"Outlander: Krew z krwi" – po co te drastyczne szczegóły w 8. odcinku? Twórca wyjaśnia, o co chodzi

serialowa.pl 2 godzin temu

W 8. odcinku „Outlander: Krew z krwi” znów sięgnął po sceny, które nieprędko wymażemy spod powiek – i o to właśnie chodziło. A ile było w nich prawdy? Twórca omawia fakty za tymi wstrząsającymi chwilami. Spoilery.

Przed paroma tygodniami twórcy pokazali nam upiorne sceny porodu Julii (Hermione Corfield), a w 8. odcinku „Outlander: Krew z krwi” zobrazował warunki epoki w innej ekstremalnej sytuacji. Co mówi o tych chwilach sam showrunner serialu, Matthew B. Roberts?

Outlander: Krew z krwi – Ellen i test na dziewictwo

„Outlander: Krew z krwi” rozgrywa się w świecie i czasach, w którym patriarchat przypomina o sobie w najokrutniejszej i barbarzyńskiej formie – i twórcy bynajmniej nie zamierzają odwracać od tego oczu. Ani swoich, ani naszych – i to przez większość odcinka.

W efekcie 8. odcinek pokazał, iż Isaac Grant (Brian McCardie) rzeczywiście zażyczył sobie, by na Ellen (Harriet Slater) przeprowadzono testy mające wykazać, czy ta… przez cały czas jest dziewicą. Czy tak drobiazgowe pokazanie całej procedury było jednak konieczne?

Na to pytanie odpowiecie sobie pewnie sami, ale sprawdźcie, jak przedstawia się opinia showrunnera. W rozmowie z Colliderem Roberts przyznał, iż twórcom hitu przyświeca autentyzm w portretowaniu czasu akcji – i ma to swoje konsekwencje.

— Niestety, [narzędzia, które pokazaliśmy] były prawdziwe. To zabawne, ale patrzyliśmy na nie – ja tego nie wiedziałem, ale wiele osób, które były w podobnym położeniu, powiedziało, iż te narzędzia wcale się specjalnie nie zmieniły. Niektóre z nich przez cały czas wyglądają bardzo podobnie choćby w dniu dzisiejszym – i zszokowało nas to. Powiedziało mi to też, iż nie musimy pokazywać zbyt dużo, bo wielu widzów i tak będzie wiedziało, co się dzieje z Ellen. W swoim życiu doświadczyły jakiejś wersji tego – wiedzą, jakie to musi być niekomfortowe i inwazyjne. Nie zdarza się to mężczyznom, nie musimy tego robić. Myślałem sobie, iż to dotknie wiele osób z naszych widzów.

„Outlander: Krew z krwi” (Fot. Starz)

Jak dalej wyjaśniał Roberts, pewnych szczegółów serial pokazywać nie musiał – wystarczyła twarz aktorki i świadomość, iż to, co się dzieje z Ellen, dzieje się w pokoju pełnym ludzi, w tym przy jej własnych braciach.

— Potrzebowaliśmy tylko twarzy Harriet – nawet, gdy nie wiesz, co dzieje się poniżej dolnej części kadru, to, przez co przechodzi, musi być potworne. Ona zabrała to na zupełnie inny poziom – pokazała ból tego, przez co przechodzi przez swoich braci. Jej bracia nie bronią jej, nie wkraczają, by powiedzieć: dość, wystarczy. Pozwalają, by przeszła przez to wszystko. Moim zdaniem to właśnie jest najmocniejsza część jej występu.

Potworne chwile Ellen kontrastowały w 8. odcinku serialu „Outlander: Krew z krwi” ze sceną, w której fani doczekali się tego upragnionego spotkania. Roberts wyjaśnił, czemu do pamiętnej chwili doszło w tym samym odcinku.

A co z Julią? Aktorka zdradziła niedawno, jak szykowała się do własnych strasznych scen. Sprawdźcie też, ile odcinków jeszcze przed nam: Outlander: Krew z krwi – kiedy odcinki.

Outlander: Krew z krwi – odcinki w soboty na HBO Max

Idź do oryginalnego materiału