Posługując się motywem znicza jako symbolu pamięci, artystka romantyzuje obchodzone w Polsce Święto Zmarłych i związane z nim rytuały, jednocześnie dostrzegając pobieżność w pielęgnowaniu pamięci o przodkach. Za fasadą ludzkich relacji i wspomnień rozciąga się podziemna kraina zamieszkiwana przez p o m i o t – upiorne i nienamacalne „coś”, które wykracza poza świat materialny, pozostając z nim jednocześnie głęboko związane w procesie biologicznego rozkładu, w pułapce nieustającego i bezlitosnego obiegu materii. Podobnie niejednoznaczne były w przedchrześcijańskich tradycjach słowiańszczyzny rozpalane na grobach ogniska – z jednej strony pełniące funkcję drogowskazów dla dusz, z drugiej mające chronić żywych przed niesamowitą grozą, wypalając unoszące się z grobów prątki zarazy nazwanej Śmiercią.