Paulina Krupińska i Damian Michałowski nie wytrzymali podczas wizyty eksperta w DDTVN. Po jego komentarzu o pijanych kierowcach prowadzący dali upust emocjom.
Paulina Krupińska od ponad dwóch lat prowadzi wspólnie z Damianem Michałowskim Dzień Dobry TVN. Karierę w show-biznesie zaczęła już znacznie wcześniej. Po tym, jak wygrała wybory Miss Polonia, przez jakiś czas związana była z Telewizją Polską. Po przejściu do komercyjnego nadawcy naprawdę rozwinęła skrzydła. Pojawia się nie tylko w śniadaniówce, ale także prowadzi duże imprezy organizowane przez stację, z czym radzi sobie wręcz doskonale. Wspaniale odnalazła w formatach emitowanych na żywo.
Absorbującą pracę łączy od wielu lat z udanym życiem prywatnym.Od 2018 roku jej mężem jest Sebastian Karpiel Bułecka, a jeszcze zanim sformalizowali związek doczekali się dwojga dzieci. Wspólnie wychowują 7-letnią Antoninę i 5-letniego Jędrzeja. Gwiazda już zapewniła swoim dzieciom stabilną przyszłość.
Można powiedzieć, iż jestem tak oszczędną osobą, iż wiem, iż moje dzieci mają już zapewnioną przyszłość na tyle, iż przynajmniej przez pierwsze swoje lata dorosłego życia nie będę musiały się o nic martwić. To jest cudowne dla mnie, bo ja zawsze walczyłam o to, żeby być niezależną kobietą i zawsze mieć coś swojego. Mam nadzieję, iż mimo, iż ja te dzieci zabezpieczyłam, to moim wychowaniem i czasem, który im poświęcę będą świadome tego, iż same muszą też zawalczyć o swój byt, a nie, iż wszystko im spadnie z nieba. Chcę, żeby wyrosły na pracowite i sumienne osoby.
Paulina Krupińska wybuchła w DDTVN
Paulina i Damian są jedną z ulubionych par, które pojawiają się w śniadaniówce. W porannym formacie goszczą wiele osób, a ostatnio w związku z zaostrzeniem przepisów dotyczących pijanych kierowców w programie pojawił się ekspert, który był kiedyś policjantem. Opracowano bowiem projekt ustawy, mówiący o tym, aby kierowca jadący pod wpływem alkoholu, bezpowrotnie tracił swój samochód.
Trzymam kciuki za pana prezydenta, żeby tej ustawy nie podpisał. Gdyby to ode mnie zależało, konfiskata powinna być fakultatywna (…). Każdy z nas nieraz wypił lampkę wina i jedno piwo. Dziwny jest ten poziom 1,5 promila, który daje podstawę do automatycznej konfiskaty – powiedział były policjant i ekspert od ruchu drogowego, Marek Konkolewski.
Ekspert na antenie próbował się wytłumaczyć ze swoich słów.
Jadę 10 km/h, prosty odcinek drogi, nikogo nie ma, nie stwarzam żadnego zagrożenia, zachowuję szczególną ostrożność, miałem pecha, bo wypiłem. (…) Czasami można mieć 1,5 promila i stracić samochód, nie stwarzając żadnego realnego zagrożenia i można mieć promil i być totalnie pijanym – dodał.
Damian i Paulina nie ukrywali poirytowania całą sytuacją, reagując bardzo ostro i przerwali wypowiedź swojego rozmówcy.
Zaraz, zaraz. Mając 1,5 promila we krwi, nie można powiedzieć, iż nie stwarzamy zagrożenia. To jest przepotężne zagrożenie! – powiedział Damian. To nie chodzi o pech (…). Każde spożycie alkoholu stwarza zagrożenie – dodała Paulina.
Gospodarze śniadaniówki zdecydowanie nie spodziewali się usłyszeć z ust eksperta tak pobłażliwych słów związanych z pijanymi kierowcami. Nie może więc dziwić ich stanowcze zachowanie w programie na żywo.