W małych społecznościach ksiądz jest jedną z ważniejszych postaci i ma duży wpływ na mieszkańców. Może wywierać presje, powodując, iż niepokorni będą wytykani palcami. Do wątpliwej sytuacji doszło w Lewkowie, gdzie ksiądz udostępniał imiona i nazwiska dzieci z zaznaczeniem w kolorach kto „spełnił wszystkie warunki” by móc przystąpić do sakramentu.
Jedna z matek napisała do nas, iż w parafii św. Wojciecha w Lewkowie jest sytuacja, w której „ksiądz za bierzmowanie żąda zapłaty w kwocie 80 zł od każdego dziecka (inaczej będzie na czarnej liście i nie zostanie dopuszczone do sakramentu). Dzieci jest 113 co x 80 zł daje przeszło 9 tys. Od kiedy sakramenty kościelne są odpłatne za konkretna kwotę? Jak można w ogóle narzucać coś takiego?! Bo chyba coś przespałam. Mało tego ksiądz dał sobie przyzwolenie by na stronie parafii w zakładce bierzmowanie, udostępnić pełna listę z imionami i nazwiskami wszystkich kandydatów do bierzmowania. Na czerwono są wyszczególnione osoby, które zapłaciły a na czarno te które jeszcze zapłaty nieuregulowany. A co z RODO? Kościół nie obowiązuje? Myślę, iż to sprawa godna nagłośnienia, bo to coś niedopuszczalnego.”
I faktycznie na stronie widniała taka lista, ale po pierwszych głosach sprzeciwu ksiądz postanowił ją zdjąć, poniekąd przyznając się do winy, iż nie było to do końca w porządku. w tej chwili widnieje tam komunikat:
Kandydatów do bierzmowania, którzy jeszcze mają jakieś zaległości, proszę o ich jak najszybsze nadrobienie. W razie jakichś wątpliwości, można je wyjaśnić osobiście w najbliższą niedzielę w zakrystii po każdej mszy św. Najbliższe spotkanie wszystkich kandydatów w kościele będzie w niedzielę, 22 października po mszy św. południowej. Obecność wszystkich obowiązkowa! Spowiedź przed bierzmowaniem będzie 31 października o godz. 19.30
Ksiądz Robert Piechocki informuje, iż „nie jest prawdą, iż żąda zapłaty za sakrament”. Wyjaśnia, iż 80 zł pokrywa kosz „sprzątania i dekoracji kościoła na tę uroczystość oraz finansuje dar ołtarza od bierzmowanej młodzieży w postaci nowego ornatu maryjnego. Kapłan dziwi się, iż kiedy zaproponował takie rozwiązanie to nikt nie zaprotestował. Łatwo można sobie wyobrazić, iż każdy głos sprzeciwu spotkałby się z „odpowiednim” potraktowaniem przez społeczność kościelną i byłby na równi z „podnoszeniem ręki na kościół”. Ksiądz Piechocki zapewnia, iż „jak kogoś nie stać na taką OFIARĘ”, wtedy nie musi jej uiszczać.
Lista z imionami i nazwiskami – według zapewnień kapłana – nie miała na celu wskazywać osób, które nie zapłaciły, tylko informować kto ma jeszcze „zaległości”. Ks. Piechocki daje słowo, iż płacić nie trzeba – o ile kogoś nie stać – ale należy dostarczyć metrykę chrztu, napisać wypracowanie o świętym patronie, którego imię się wybrało na bierzmowanie oraz dostarczyć zaświadczenie o uczęszczaniu na katechezę szkolną. Ostatnim warunkiem jest zadowalająca frekwencja na spotkaniach przygotowujących do sakramentu.