Sławetne serie – jedna znana z automatów (plus kilka konwersji) jako najlepszy on-rail shooter. Pamiętacie? Taka gra, iż ekran idzie sam a Ty eliminujesz wszystko dookoła. Nuda? Zapomnijcie o nudzie.
Druga seria – Resident Evil – to klimatyczny, aczkolwiek nieco zręcznościowy survival horror. Miał jednak kilka wycieczek w świat „celowniczków” (mowa oczywiście o beznadziejnych spin-offach o podtytułach Survival i Dead Aim), ale dopiero teraz przyszło serii pokazać co ma do powiedzenia na polu gier arcade. Za to The House of the Dead, który nieco się stoczył, powraca w znakomitej formie. Który z nich ostatecznie wypadł lepiej? Pozostaje Wam albo zgadywać albo zjechać niżej.
The House of the Dead: Overkill to gra wzorowana na Amerykańskich filmach klasy B z lat siedemdziesiątych. o ile chodzi o klimat – cóż, mamy tu panienki, bardzo wulgarne żarty, kończyny na ścianach, ogólnie jazda bez trzymanki. Zapewniam, iż uśmiejecie się nie raz i nie dwa, ale ostrzegam, iż jest to humor dość kontrowersyjny – mamy tu całowanie staruszek, ojca mówiącego do syna „I’m not your daddy. I just kinda fucked your mom” i… a, sami zobaczycie, ale to co jest na końcu spowoduje, iż zmiękną Wam nogi i nie ustoicie. Zresztą co ja będę Wam tłumaczył? Oglądaliście któregoś z Grindhouse’ów? Albo Pulp Fiction? From Dusk Till Dawn? jeżeli choć jeden tytuł Wam coś mówi – wiecie jak klimatycznie stoi najnowszy The House of the Dead. Tak, Tarantino to mistrz a twórcy gry wyraźnie go lubią. Z Resident Evil: Umbrella Chronicles jest nieco inaczej. Jak wiecie, seria ma bardzo rozwiniętą i wielowątkową fabułę i o ile o nią chodzi, możecie grę łyknąć z dwóch powodów. Albo macie zaległości z początkowych części gry (0, 1 i 3) albo chcecie sobie po prostu poukładać pewne fakty, bo wszystko jest jak na tacy i mamy najważniejsze momenty z wyżej wymienionych części. Plus kilka ciekawostek, których nie znajdziecie w żadnej innej. Oczywiście wiele dowiecie się ze zbieranych po drodze dokumentów – sporo ciekawych rzeczy, które na pewno zainteresują fana. Gra ma bardzo poważny klimat, zresztą nie tylko klimat. O ile Overkill to Roller Coaster z dziesięcioma pętlami, tak Umbrella Chronicles to powolna kolejka z mnóstwem tabliczek informacyjnych po drodze. I nie tylko o ile chodzi o przedstawiony świat, ale o rozgrywkę.
Więc tak; W Roller Coaster trzymamy samego Wiimote (bez Nunchuka) i po prostu strzelamy w ekran. Nic więcej. Po drodze można zbierać mózgi (odblokowujące różne bajery w menu; często widać je przez dosłownie sekundę, więc trzeba się spieszyć), zielone badziewia (zwalniające czas przez moment – można wyłapać kilka fajnych głowostrzałów), apteczki i granaty.
Mamy nieskończoną liczbę amunicji więc możemy naparzać ile chcemy, ale tylko po przeciwnikach (w UC jest nieco inaczej o czym później). Oczywiście kupowanie broni i ich ulepszanie included! Nie zdajecie sobie choćby sprawy z tego jak zajebiście czuć moc broni a zapuszczenie headshota z rewolwera to coś przepięknego. Naprawdę, Overkill to gra bardzo mocna, dynamiczna, z lekkim (tak naprawdę wielkim, ale sformułowanie się przyjęło) przymrużeniem oka. Ahh! Ta gra ma po prostu największy power w każdym aspekcie i daje podwójnego kopa. Dowody już wymieniłem, ale nic, żadne słowo nie jest w stanie oddać tego co dzieje się w nas podczas rozgrywki. Wiecie, iż gdy wystrzelamy odpowiednią ilość ołowiu pod rząd (trafiając!) włącza się „goregasm” i punkty z zabitego przeciwnika mnożą się razy dziesięć? Moc, nie? Umbrella Chronicles to inne podejście do tematu. Klimatyczny, powolny shooter (klimatyczny, ale nie straszny), gdzie amunicji jest mało, trzeba ją oszczędzać a przeciwnikom warto strzelać same headshoty. Nunchukiem zmieniamy bronie i się rozglądamy. Na Wiimote trzymając „A” możemy bić nożem (wówczas przyciskając „B” rzucamy granatem). No i pozostało jedna różnica – w UC warto strzelać po otoczeniu, które niszczy się znakomicie! Urywają się lampy, wybijają okna, rozbijają wazony. Ładnie to wygląda, ale jest tego inne zastosowanie niż wpatrywanie się w efekty – „pod” przedmiotami kryją się znaczki Umbrelli (odblokowujące pamiętniki w menu), bronie, apteczki i inne takie. Przeciwników jest mniej, gra oddaje klimat części, ale… no właśnie. Nie mówię, iż jest źle, ale Umbrella Chronicles raczej zainteresuje tylko fana. To taka sentymentalna powrót w przeszłość i ukazanie trzech części gry z innej perspektywy. Jest dość trudno, ale to jest spowodowane anemicznością celowania, niedokładnością strzału (headshot musi być tak naprawdę brainshotem – strzelanie w usta nic nie da) i ograniczoną amunicją. I nie mówię, iż gra jest zła. Pokazała, iż da się serię przerobić w „celowniczek”. Ale trochę źle to zrobiła. Po prostu Overkill w swej prostocie wszystkiego jest bardzo fajnie naiwny. To taka komedia. Capcom chciał pokazać, iż on-rail shootery to nie tylko jazda po bandzie i wyszło tak, iż niestety gra próbuje być poważna, ale gadki o końcu świata są kiczowate.
