Oto najlepsze seriale o zombie z serwisów VOD

Serial "Daybreak" to opowieść o losach eklektycznej grupy ocalonych w dziwnej, zdradzieckiej rzeczywistości. Siedemnastoletni Josh (Colin Ford) już w trakcie rozpoczynającej się apokalipsie zombie w Kalifornii rusza na poszukiwania swojej dziewczyny. Podczas podróży po świecie opanowanym przez zbrojne gangi i potwory jego losy związują się z niecodzienną grupą wyrzutków, z którą przemierza pustkowia. Serial jest opisywany jako połączenie legendy o samurajach, historii o dorastaniu i zmagań w stylu battle royale, dodatkowo podszyty estetyką rodem z serii "Mad Max". Twórcy nie uciekają od takich porównań, podszywając opowieść wieloma nawiązaniami do popkultury. Dzięki temu nie odchodzą od lekkiego tonu seriali o zombie zwykle utrzymywanych w poważnym, mrocznym wydaniu. Jedyny sezon serialu na podstawie komiksu Briana Ralpha znajdziecie na platformie Netflix.

"Fear the Walking Dead" był, jest, i będzie uboższym czy mniej popularnym kuzynem oryginalnego serialu na podstawie komiksów Roberta Kirkmana. Jednak nie za sam rodowód znajduje się w rankingu, w którym wybieramy najlepsze seriale o zombie. Produkcja zmienia perspektywę względem przygód Ricka Grimesa i jego ekipy. Pochmurną Atlantę i otaczające ją lasy zamienia na zawsze słoneczne Los Angeles. Problemy zwykłej amerykańskiej rodziny, czyli rodziców wchodzących w nowy związek po nieudanych relacjach, ich dzieci z poprzednich małżeństw, które borykają się z uzależnieniami, schodzą na dalszy plan, gdy z okien własnego domu można obserwować świat ogarnięty apokalipsą zombie. W obsadzie serialu znaleźli się m.in. Kim Dickens, Cliff Curtis, Frank Dillane, Alycia Debnam-Carey czy Rubén Blades. Wszystkie sezony "Fear the Walking Dead" znajdziecie w ofercie serwisu Prime Video.

Anulowany po trzech sezonach serial Victora Fresco powstał dla Netfliksa. Znany z "Deadwood" i "Justified" Timothy Olyphant oraz Drew Barrymore występują jako Joel i Sheila, małżeństwo, które przechodzi przez dużą życiową zmianę. Powodem staje się wirus zombie przemieniający kobietę w koneserkę ludzkiego mięsa. Razem z ich córką Abby (Liv Hewson) para stara się dostosować do nowej sytuacji, jednocześnie wpędzając siebie w poważne kłopoty. "Santa Clarita Diet" całkiem nieźle ujmuje ograną konwencję opowieści o żywych trupach w komediowy sztafaż, zrywając z archetypem upiornych zombie. Serialowi nie są obce elementy grozy, które przeplata z dominującą, uśmiechniętą naturą pogodnej opowieści o nęcącej potrzebie zjedzenia drugiego człowieka.

Miniserial "Nowy smak wiśni" jest ekranizacją powieści o tym samym tytule autorstwa Todda Grimsona. Jej główna bohaterką jest Lisa (Rosa Salazar), reżyserka, która przyjeżdża do Hollywood z marzeniem stanięcia za kamerą swojego pierwszego filmu pełnometrażowego. Jednak zaufała złemu człowiekowi, a gdy zostaje oszukana, jej życie zmienia się nie do poznania. Co najważniejsze, wplątuje się w intrygę, której częścią są zombie, płatni zabójcy i... małe kotki. Aby przeżyć, Lisa musi wrócić do swojej przeszłości i samodzielnie poznać odpowiedzi na jeszcze niezadane pytania. Choć żywe trupy to ledwie element złożonej opowieści, zaznaczają się w niej bardzo wyraźnie. Ten nietuzinkowy, ośmioodcinkowy serial znajdziecie w ofercie platformy Netflix.

"Z Nation" to jedna z produkcji o zombie, które wymienia się w gronie tych najlepszych. W 2019 roku na małe ekrany trafił serial "Black Summer", osadzony w tym samym świecie spin-off wyprodukowany dla Netfliksa. Serial opowiada oczywiście o mrocznym świecie ogarniętym apokalipsą zombie. Kilkoro nieznajomych zaczyna wspólnie walczyć z nieumarłymi, by dostać się do okupowanej przez wojsko bezpiecznej strefy, przetrwać zagładę i odnaleźć swoich bliskich. Sam pomysł na nieumarłych jest wart uwagi: to wyjątkowo krwiożercze bestie, znacznie szybsze i bardziej sprawne niż wleczące się żywe trupy, z których znane są ulubione filmy o zombie. W rolach głównych Jaime King, Justin Chu Cary, Christine Lee, Sal Velez Jr. i Kelsey Flower.

