Ostatnia misja Radia Kraków. (Nie) Polityczny Kraków

krknews.pl 6 dni temu

Kraków konserwatywny, Kraków zachowawczy, a tymczasem wyszliśmy z zaścianka i pokazaliśmy światu jak się robi media publiczne sztuczną inteligencją. Ruszyła lawina krytyki, a przecież stało się dobrze, bardzo dobrze.

O sytuacji w OFF Radio Kraków napisano już prawie wszystko. Radio miało kiepską słuchalność, więc jego władze w osobie prezesa Radia Kraków w likwidacji Marcina Pulita postawiły przed radiowym sitkiem byty wykreowane przez AI. Miała to być i oszczędność i ukłon w stronę słuchaczy z tzw. „pokolenia Z”. Tak oto dziennikarzami OFF Radia zostali Emi, Kuba i Alex-piękni, młodzi, zdolni i tak idealni, iż aż sztuczni. Dzięki takiemu zabiegowi przed władzami Radia otwarła się realna szansa oszczędności przez redukcję etatów dziennikarzy-starszych, może brzydszych i szczęśliwie niezdolnych do wszystkiego, a na dodatek nie idealnych, a przez to prawdziwych.

Jakby tego było mało, zabawy z AI doprowadziły włodarzy OFF Radia do zainteresowania się zagadnieniem wskrzeszeń. W ten sposób, znów z użyciem AI, doszło do przeprowadzenia wywiadu z nieżyjącą od 12 lat Wisławą Szymborską o tegorocznych Nagrodach Nobla.

Postępowanie władz krakowskiego publicznego Radia wzbudziło falę krytyki jako bulwersujące, manipulacyjne, nieetyczne i zwyczajnie niebezpieczne. Są to oceny, z którymi polemizować trudno. Jednak niezależnie od tego czy krakowscy radiowcy chcieli, czy nie, otworzyli wszystkim oczy na praktyczny wymiar wyzwania, o którym dotąd dyskutowało się nad Wisłą prawie wyłącznie teoretycznie, a któremu na imię AI.

Zobaczyliśmy wreszcie w pewnym skrócie coś co czeka nas niebawem, a więc możliwość rugowania z etatów żywych ludzi, kreowania rzeczywistości i manipulowania przeszłością. Będziemy się przed tym bronić programami tropiącymi sztuczną inteligencję, opowieściami o tym, iż ludzkiej kreatywności i wrażliwości nic nie zastąpi itp. Ale będziemy dalej brnąć w uzależnienie od technologii, bo naszą naturalną skłonnością od zarania jest chęć ułatwiania sobie życia, a pokłosiem tej chęci jest właśnie triumf AI.

Szczęśliwie, nie nastąpi on wszędzie, ponieważ nie wszędzie ludzkości przyświeca idea ułatwiania sobie życia. Zostanie przecież na przykład sport wyczynowy, lepienie uszek, a przede wszystkim działalność administracji publicznej, która się nie usprawni, bo nie specjalnie jej na tym zależy.

Chwała więc władzom Radia Kraków w likwidacji (w omawianym kontekście tytuł ten pasuje tu jak ulał) za otwarcie oczu na realne problemy, które niesie za sobą AI. Zostawiają nas one bez recept na to jak wyjść z zagrożeń, ale za to stanowią piękny dowód, iż swoją działalnością Radio Kraków zwróciło uwagę na ważkie zagadnienie społeczne i tym samym podjęło się realizacji swojej ustawowej misji publicznej.

Wydaje się jednak, iż niestety niechcący, bo przy okazji zaczęło piłować gałąź, na której siedzi, pokazując sposoby na usuwanie z Radia człowieka. To z kolei jest przynajmniej podwójnie niebezpieczne. Po pierwsze, Radio to taki sam pracodawca jak wszyscy inni, a automatyzacja procesów zawsze w pewnym momencie doprowadzi do redukcji etatów. Po drugie, Radio i to w dodatku „offowe” powinno być z natury twórcze, bo zdaje się, iż właśnie owa „twórczość” ma w odbiorze kultury niebagatelne znaczenie. Obrońcy eksperymentu Radia Kraków mogliby powiedzieć, iż przecież pomysł z wykreowaniem radiowców AI jest twórczy, a poza tym zmierzamy w kierunku, gdzie sztuczna inteligencja potrafić będzie wszystko. Jeżeli to, co dzieje się w Radiu Kraków jest zapowiedzią tych nieograniczonych umiejętności, to jest się czego bać.

Pociechą w tej sytuacji mogą być słowa Stanisława Lema, który przed laty napisał, iż automaty są doskonałe i ograniczone, ludzie zaś niedoskonali i nieograniczeni. Skoro więc automaty tworzą i pracują za nas, a wszystko to przy stałym dążeniu do perfekcji, to rzeczywiście nadzieją ludzkości pozostaje niedoskonałość, a ostoją miejsc pracy manufaktury uszek i urzędy administracji publicznej.

Dr Jakub Olech, Katedra Polityk Regulacyjnych UEK [politolog ,krakowianin z importu, obserwator (bliższy) i uczestnik (dalszy) życia miasta i regionu]

Idź do oryginalnego materiału