Graficznie dzieło studia Headstrong Games zarządziło równo. Są dobre tekstury, bardzo ładne efekty specjalne, zombiaki wyglądają bardzo zajawkowo. Śmiem twierdzić, iż jest to jedna z najładniejszych gier na Wii – zresztą choćby bez tego powiedzenia gra musi wyglądem się podobać. A cały obraz pokrywa filtr naśladujący stare filmy. A wyszło jak? Tak, iż Umbrella Chronicles niestety i na tym polu wymięka. Tytuł Capcomu może nie będzie powodował odruchu wymiotnego i całkiem fajnie się rusza celowniczkiem gdy mamy latarkę, ale tekstury nie są najlepszej jakości. Otoczenie jest po prostu brzydkie (chociaż rezydencja z pierwszej części wygląda przyzwoicie). Modele przeciwników znośne i w sumie gra się broni, ale nie wychodzi nad przeciętny poziom.
Przyczepiłbym się, iż lokacje są nieco mniejsze niż w oryginałach, ale to tylko głupi szczegół. Poza tym całość dopełnia fajna muzyka. Szczerze powiem, iż nie jestem specem w tej dziedzinie, ale na tym polu nie ma wygranej. I tu i tu jest dobrze i pasuje do klimatu gry. UC ma powolne klimatyczne kawałki, natomiast Overkill to (znowu się powtórzę) takie nagrania do starych filmów. Jest po prostu dobrze.
Powiedziałbym, iż UC powinni wybrać fani Residenta, ale sam nim jestem a o wiele lepiej bawiłem się przy dziele Segi. Nie uznaję tego za zdradę jednej z moich ulubionych serii, po prostu Overkill wymiata w każdym aspekcie, nie pozwalając na kiwnięcie palcem konkurencji. choćby lepsze replayability należy do THotD. Co prawda gra ma tylko 7 chapterów, które da się ukończyć w mniej więcej trzy godzinki a UC tych chapterów ma cztery, które z kolei podzielone są na 3 levele + kilka (-naście?) dodatkowych. 8 godzin jak nic i trzy poziomy trudności. Ale co z tego skoro gra jest nudna a Overkill ma jeszcze „Director’s Cut” (dłuższy scenariusz, dodatkowe lokacje i takie tam), opcję Extra Mutants (więcej przeciwników) i trzy minigry choćby dla czterech osób? No właśnie – kooperacja. Pewnie oczywistym jest, iż gra z partnerem ostro zyskuje na grywalności, ale jak tego nie dopisać? Emocje z graczem obok to coś niezapomnianego. Polecam obie gry przechodzić w ten sposób. Ale to co trzeba zrobić to zagrać w Overkill z opcją „Dual Wield” – łapiecie dwa kontrolery do ręki i jazda!
Więc którą grę by wybrać? Tekst mówi sam za siebie, ale podsumowanie zobowiązuje. o ile jesteś głodny na klimatyczne zalatujące horrorami celowniczki – możesz inwestować w Resident Evil. Ale zdaj sobie sprawę, iż tak czy siak lepiej zabawi Cię konkurencja. I to „lepiej” przez duże „l”. Wspomniałem już, iż gra ma dialogi, których na pewno część zapamiętacie i kilka razy opowiecie komuś a ten będzie rychotał jakby usłyszał dowcip? Albo, iż jest wiele nawiązań do filmów (choćby The Ring)? Nie? No to wspominam. Ta gra rządzi i wymiata wszystko! Ahh, ten headshot ze strzelby! OVERKILL for the win!
[Komentarz:] Overkill naprawde wymiata. Miałem okazje widzieć w akcji i klimat mi sie bardzo spodobał (połączenie planet terror, filmów romera oraz rodriqueza). Graficznie wii naprawde coraz lepsze. RE kocham, jednak proba zrobienia z tej gr celowniczka zawsze się kończyla zle (przyklad seria survivior). Tym razem lepiej ale niedorasta do pied Overkill. Brawo dla autora




![UFC on ESPN 73: Kevin Vallejos fenomenalnym backfistem nokautuje Chikadze [WIDEO]](https://mma.pl/media/uploads/2025/12/UFC-on-ESPN-73-Kevin-Vallejos.webp)
![UFC: Chikadze znokautowany! Vallejos z istotną wygraną w oktagonie [WIDEO]](https://strefamma.pl/wp-content/uploads/2025/12/UFC-Chikadze-znokautowany-Vallejos-z-wazna-wygrana-w-oktagonie-WIDEO.png)


![UFC: Cezary Oleksiejczuk wygrał w debiucie, choć fajerwerków nie stwierdzono [WIDEO]](https://strefamma.pl/wp-content/uploads/2025/12/UFC-Cezary-Oleksiejczuk-wygral-w-debiucie-choc-fajerwerkow-nie-stwierdzono-WIDEO.jpg)



![Rocky Boxing Night – wyniki. Nokauty i świetne walki w Sopocie. Kto wygrał? [WIDEO]](https://mma.pl/media/uploads/2025/12/Rocky-Boxing-Night.webp)