Jednym z udanych seriali o zombie jest propozycja z Korei Południowej, która na początku 2022 roku biła rekordy oglądalności na platformie Netflix. Mowa o "All of Us Are Dead", opowieści o epidemii wirusa z perspektywy uczniów liceum. Bohaterowie serialu muszą znaleźć drogę ucieczki, nim hordy ludożerców odetną ich od świata zewnętrznego. Serial oferuje klasyczny zestaw elementów: sporo krwistej akcji, prowokujący społeczny komentarz, nieźle napisane postacie, a wszystko w oczywistej strukturze. A jednak, "All of Us Are Dead" dołącza do grona świetnych seriali, ponieważ potrafi wciągnąć i nie wypuścić widza sprzed ekranu do końca opowieści.

Nie wyjeżdżamy z Korei, tym razem trafiając do fantastycznego świata z serialu "Kingdom". XVI-wieczna wizja królestwa, w którym zaczyna rozwijać się tajemnicza choroba, została przygotowana z dużą uwagą, którą mogą chwalić się najlepsze produkcje z Hollywood. W tych realiach przeciwstawienie się zagładzie zombie musi zostać pokazane wyjątkowo sugestywnie i pomysłowo. W odróżnieniu od liczebnych hord zza oceanu, tutaj każdy nieumarły stanowi prawdziwe zagrożenie. Twórcy mieszają gatunki, dzięki czemu swój kąt znajdą tu choćby fani horrorów czy gore. Efekt świeżości zostaje podbity także przez wyraźne osadzenie kontekstu zombie w lokalnej kulturze. Propozycja nie tylko dla fanów azjatyckiego kina, ale - może przede wszystkim - dla poszukiwaczy drugiego oddechu (nie)umarłego gatunku.

Oczywiście, w growym i serialowym "The Last of Us" nie ma klasycznie rozumianych zombie, które zarażone poszukują żywych ludzi, aby skonsumować ich na miejscu. W wypadku tego uniwersum, które zapoczątkowało studio Naughty Dog, a na małym ekranie kontynuuje HBO, całą populację atakują grzyby. Zarażeni przybierają podobne cechy do znanym nam wszystkim nieumarłych. Akcja serialu rozgrywa się dwadzieścia lat po upadku współczesnej cywilizacji. Joel, zaprawiony w bojach ocalały, zostaje zatrudniony do przemytu z opresyjnej strefy kwarantanny 14-letniej dziewczynki, Ellie. Razem ruszają w podróż przez Stany Zjednoczone, które dziś są strefą wojny między żywymi a nieumarłymi. W rolach głównych: Pedro Pascal i Bella Ramsey. Pierwszy sezon do obejrzenia na HBO Max.

"Ash kontra martwe zło" to opowieść o legendzie kina grozy, Ashu Williamsie, który po latach walki ze złem chce po prostu przejść na emeryturę. Zło jednak ma inne plany. Ash stanie przed faktem dokonanym. Razem z grupą przypadkowych wspólników znów będzie musiał wykazać się całą swoją niemal nadnaturalną zdolnością przetrwania, by przyszłość świata nie została utracona na zawsze. Ponownie, nie oglądamy tu pojedynków z klasycznymi zombie, ale ich przetworzonymi, nieco karykaturalnymi wersjami. Nie zaskoczy to fanów "Martwego zła" i "Armii ciemności", ale przecież "Ash kontra martwe zło" to zupełnie oddzielny byt, jednocześnie dla fanów, ale i dla postronnego widza. Jedno jest pewne - trzy sezony z Ashem nie będą czasem straconym. Wszystkie odcinki znajdziecie na platformie Netflix.

"The Walking Dead" stał się ikoną ekranowych opowieści o zombie, kamieniem węgielnym dla współczesnego rozumienia tego fenomenu. Komiksy Roberta Kirkmana zmieniły się w aż 11 sezonów przygód szeryfa Ricka Grimesa i jego grupy wyrzutków, którzy wiedli średnio szczęśliwe życie w świecie opanowanym przez zombie. Jedni powiedzą, iż opowieść była rozwlekana zbyt długo, stając się adekwatnie karykaturą poważnego serialu na temat człowieczeństwa w czasach apokalipsy. Inni stwierdzą, iż "TWD" trzymało poziom do ostatniego odcinka. choćby jeżeli prawda leżałaby bliżej pierwszej opinii, nie sposób odmówić sprawności realizacyjnej, wyrazistych postaci czy w końcu popkulturowego wpływu przekładającego się na rozpoznawalność marki. Kto dziś od razu nie łączy nieumarłych z "The Walking Dead" przez ostatnią dekadę żył pod kamieniem, albo, co gorsza, dopiero powrócił do życia wskrzeszony przez wirus zombie. Zaległości można nadrobić za pośrednictwem serwisów HBO Max, Netflix i Disney+.