Otwierając się na zmianę

zaslepieniobrazem.blogspot.com 2 godzin temu


"Idź na wprost, biegnij, nigdy nie dogoń…"

Masaya Nakamori (Masatoshi Nagase) praktycznie stracił wzrok. Widzi ułamek z otaczającej go rzeczywistości i to tylko wtedy, gdy mocno pochyli głowę. Jest to dla bohatera tym tragiczniejsze, bo jest, a raczej był, uznanym fotografem. Całe życie oddał swojej pasji poświęcając rodzinę (nie ma dzieci) i małżeństwo (jego była żona właśnie ponownie wychodzi za mąż). Cały świat bohatera zatrzymał się, wraz z pogorszeniem wzroku. Nakamori nie potrafi ruszyć dalej, nie potrafi zaakceptować swojej aktualnej sytuacji. Jak tylko może stara się poświęcać cały swój czas na pracę, kurczowo trzymając w ręce ukochany aparat. Wciąż próbuje robić zdjęcia, wciąż próbuje pozostać w bezpowrotnie utraconej rutynie, ponieważ nie widzi dla siebie żadnej alternatywnej drogi. Nie przyjmuje do wiadomości, iż to, co robi, może nie mieć sensu.

Jego sytuacja zaczyna się zmieniać, gdy spotka Misako Ozaki (Ayame Misaki). Młoda kobieta jest audiodeskryptorką, tworzącą napisy do filmów czytanych podczas seansu, dla osób niewidomych lub niedowidzących. Życie bohaterki, podobnie jak Nakamoriego, stoi w miejscu. Gdy Misako była dzieckiem, z jej życia w niewyjaśnionych okolicznościach znika ojciec. Bohaterka zastyga w egzystencji odgrodziwszy, się od wszystkich murem wspomnień. Nie ma przyjaciół, nie założyła rodziny, a spotkania z coraz bardziej upadającą na zdrowiu matką służą jej jedynie za pretekst do zagłębiania się w utęsknionej przeszłości. Wciąż syci się najdrobniejszymi skrawkami pozostałymi po obecności ojca. Bezustannie studiuje zawartość pozostawionego przez niego portfela, wspomina ostatnią wycieczkę w góry.

Misako początkowo nie darzy Nakamoriego sympatią. Mężczyzna jest krytyczny wobec jej pracy i zdaje się być wyniosły w zachowaniu. Bohaterka zmieni o nim zdanie, gdy zrozumie z czym Nakamori się zmaga. To właśnie zagłębienie się we wnętrzu bohatera pozwoli zrozumieć Misako jej własny problem. Jedną z piękniejszych i zarazem najbardziej przejmujących scen w filmie (i w ogóle w kinie) jest wspólny powrót bohaterów metrem. To wtedy Nakamori straci całkowicie wzrok. Obecność Misako, "krzyk jej serca" (jak to określa bohater), dotyk jej ręki, sprawiają, iż będzie w stanie przekroczyć tę niewyobrażalną dla niego granicę blasku. Bliskość młodej kobiety i możliwość symbolicznego "zobaczenia" jej twarzy dotykiem, skieruje bohatera na nowe tory życia.

Misako spotkawszy swoją bratnią duszę ("tak samo jak ty zawsze próbowałem w dzieciństwie schwytać zachodzące słońce") również wyrwie się z marazmu poczucia straty. Nakamori wyrzuca ukochany aparat, bo rozumie, iż to ten przedmiot stał na drodze do jego dalszego życia. Mało tego. Bohater zdaje sobie sprawę, iż już dawno stracił to, co sprawiło, iż został fotografem. Misako wie, iż musi zrobić podobnie. Aby nie zapomnieć o tym, co było najważniejsze, musi przestać gonić za wspomnieniami o ojcu ("Nie musi pani za mną gonić ani szukać. Ja przyjdę do pani. Proszę na mnie poczekać").

Blask (Hikari, 2017, reż. Naomi Kawase) to film o stracie, o radzeniu sobie z nią i o tym, jak bardzo to uczucie zawładnąć może życiem. Naomi Kawase w niezwykle czuły sposób kreśli portrety ludzi, którzy znaleźli się na rozdrożach własnej egzystencji. Skupiając się na twarzach próbuje uchwycić ulotne uczucia i emocje targające bohaterami. Film opowiadany jest zbliżeniami, które skracają dystans widza do bohaterów, przez co stają się oni nam wyjątkowo bliscy. Nie sposób w tym momencie nie zatrzymać się na dłużej przy aktorach grających główne role. Trudno uwierzyć, iż Masatoshi Nagase nie jest naprawdę niewidomy. Sposób w jaki gra, sprawia, iż jako widzowie prawie czujemy jego ślepotę. Ayame Misaki natomiast to autentyczny diament tego filmu. To właśnie obserwowanie zmian na twarzy Misako powoduje, iż potrafimy tak bardzo zbliżyć się do sedna całego filmu.

Blask to również hołd reżyserki złożony wobec samej istoty kina (pomijam scenę w trakcie napisów końcowych, w której obserwujemy reakcje publiczności na to, co dzieje się na ekranie, bo ona stanowi jedynie wisienkę na torcie). W trakcie filmu reżyserka bezpośrednio mówi widzom, czym dla niej jest kino: "Gdy oglądamy film, to nie chodzi tylko o siedzenie przed ekranem.(...) To jakby istniał świat równoległy, którego częścią stopniowo się stajemy.(...) Nagle się rozglądam i jestem w tamtym miejscu, wdycham to samo powietrze, słyszę te same dźwięki i doświadczam tych samych emocji". Cały film Blask to opowieść o kinie, gdzie aktorzy przeplatają się z widzami, a doznania czerpane z seansu stanowić mogą istotę życia.

Idź do oryginalnego materiału