Pappaisjappa miał nadzieję, iż uniknie kary. Jak podaje RMF FM, norweski raper, który był poszukiwany w Oslo, został zatrzymany w Polsce. Mężczyznę ujęli funkcjonariusze ze stołecznej policji. "Po uzyskaniu danych o nim, policjanci ustalili, iż może przebywać w Warszawie. Udało się go namierzyć w jednej z dzielnic miasta" - czytamy w artykule. Wiadomo, dlaczego miał być poszukiwany.
REKLAMA
Zobacz wideo Zobaczcie, co Gola o tym myśli
Pappaisjappa zatrzymany w Polsce
Jak podaje Krzysztof Zasada z RMF FM, powołując się na informacje przekazane Wydziałowi Poszukiwań i Identyfikacji Osób Biura Kryminalnego Komendy Głównej Policji, raper "ma swoim koncie przestępstwa narkotykowe, uszkodzenie ciała i napaść na funkcjonariusza policji". Wobec 37-latka już wszczęto procedurę ekstradycyjną. Pappaisjappa dobrze jest znany polskim słuchaczom rapu. Mężczyzna współpracował z Malikiem Montaną. Pojawia się także jako Cartier Papi, a jego profil na Instagramie śledzi ponad 27 tys. osób.
Crawly został zatrzymany
Kilka dni temu doszło do innego głośnego zatrzymania popularnej osoby. Pod koniec listopada policja ujęła tiktokera Crawly, który podawał się za Białorusina i który zakłócał porządek na ulicach Warszawy. "Policjanci z komendy stołecznej wspólnie z funkcjonariuszami Straży Granicznej zatrzymali w Warszawie patostreamera Crowly – Vladyslava O. Mężczyzna został przekazany funkcjonariuszom SG, którzy na podstawie rejestracji w SIS podjęli czynności związane z wydaleniem go z RP" - napisał na X Jacek Dobrzyński, rzecznik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Zobacz: Crawly się doigrał. Tiktoker został zatrzymany i ma być deportowany. Mężczyzna najprawdopodobniej przebywa teraz w Czechach, a 2 grudnia wydał oświadczenie. Planuje podjąć działania przeciwko naszemu krajowi. "Wszelkie oskarżenia ze strony polskich władz, iż rzekomo realizuję 'misję destabilizacji sytuacji w kraju', a także oskarżenia, iż niby jestem 'rosyjskim szpiegiem', będą kwestionowane przeze mnie i moich prawników w sądzie, gdyż są one oszczerstwem, pomówieniem i nie mają żadnych podstaw" - napisał w mediach społecznościowych. Zarzucił też, iż "państwo chce kontrolować internet i tłumi wolność słowa".