo szanują i naprawdę było mi mega przyjemnie, jak tutaj przyjechałem, bo od razu było widać, iż trafiłem w takie miejsce, w którym będę czuł się dobrze. Byłem dobrze odebrany, tutaj każdy lubi swoją pracę, nie ma takiej możliwości, iż ktoś musi uciekać, albo już kończmy i nie chcą już pracować. Nie, tutaj każdy kocha swoją pracę, robi to z pasją i to czuć, i to się przekłada na ekran, mam nadzieję, iż w „Pierwszej Miłości” są tego efekty – mówi nam Patryk Cebulski, serialowy Borys.

Zawsze, jak jest serial, czekam na 18:00 i musi być obejrzany serial – mówi nam fanka, Ania. – Wtedy mnie z kuchni wyrzuca, bo mamy w kuchni telewizor – dorzuca parter Ani, Marek. – Ma być cisza, ona ma swój serial, ja tylko siedzę i oglądam kątem oka – dodaje. Okazuje się jednak, iż Marek oglądał serial już wcześniej. – Byłem fanem pierwszej obsady, to była najlepsze dla mnie obsada. Potem była ze 3-4 lata przerwy i znowu wróciłem, potem znowu przerwa i teraz, jako małżeństwo oglądamy cały czas razem.

– Przyjechałam ponad 450 kilometrów, żeby spotkać aktorów, z którymi nie udało mi się spotkać, porozmawiać i zrobić chociaż pamiątkowej fotki – mówi z kolei Amelia, fanka z Niemiec.

– Strasznie się stresowałem, kiedy graliśmy scenę z Gąsiewską. Pamiętam, iż poprosiłem ją o wspólne selfie i po jakimś czasie dopiero wyszła z auta, musiała poprawić makijaż, make-up i udało się w końcu spełnić to marzenie, żeby zrobić selfie i to wymarzone selfie wrzucić na Facebooka – dodaje Mariusz, statysta i prywatnie fan „Pierwszej Miłości”.

Jakie momenty z planu najchętniej wspomina ekipa filmowa?

– Ja się najlepiej czuję w studio. To jest studio na Bielanach. Taki piękny budynek, tam czuję się, jak u siebie w domu. Jestem takie zwierzę domowe – mówi Ewa Skibińska, serialowa Teresa. – Uwielbiam to miasto, jest takie ciepłe, życzliwe. Nie wyobrażam sobie, żeby „Pierwsza Miłość” była kręcona w innym mieście – dodaje Aneta Zając, w serialu Maria.

– Tak anegdotycznie mogę powiedzieć, iż kilka tygodni, bodajże 2 czy 3 tygodnie przed emisją, przypomnieliśmy sobie, iż jest coś takiego, jak czołówka i iż jeszcze o tym trzeba pomyśleć, więc w ostatniej chwili nagrywana była ta czołówkowa piosenka, do której tekst napisał aktor serialu, Paweł Okoński. Wtedy jeszcze występował pod pseudonimami, bardzo nie chciał się ujawniać jako autor piosenki. W tej chwili już mogę o tym powiedzieć – wspomina producentka serialu, Monika Salińska.

– Mieszkam na wsi, więc mam też tam przyjaciół i też mówią „a wiesz co? Powinieneś tę swoją córkę tam wychowywać”. Ja wiem, iż to nie jest moja córka. Oni tracą poczucie, iż to nie świat wirtualny, jest światem rzeczywistym, prawda? Radząc mi, ja powinienem zrobić. Ja prywatnie mam syna,, ale to świadczy o tym, iż ten nasz świat serialowy gdzieś integralnie jest związany z tym światem ludzi, którzy nas oglądają – dodaje Paweł Okoński.

Idź do oryginalnego materiału