Pan Kleks powraca. Już niedługo pojawi się w kinach

angora24.pl 1 rok temu

– W 1984 roku – tak siermiężnym i smutnym, jak tylko to można sobie wyobrazić – polskie dzieci zakochały się w filmie, który był jak nie z tego świata. Nieżyjący już reżyser Krzysztof Gradowski i cała ekipa filmowa na czele z wcielającym się w postać Ambrożego Kleksa Piotrem Fronczewskim (77 l.) wykonali wtedy naprawdę mistrzowską robotę. Ich interpretację książki Jana Brzechwy z 1946 roku z miejsca pokochali mali i duzi.

Co interesujące film – długi jak na tamte czasy, bo trwający dwie godziny i czterdzieści minut – podzielono na dwie części. Dlatego trudno jest z całkowitą pewnością odpowiedzieć na pytanie, ilu widzów go wtedy obejrzało i jak to liczono. W niektórych kinach obie części puszczano razem, jedną po drugiej. Inne sprzedawały bilety na dwa osobne seanse. Tak czy inaczej, całość obejrzało w sumie prawie dwanaście milionów ludzi. Porównywalną popularnością cieszył się tamtego roku film Juliusza Machulskiego „Seksmisja”. Piosenki z „Akademii Pana Kleksa” – perfekcyjnie zaśpiewane i zatańczone zarówno przez profesjonalistów, jak i młodych aktorów wcielających się w role uczniów – śpiewały potem kolejne pokolenia. Utwór „Jestem twoją bajką” w wykonaniu Zdzisławy Sośnickiej (78 l.) szybko stał się wielkim przebojem i wręcz zaczął żyć swoim osobnym pozafilmowym życiem. Jak wiele filmów w tamtych czasach, „Akademia Pana Kleksa” była współprodukowana przez filmowców z ZSRR. Związku Radzieckiego już dawno nie ma, ale sława i wręcz kult tamtej produkcji pozostały. Nic dziwnego, iż dokładnie cztery dekady później współcześni twórcy docenili potencjał tego dzieła i oto już za kilka tygodni będziemy oglądać nowy film o panu Kleksie i jego uczniach.

Światowy poziom

Zrealizowany – sądząc po zwiastunie – na najwyższym światowym poziomie, z efektami specjalnymi i animowanymi bohaterami, którzy dzielą ekran z żywymi postaciami. Aż trudno uwierzyć, iż reżyserem tej produkcji jest Maciej Kawulski (43 l.), samozwańczy filmowiec, który kiedyś znany był z organizowania walk MMA, a od kilku lat z powodzeniem i na dobre rozgościł się w naszym biznesie filmowym. Na koncie ma już filmy, które cieszą się uznaniem nie tylko widzów, ale też krytyków, np. dramat sportowy „Underdog” z Erykiem Lubosem (49 l.) w roli zawodnika MMA oraz opowieści kryminalne „Jak zostałem gangsterem” i „Jak pokochałam gangstera”. Swój niekwestionowany talent aktorski mógł w nich pokazać jeden z najzdolniejszych aktorów młodego pokolenia Tomasz Włosok (33 l.). Jak reżyserowi udaje się przejść tę zaskakującą drogę od mocnych produkcji dla dorosłych aż po film dla dzieci?

Znając filmowy styl Kawulskiego, możemy spodziewać się prawdopodobnie niezłego kina akcji. Na ekran wraca Piotr Fronczewski, ale już nie w roli pana Kleksa. Tu zobaczymy tym razem znakomitego Tomasza Kota (46 l.). Nie ma powodu do obaw, ten wszechstronny aktor na pewno udźwignie dziedzictwo kultowej postaci. Do szalonej Akademii w nowym filmie nie będą już chodzili – jak to było w oryginale – sami chłopcy. Jednego z uczniów – Adasia Niezgódkę – zastępuje więc zupełnie nowa postać: Ada Niezgódka. W tej roli zobaczymy czternastoletnią Antoninę Litwiniak, która mimo młodego wieku ma już na koncie kilka innych filmowych postaci. „Witajcie w naszej bajce” – śpiewali słowami Brzechwy uczniowie Akademii w filmie sprzed czterdziestu lat. Dziś zbuntowana Ada mówi: „Nie ma świata bajek”. Kto i jak przekona więc dziewczynkę z dwudziestego pierwszego wieku, iż bajki jednak istnieją?

„Całkiem nowa bajka”

Nową produkcję promuje piosenka w wykonaniu gwiazd współczesnej sceny muzycznej pop i rap. „Całkiem nową bajkę” śpiewają Kaśka Sochacka (33 l.), Mrozu (37 l.), Artur Rojek (51 l.), Monika Brodka (35 l.), Ralph Kaminski (33 l.) oraz raperzy Bedoes (25 l.) i Sokół (46 l.). Twórcy przyznają, iż do dawnych przebojów – takich jak „Na wyspach Bergamutach” czy „Kaczka dziwaczka”, do których muzykę skomponował Andrzej Korzyński – oni dzisiaj jedynie puszczają oko. Dla współczesnych widzów będą mieć jednak w nowym filmie o Panu Kleksie całkiem współczesne piosenki. „Trzeba się zastanowić, w jaki sposób można zachować to, co piękne w tych dźwiękach – nie dotykać poezji Brzechwy, mówię o dźwiękach, o aranżacji – i rzeczywiście zrobić nowe rozdanie” – mówił Maciej Kawulski w wywiadzie dla Gazeta. pl. Startując z produkcją, reżyser zapowiadał, iż chce tę poprzednią opowieść unowocześnić.

Co to konkretnie znaczy i czy genialna książka Brzechwy, a także znakomity film Krzysztofa Gradowskiego, potrzebowały jakichś unowocześnień, dowiemy się już wkrótce. Wszelkie plany, zapowiedzi i obietnice twórców zweryfikują widzowie. I to choćby nie tyle idąc do kin, co z nich wychodząc, bo wtedy dzielą się swoją opinią na przykład w mediach społecznościowych. „Teraz ja napiszę swoją bajkę” – mówi w zwiastunie Ada. Oby to była bajka nie tylko filmowej bohaterki, ale też bardzo wielu dzieci, które wybiorą się, by ją obejrzeć na wielkim ekranie. Pierwsze przedpremierowe pokazy są zaplanowane na święta Bożego Narodzenia, kiedy wszyscy mają dużo wolnego czasu i w świąteczne popołudnie na pewno chętnie wybiorą się do kina. Oficjalna premiera ma nastąpić już po Nowym Roku – 5 stycznia.

Idź do oryginalnego materiału