Po dwóch latach wraca serial Disney+ „Percy Jackson i bogowie olimpijscy”, który gwałtownie nie pożegna się z widzami, bo ma już zamówienie na dalsze odcinki. I dobrze, bo 2. sezon pokazuje, iż sequel może być lepszy od oryginału.
„Percy Jackson i bogowie olimpijscy” okazał się na tyle dużym hitem Disney+, iż platforma jeszcze na wiele miesięcy przed premierą 2. sezonu – który właśnie wystartował i którego cztery odcinki mogłem już zobaczyć – postanowiła zamówić także sezon 3. Wyraźnie widać zatem, iż w serialu na podstawie prozy Ricka Riordana pokładane są duże nadzieje. Bardzo słusznie, bo to młodzieżowe fantasy, które naprawdę potrafi zauroczyć, teraz jeszcze bardziej niż wcześniej.
Percy Jackson sezon 2 – co nowego w serialu Disney+?
W swoim 1. sezonie „Percy Jackson i bogowie olimpijscy” był miksem filmu, a adekwatnie serialu drogi z origin story bohatera, którego dopiero poznawaliśmy. Teraz możemy już odpuścić tę część, gdy Percy (Walker Scobell) dopiero dowiaduje się, kim jest i poznaje swoje moce, za to znacznie szybciej wskakujemy do pociągu z napisem „akcja”. Serialowi wyszło to zdecydowanie na dobre, bo – choć odcinki były krótkie i było ich tylko osiem – 1. sezon momentami i tak potrafił się widzowi dłużyć. Tym razem na ekspozycję tracimy znacznie mniej czasu, choć ta oczywiście jest również potrzebna.
„Percy Jackson i bogowie olimpijscy” (Fot. Disney+)Szkoda tylko, iż na początku nowego sezonu scenarzyści wykładają nam wszystko jak na tacy. Rozumiem, iż ich serial nie jest żadnym subtelnym dramatem, gdzie widzowie muszą nauczyć się czytać między wierszami, ale naprawdę nie trzeba tak bardzo nam wszystkiego wyjaśniać dzięki kolejnych sztywnych dialogów, dzięki którym będziemy później prowadzeni jak za rączkę. Być może wynikało to właśnie w pośpiechu, aby jak najszybciej rzucić widzów w wir akcji, ale finalnie sprawia, iż widz może się poczuć traktowany protekcjonalnie. Czyżby ktoś wyszedł z założenia, iż pokolenie TikToka zbyt gwałtownie traci zainteresowanie i trzeba wszystko tłumaczyć gwałtownie i dosłownie? Na tym akurat serial nie zyskał.
Samych bohaterów spotykamy mniej więcej rok po tym, jak Percy oddał Zeusowi (nieodżałowany Lance Reddick, którego w tym sezonie zastępuje Courtney B. Vance) jego piorun. Teraz bohater szykuje się do powrotu do Obozu Herosów, któremu grozi niebezpieczeństwo – drzewo, które dotąd chroniło go przed zagrożeniem z zewnątrz, umiera, co oczywiście oznacza problemy dla wszystkich przebywających na obozie. Na dodatek podczas swojej misji znika Grover (Aryan Simhadri), więc Percy będzie musiał udać się w podróż, by odnaleźć swojego przyjaciela. Wspominałem coś o serialu drogi? Jak widać serial Disney+ wciąż trochę nim pozostaje, bo ruszając w nią tytułowy bohater będzie musiał nie tylko pomóc Groverowi, ale także uratować Obóz.
Percy Jackson sezon 2 zabiera widzów w nową podróż
Przy tym wszystkim podróż Percy’ego wydaje się nieco bardziej osobista niż w 1. sezonie, gdy zadanie, którego się podjął, zdawało się być zdecydowanie zbyt poważne jak na chłopaka, który dopiero co dowiedział się, kim tak naprawdę jest. Bohaterowi w misji będą towarzyszyć Annabeth (Leah Sava Jeffries), Clarisse (Dior Goodjohn) oraz nowy członek ekipy, czyli cyklop Tyson (Daniel Diemer, „Most zbrodni”), którego pod swoją opiekę wzięła matka Percy’ego (Virginia Kull). Twórcy przygotowali twist związany z tą postacią, który co prawda zostaje ujawniony wyjątkowo szybko, może choćby zbyt szybko, ale dzięki niemu nikt nie będzie traktował Tysona jak kolejną poboczną postać, której głównym celem jest niesienie pomocy głównemu bohaterowi.
