Marvel zaskakuje. "Fantastyczna Czwórka" powraca w nowej formie
Marvel Studios zaprezentowało zwiastun jednej z najbardziej wyczekiwanych premier przyszłego roku — „Fantastyczna Czwórka: Pierwsze kroki”. Tym razem kultowi bohaterowie lądują nie w klasycznym nowoczesnym świecie, ale w estetyce pełnej miedzianych tonów, szkła i futurystycznych wynalazków rodem z lat 60. To ukłon w stronę złotej ery science fiction i oryginalnych komiksów, ale z nową, świeżą energią.
Reed Richards (Pedro Pascal), Sue Storm (Vanessa Kirby), Johnny Storm (Joseph Quinn) i Ben Grimm (Ebon Moss-Bachrach) zostali przeniesieni do równoległej wersji Ziemi, gdzie muszą zmierzyć się z potężnym kosmicznym zagrożeniem. Galactus, ikoniczny pożeracz światów, oraz jego emisariuszka - kobieca wersja Silver Surfera (grana przez Julię Garner) – szykują atak, który może unicestwić całą planetę. A wszystko to w klimacie przypominającym "Jetsonów" spotykających "2001: Odyseję kosmiczną".Reklama
Nowe twarze, nowe brzmienie. Marvel odcina się od schematów w nowym zwiastunie "Fantastycznej Czwórki"
W nowym zwiastunie Marvel daje do zrozumienia: koniec z kopiowaniem własnych pomysłów. W tej wersji "Fantastycznej Czwórki" nie tylko zmienia się ton i stylistyka, ale także bohaterowie zostają pokazani z zupełnie nowej perspektywy. Pedro Pascal wciela się w charyzmatycznego, ale nieco wycofanego Reeda Richardsa, Vanessa Kirby jako Sue Storm zachwyca intelektem i siłą spokoju, a Joseph Quinn dodaje Johnny’emu Stormowi buntowniczego uroku lat 60.
Za kamerą stanął Matt Shakman, który wcześniej zachwycił fanów "WandaVision", a scenariusz przygotowali doświadczeni twórcy sci-fi i superbohaterskiego kina: Josh Friedman, Cam Squires i Eric Pearson. Premierę filmu zaplanowano na 25 lipca 2025 roku.
Reżyser Zapewniał ostatnio, iż w filmie poczujemy ducha lat 50. i 60., wyścigu kosmicznego.
"Ta czwórka leci w kosmos zamiast Neila Armstronga i Buzza Aldrina. To najpopularniejsi ludzie w Ameryce, bo to poszukiwacze przygód, badacze astronauci - nie dlatego, iż są superbohaterami. Przede wszystkim są astronautami, rodziną. Chciałem, żeby kosmos w moim filmie był przyziemną wizją. Nie ma tu żadnych portali. Ich technlogia jest retrofuturystyczna – to kombinacja Marvela i Apollo 11. Chciałem, żeby film sprawiał wrażenie, jakby nakręcono go w 1965, a reżyserem był Stanley Kubrick" - zdradził, cytowany przez film.org.pl.
Marvel najwyraźniej wie, iż po tylu latach potrzebne jest coś więcej niż efektowne CGI. A jeżeli zwiastun to zapowiedź tego, co nas czeka - może być to największe zaskoczenie MCU od lat.
Zwiastun możecie zobaczyć poniżej:
ZOBACZ TEŻ:
"To coś, co przenosi się przez pokolenia". Laureat Oscara umieścił akcję filmu w Polsce