Mieszkający w Holandii Ozzy Jones dzieli swoje życie na czas przed 2019 i po nim. Cezurą jest wydarzenie, które wywróciło życie arysty do góry nogami – poważny atak epilepsji. Choroba zmieniła otwarte, towarzyskie życie Ozziego w czas pełen niepewności i ciągłych stanów lękowych. „Po pierwszym ataku wszystko, co wiedziałem o sobie i świecie, legło w gruzach. Muzyka stała się jedynym obszarem, w którym mogłem przetworzyć intensywność tych uczuć” – mówi dzisiaj.
„beetween you and me” jest więc efektem długiej, mozolnej pracy terapeutycznej, podczas której Ozzy Jones powoli odbudowywał swoją kondycję. Materiał niezwykle osobisty, tworzony w domowych warunkach, jednocześnie będący popisem niezwykłych producenckich umiejętności artysty. Kolejny przykład wybitnej płyty, która powstała dosłownie na kanapie. Dość powiedzieć, iż Ozzy Jones wszystkie wokale nagrał przy pomocy słuchawek gamingowych za 40 EUR. Brzmi zniechęcająco? Wręcz przeciwnie.
Słuchałem tej płyty z rosnącym zdumieniem. Materiał nie jest długi, całość wydaje się bardzo spójna, a jednak każdy z tych dziesięcu utworów to osobny świat i osobna perełka. Od ambientu spod znaku „Selected Ambient Works” („be free”), przez echa shoegaze’u („asking your name”) po odniesienia bliskie SOHNa („embrace”) czy Jamiego XX („bergen”).
Do tego otrzymujemy dwa cudowne eksperymenty – „are you a gentelman?” oraz „hey it’s your computer”, które moim zdaniem najskuteczniej uciekają wszelkim odniesieniom i najmocniej definiują unikalną osobowość Ozziego jako artysty. Brzmieniowo są to na pewno najważniejsze punkty na tym krążku. Choć choćby najprostszy „layer of love”, brzmiący niemal jak demo nagrane telefonem, ostatecznie sprawdza się fantastycznie.
Jestem wielkim fanem takich kameralny projektów. W przypadku „beetween you and me” mamy kilka dodatkowych smaczków – okładka płyty to linoryt wykonany 12 lat temu przez 16-letnią wówczas siostrę Ozziego. Sam tytuł jest natomiast nawiązaniem do dziecięcej marki odzieżowej prowadzonej kiedyś przez mamę artysty. „Ich wsparcie pozwoliło mi rzucić wyzwanie moim dotychczasowym męskim normom i zaakceptować moje autentyczne „ja” – pisze Ozzy w komentarzu do płyty.
Kwestie męskiej tożsamości są jednym z istotnych tematów tego albumu. „Mężczyźni mają dziś o wiele większą swobodę w wyrażaniu wrażliwości, ale wciąż możemy to robić częściej” – twierdzi artysta. „W Australii, gdzie dorastałem, największym zabójcą mężczyzn poniżej dwudziestego piątego roku życia są oni sami. To szokujące. Staram się korzystać z każdej okazji, by być wrażliwym i szczerym, zarówno w radości, jak i smutku. choćby jeżeli jest to przerażające”.
Intercept Records 2025











