Oskarżyła Ostałowską o rozbicie związku. Prawda wyszła na jaw po latach. "Zostaw nas w spokoju"

pomponik.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.pl


Wypowiedź Joanny Sydor sprzed wielu lat ws. Dominiki Ostałowskiej i Mariusza Malca wywołała poruszenie na całą Polskę. Mało kto wtedy wiedział, jak bardzo aktorka wymijała się z prawdą. Ostałowska dopiero po 13 latach postanowiła odnieść się do krzywdzących słów koleżanki z planu "M jak miłość".


Sydor oskarżyła Ostałowską o rozbicie związku. Prawda wyszła na jaw po latach


Joanna Sydor - znana z roli Teresy w "M jak miłość" - przed laty związana była z reżyserem Mariuszem Malcem, którego zapoznała na planie tasiemca Telewizji Polskiej. Związek ten nie przetrwał próby czasu, a rozstanie odbyło się w atmosferze skandalu. Malec zaczął spotykać się z inną aktorką z serialu - Dominiką Ostałowską. W mediach zaczęły pojawiać się pomówienia, jakoby to właśnie ona miała stać za rozbiciem relacji Sydor. Prawda wyszła na jaw po latach.Reklama
Joanna Sydor lata temu udzieliła wywiadu dla "Na żywo", w którym publicznie zasugerowała, iż to Ostałowska związała się z Malcem, kiedy ten był jeszcze w poprzednim związku.


"Dominika wiedziała, iż jesteśmy razem (...) i planujemy ślub. Mówiłam: Dominika, zostaw nas w spokoju, odejdź, daj nam to wszystko na nowo poskładać. Była jednak głucha na moje prośby, Mariusz zresztą też. Jak tylko zorientował się, iż już o wszystkim wiem, wprowadził się do niej" - tłumaczyła.
Sydor mówiła wówczas, iż nie chciała rozstawać się z ojcem swojej pociechy. "Kiedy doszły do mnie plotki o ich romansie, przyznaję, strałam się o tę miłość, byłam gotowa Mariuszowi wszystko wybaczyć" - tłumaczyła.


Ostałowska odpowiedziała Sydor po 13 latach


Z pomówieniami Sydor, Ostałowska rozliczyła się po 13 latach, kiedy to jej związek z Malcem już dawno należał do przeszłości. Aktorka opublikowała oświadczenie na Instagramie, w którym wyjawiła, iż Sydor podczas wielokrotnie cytowanego wywiadu nie mówiła prawdy.
"Nie związałam się również z Mariuszem Malcem, kiedy był on jeszcze w związku z Joanną Sydor. Stało się to kilka miesięcy po ich rozstaniu i wiele miesięcy po moim rozstaniu z Hubertem Zduniakiem (ojcem mojego syna), którego przyczyną były całkowicie odmienne powody" - przyznała.
To nie koniec. Ostałowska wspomniała bowiem, iż Sydor po fakcie skontaktowała się z aktorką, aby ją przeprosić. Niestety nie zrobiła tego publicznie, przez co ta wciąż musi mierzyć się z plotkami
"Joanna Sydor już wiele lat temu przekazała mi list z przeprosinami i nie tylko w związku z jej oskarżeniami. Niestety list był napisany prywatnie do mnie, natomiast oskarżenia padły publicznie w wywiadzie udzielonym jednemu z tabloidów. (...) 13 lat temu nie podejrzewałam, iż będzie to tyle trwać, sądziłam, iż nie ma sensu bronić się, kiedy te wszystkie informacje są czystym kłamstwem i iż prędzej same wygasną niepodsycane moimi wypowiedziami. Nie chciałam też nikomu swoimi szczegółowymi sprostowaniami zrobić krzywdy" - wyjawiła.
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Zobacz też:
Małgorzata Pieńkowska odkryła nową pasję. Niewiarygodne, czym zajmuje się w wolnym czasie
Wyznanie Teresy Lipowskiej napawa smutkiem. "To już jest końcóweczka"
Idź do oryginalnego materiału