„Percy Jackson i bogowie olimpijscy” (Fot. Disney+)Tak jak poprzednik, nowy sezon (a przynajmniej jego pierwsza połowa) pozostaje wierny prozie Ricka Riordana, w czym pewnie zasługa samego autora, mocno zaangażowanego w całą produkcję. jeżeli jesteście fanami wiernych adaptacji, serialowy „Percy Jackson i bogowie olimpijscy” może służyć wam jako argument w dyskusji, w końcu to serial odniósł sukces wśród widzów i krytyków, czego nie można powiedzieć o filmowej wersji – znacznie luźniej podchodzącej do oryginału. Świat greckich bogów i herosów wymieszany z naszym wciąż ma w sobie sporo uroku. Nie jest to może tak oryginale podejście do tematu, jak netfliksowy „Kaos”, ale wciąż zdaje się być czymś całkiem świeżym.
Z serialami fantasy często bywa tak, iż jeżeli odniosą sukces, to ich twórcy w kolejnych sezonach mogą liczyć na coraz wyższe budżety i wygląda na to, iż dokładnie ta sytuacja ma miejsce w przypadku produkcji Disney+. Dom Myszki Miki, zdaje się, sypnął groszem, bo od strony wizualnej serial prezentuje się znacznie lepiej niż gdy debiutował dwa lata temu. Więcej akcji to w przypadku serialu o bogach, półbogach i herosach także więcej efektów specjalnych, a te używane są już znacznie śmielej i na większą skalę. W ogóle o całym serialu można powiedzieć, iż urósł, wraz ze swoimi bohaterami, jednocześnie zdaje się, iż nie grozi mu to, co spotkało „Stranger Things”, które w pewnym momencie runęło pod własnym ciężarem.
Percy Jackson sezon 2 to naprawdę udany sequel
„Percy Jackson i bogowie olimpijscy” wciąż znajduje miejsce na czysty fun, bez przesadnego patosu, choć przecież zagrożenie ze strony Kronosa (Nick Boraine), któremu już jak najbardziej jawnie pomaga Luke (Charlie Bushnell), jest coraz większe. Zakładam, iż grecki bóg nie jest ani trochę łatwiejszym przeciwnikiem niż taki Vecna, a jednak twórcy serialu Disney+ nie próbują wmówić nam, iż to wszystko jest aż takie poważne. Jest w tej historii miejsce na luz, nastolatki – choćby jeżeli znajdują się w wyjątkowo niecodziennej sytuacji – wciąż potrafią zachowywać się jak nastolatki, czuć tutaj dystans twórców, którzy do własnej historii nie podchodzą przesadnie poważnie i potrafią puścić oczko do widza.
„Percy Jackson i bogowie olimpijscy” (Fot. Disney+)Nowy sezon pogłębia także poszczególnych bohaterów. Walker Scobell ponownie udowadnia, iż obsadzenie go w roli Percy’ego było strzałem w dziesiątkę, ale w nowych odcinkach błyszczy zwłaszcza Leah Sava Jeffries jako Annabeth. Co prawda jej romantyczne rozterki nie są czymś, co interesowałoby mnie szczególnie – choć rozumiem, iż muszę je przyjąć jako nieodłączny element produkcji young adult – ale bohaterka w tym sezonie zyskuje swój głos i staje się kimś znacznie więcej niż towarzyszką Percy’ego w podróży. Trochę na bok odsunięty został Grover, a jego miejsce w dużej mierze zajął wspomniany cyklop Tyson – jego pierwsze minuty w serialu sugeruję, iż będzie on służył głównie jako obiekt żartów, ale nie dajcie się zwieść, twórcy mają dla niego znacznie większą rolę.
Sporo dzieje się też na drugim planie, wystarczy wspomnieć, iż jako Dionizos powraca świetny Jason Mantzoukas, a dobrym komediowym dodatkiem jest także Timothy Simons („Veep”) jako Tantalus. Wygląda więc na to, iż – jeżeli nie wydarzy się nagle jakaś katastrofa – „Percy Jackson i bogowie olimpijscy” w nowym sezonie będzie krokiem do przodu dla całej serii, pod każdym względem. Już jego pierwsza połowa zwiastuje, iż serial pod każdym względem stał się większy, ale co najważniejsze nie zatracił przy tym swojego ducha. To wciąż urocze młodzieżowe fantasy, czasem może nieco krindżowe (ale czyż samo bycie nastolatkiem takie nie jest?), ale finalnie dające naprawdę sporo frajdy z oglądania. adekwatnie każda zmiana jest tutaj zmianą na plus, a chyba właśnie po tym poznaje się dobry sequel.











