P!nk – Summer Carnival – relacja z koncertu

popkulturowcy.pl 1 rok temu

W niedzielę 16 lipca w Warszawie na Stadionie Narodowym odbyła się ogromna prywatka z P!nk w roli gospodyni. W ramach trasy Summer Carnival, Artystka przez dwie godziny raczyła swoich „gości” dobrą muzyką, barwnymi i imponującymi występami, anegdotkami oraz rozmową. Prawie jak u najlepszej przyjaciółki, choć nie zdarzyło mi się być jeszcze na imprezie, na której ktoś by latał po całym pokoju. Dosłownie.

Jednakże, zanim doszło do spotkania z gwiazdą wieczoru, imprezę próbowały rozkręcić dwie polskie wokalistki, Viki Gabor oraz Margaret. Napisałam „próbowały”, gdyż pomimo ich szczerych chęci, pokonała je legendarna już akustyka stadionu. Do tego ta pierwsza miała wyraźny problem w kwestii kontaktu z publicznością, co jednak częściowo można zwalić na fakt, iż ta się dopiero zbierała. Uważam jednak, iż były to naprawdę przyjemne występy, podczas których wokalistki prezentowały interesujące aranże swoich mniej i bardziej znanych utworów. Przy tym Margaret wydawała się niesamowicie dobrze bawić na scenie, tańcząc i dzieląc się anegdotami.

Nikt jednak, oprócz P!nk oczywiście, nie rozkręcił tłumu tak, jak grający tego dnia DJ Kidcutup. Przy tym jest on niezwykle barwną postacią, dzięki której przebywający na płycie uczestnicy mogli poczuć się, jak na prawdziwej dyskotece.

I wtem pojawiła się Ona, a wraz z nią zaczęła się cała impreza przy dźwiękach Let’s Get The Party Started.

Piosenkarze dzielą się na tych, którzy traktują koncerty jak przykry obowiązek, i na tych, dla których jest to ogromna przyjemność i okazja, na spotkanie z fanami. P!nk zdecydowanie należy do tego drugiego grona. Przyznam, iż po niej spodziewałam się prawdziwego show. A i tak występ przekroczył moje najśmielsze oczekiwania.

Koncert był prawdziwym karnawałem dobrej zabawy, pełnym dźwięków świetnej muzyki, czasami pięknych, czasami zabawnych układów tanecznych i niejednokrotnie zapierających dech w piersiach akrobacji powietrznych. Artystka kolejnymi aranżami wielokrotnie porwała nie tylko osoby stojące na płycie, ale i te, które teoretycznie miały miejsca siedzące, a praktycznie stały bujając się w rytm utworów. I uwierzcie mi, iż usłyszeć na żywo niektóre z tych bardziej znanych singli, jak chociażby Just Give Me a Reason, Perfect czy Try, jest przeżyciem naprawdę niezapomnianym. Do tego sam wokal P!nk jest po prostu niesamowity, a koncerty jedynie to podkreślają. Bo jakże utalentowaną, a przy tym pracującą nad sobą trzeba być osobą, żeby jednocześnie tańczyć (często w powietrzu) i śpiewać tak, żeby to wszystko dobrze wypadało.

I nie, nie było żadnych wpadek podczas występu. Dla mnie złamany obcas to nie wpadka, tylko czysty przypadek, który zresztą został obrócony w żart i kolejną okazję do dialogu z publicznością. Wręcz mam wrażenie, iż takie niespodzianki również bardzo potrafią zweryfikować to, czy dana osoba dobrze czuje się na scenie, a w przypadku P!nk nie ma choćby co do tego wątpliwości.

Jak już wspomniałam, koncert okazał się być dla Artystki możliwością nie tylko na szaleństwo, ale również pokazanie się w spokojniejszych utworach i rozmawianie z publicznością. Przy tym, jak na gości przystało, gospodynię obdarowano licznymi prezentami – maskotkami, rysunkami, a choćby i sernikiem (jak na domówkę przystało).

Na uwagę zasługuje również cały zespół występujący na scenie, zarówno muzycy, jak i tancerze. Czuć było, iż jest to zgrana ekipa, która dobrze się ze sobą dogaduje, mając przy tym ogrom zabawy. Takie rzeczy się czuje i widzi, a to również jest niezwykle istotne.

Nie ukrywam, iż wyzwaniem jest opisać tamten wieczór, gdyż było to wydarzenie dla mnie niezapomniane. Koncerty P!nk są robione z pompą, a przy tym czuć w tym wszystkim serce. To nie jest zwykłe odwalenie roboty i odhaczanie kolejnego etapu trasy. Każdy element był dopracowany, ale w sytuacjach „awaryjnych” widać było, iż Artystka czuje się na scenie jak ryba w wodzie. Było pięknie i wzruszająco, a jednocześnie zabawnie i z odrobiną szaleństwa – po prostu wyjątkowy wieczór, który na długo zostanie w sercach wielu. P!nk po raz kolejny udowodniła, iż zasługuje na miano artystki i swoją sławę.

Ogromne podziękowania dla Live Nation za możliwość uczestniczenia w koncercie na żywo.

Obrazek główny: Live Nation // materiały prasowe


Postaw nam kawę wpisując link: https://buycoffee.to/popkulturowcy Lub klikając w grafikę
Idź do oryginalnego materiału