Paulina Smaszcz pojawiła się w podcaście "Galaktyka Plotek". "Kobieta petarda" w rozmowie z Marcinem Wolniakiem podjęła dużo ważnych tematów. Nie zabrakło również kwestii jej byłego męża. Choć dawni zakochani rozwiedli się w styczniu 2020 roku po 23 latach małżeństwa, pewne kwestie wciąż nie zostały domknięte. Smaszcz opowiedziała o sprawie w sądzie z Maciejem Kurzajewskim.
REKLAMA
Zobacz wideo Smaszcz miażdży ślub Kurzajewskiego i Cichopek. "Największy obciach w życiu"
Paulina Smaszcz sądzi się z byłym mężem o majątek. "Jestem przekonana..."
Proces z udziałem Pauliny Smaszcz i Macieja Kurzajewskiego dotyczy podziału majątku. W rozmowie z Żurnalistą "kobieta petarda" stwierdziła, iż były mąż ma ukrywać część aktywów. Dodała, iż jej wkład finansowy nie został odpowiednio uznany po rozwodzie. Kurzajewski odpierał te zarzuty. W podcaście "Galaktyka Plotek" Smaszcz wyznała, iż wciąż nie jest rozliczona z byłym mężem. - Po rozwodzie przez cały czas macie nierozstrzygnięte sprawy. To znaczy ty uważasz, iż były mąż się z tobą nie rozliczył - powiedział Marcin Wolniak. - To nie jest tak, iż ja tak uważam, przecież po to jest sprawa w sądzie. Każdy dziennikarz jakby chciał, to może zobaczyć, o co chodzi. Czekam - odparła Paulina Smaszcz. - Jestem przekonana, iż sąd przyzna mi rację - dodała. Śledzicie tę sprawę?
Paulina Smaszcz wyznała, czy syn ją przeprosił. Padły mocne słowa
Paulina Smaszcz wyznała w "Królowej przetrwania", iż Maciej Kurzajewski i jej syn mieli rzekomo naśmiewać się z jej choroby. W podcaście "Galaktyka Plotek" została zapytana, czy otrzymała przeprosiny. - Nigdy - odparła, dodając, iż raczej już ich nie dostanie. Smaszcz zdradziła też, czy to dla niej bolesne kwestie. - Już teraz nie. Wiesz, matka ma to cudownego do siebie i taką miłość macierzyńską, iż niezależnie co by dziecko zrobiło... Ja zawsze mówiłam: "Jesteś smutny, przyjdź do domu. Masz depresję, przyjdź do domu. Masz problem, przyjdź do domu. Nie wiesz, co zrobić, przyjdź do domu. Potrzebujesz pomocy, przyjdź do domu". A tym domem jestem ja - mówiła Paulina Smaszcz. - Ktoś mówi: "Ale to są dorosłe dzieci". To co, są dorośli, to znaczy, iż oni nie są moimi dziećmi? Oni moimi dziećmi będą do mojej śmierci. I zawsze to będą moje dzieci - podkreśliła "kobieta petarda". ZOBACZ TEŻ: Paulina Smaszcz odcięła się od Marianny Schreiber. "To już zaszło za daleko"













