Tegoroczny sezon nagród filmowych dobiega końca, ale nie ma co się smucić! Zanim machina ruszy na nowo i zaczniemy z czystą kartą, czas na główny gwóźdź programu – wielką celebrację kina, zarówno amerykańskiego, jak i, poniekąd, światowego. Gala Oscarów ma swoich miłośników i przeciwników, ale wśród sporej części naszej redakcji wywołuje niezmiennie wiele emocji. Czekamy, przebieramy nogami, pospiesznie kończymy nadrabiać nominowane tytuły. Za chwilę przywdziejemy złote outfity lub kokony z kocyków (pozdrawiam, Ania), ale zanim to… Czas na drugie najważniejsze rozdanie Oscarów (oby nie jedyne słuszne)! Osiemnaścioro redaktorek i redaktorów zagłosowało w tym roku, by podzielić się z Wami tym, kto według nas zasługuje na największe laury.
Jakub Nowociński
Najlepszy pełnometrażowy film animowany: Dziki robot

Marta Tychowska
Najlepszy pełnometrażowy film dokumentalny: Nie chcemy innej ziemi

Upokorzenie, ból nie do zniesienia oraz wszechobecne cierpienie – to codzienność mieszkańców wioski przedstawionej w dokumencie Nie chcemy innej ziemi na zachodnim Brzegu. Nie znajdziemy tutaj głębokich analiz politycznych czy historycznych konfliktu, tylko żywe emocje oraz przykłady niesprawiedliwości i zagrożeń, z jakimi muszą nieustannie radzić sobie mieszkańcy. Jako widzowie wszystko obserwujemy w chaotycznych, czasami nieostrych ujęciach, które doskonale oddają niebezpieczeństwo i dyskomfort z jakim mierzą się Palestyńczycy. Dokument to zatrważające wołanie o pomoc cierpiących ludzi, które z każdym dniem próbuje być uciszane. Obowiązkowy seans dla wszystkich.
Igor Kuśmierski
Najlepszy film międzynarodowy: Emilia Pérez

Emilia Pérez jeszcze kilka miesięcy temu byłaby nie do pokonania w kategorii najlepszego filmu międzynarodowego. Sporo się zmieniło w dyskursie i ogólnej recepcji filmu przez wypowiedzi reżysera i kontrowersje, w które zamieszane są osoby z obsady. Obejrzałem Emilię jeszcze przed jej złą prasą i całe szczęście, bo mogłem podejść do seansu bez żadnych uprzedzeń. To, co zobaczyłem na ekranie od pierwszych sekund wywoływało we mnie zachwyt i całkowicie mnie porwało. Zobaczyłem kino elektryzujące, energiczne i kreatywne. Film, którego nie da się porównać do niczego, co wcześniej widziałem na ekranie. Czy na etapie powstawania filmu wszystko poszło idealnie? Zdecydowanie nie. Czy sprawia to, iż dzieło, które stworzył Audiard mniej mnie zachwyciło? Zdecydowanie nie. Nie zamierzam spłycać odbioru Emilii Pérez do pragmatyzmu i dosłowności. Ten film to szalona baśń, dziwaczna opera, w której pod pokładami campu znajdujemy całą paletę pięknych, szczerych emocji.
Jakub Nowociński
Najlepsza charakteryzacja i fryzury: Nosferatu

Norbert Kaczała
Najlepsze efekty specjalne: Diuna: część druga

Krzysztof Kurdziej
Najlepsze kostiumy: Nosferatu

Wierność w ujęciu Roberta Eggersa można określić nie tylko jako zamiłowanie do realiów epok, w których osadza swoje filmy, ale także w kontekście stałych współprac z twórcami. Nie inaczej jest zatem w Nosferatu, do którego kostiumy stworzyła niezastąpiona Linda Muir. Ta kategoria to absoluty mastermind – wierne odtworzenie mody z lat 30. XIX wieku, stonowana paleta kolorystyczna z dominacją zieleni, tkaniny (len, wełna, bawełna) użyte do produkcji kostiumów. Na szczególną uwagę zasługuje strój Orloka, który poza tym, iż nawiązuje do tradycyjnych wzorów regionu, wygląda na noszony od wieków, co tylko dodaje grozy i podkreśla nieśmiertelność wampira. Kostiumy w Nosferatu pełnią między innymi funkcję narracyjną. Wyraźnie zarysowują to jasne i zwiewne tkaniny, które odziewają Ellen, w zestawieniu z ciężkimi i ciemnymi strojami mieszkańców miasteczka, symbolizującymi ich przyziemność oraz ograniczenia. Muir po raz kolejny stworzyła kreacje czyniące film dziełem wyjątkowo immersyjnym i zasługuje za to na największe wyróżnienie.
Anna Czerwińska
Najlepsza scenografia: Nosferatu

Robert Eggers należy do grona twórców, którzy mają obsesję na punkcie szczegółów w swoich dziełach. Ponowne połączenie sił z Craigiem Lathropem obrodziło więc w wyjątkowo wierne odtworzenie gotyckiego klimatu XIX-wiecznych Niemiec w Nosferatu. Film na wielu płaszczyznach nawiązuje do niemieckiego ekspresjonizmu, co w przypadku scenografii przejawia się w mrocznych, surowych krajobrazach i architekturze. Eggers nie byłby również sobą, gdyby nie nadał obrazowi historycznej wiarygodności. Osadzenie akcji między innymi w zamkach Hunedoara oraz Pernštejn podkreśla detale epoki, tworząc niezwykle spójną atmosferę w Nosferatu.
Anna Czerwińska
Najlepszy dźwięk: Diuna: część druga

Pocztówki z Arrakis przypominają, iż Denis Villeneuve to twórca światów, ale potęga wizualnego wizjonerstwa mogłaby rozpłynąć się niczym fatamorgana, gdyby za wideo nie kryło się audio. Pęd pustynnego czerwia słychać w tonach oranego piasku, śmiertelne zagrożenie w dźwięku przebijanej tarczy energetycznej, wielkość Lisan al Gaiba w szeptach zwątpienia przemienionych w pełne uwielbienia okrzyki. Tytaniczna praca audialna ekipy pod przewodnictwem Richarda Kinga to bijące serce Diuny. Bo świat, który słychać, to świat, który żyje.
Rafał Skwarek
Najlepsza piosenka: El Mal (Emilia Pérez)

Spośród całkiem niezłego katalogu utworów stworzonych na potrzeby filmu, twórcy już od początku stawiali na El Mal w materiałach promocyjnych. I nie ma co im się dziwić. Zoe Saldaña pokazuje tu swoje umiejętności raperskie, prawie szeptem wypluwając z siebie kolejne wersy o skorumpowanych politykach i kryminalistach, wspierających charytatywne organizacje. Zwrotki napędzane narastającymi, surowymi bębnami i prostym gitarowym riffem, eksplodują w końcu w wwiercający się w mózg refren. Zimna, a przy tym niezwykle sensualna Zoe Saldaña, daje wykonem El Mal solidne świadectwo swojego występu w filmie, co znacząco podkreśla jej świetną rolę.
Daniel Łojko
Najlepsza muzyka: Emilia Pérez

Dlaczego wiele osób określa Emilię Pérez antymusicalem, skoro granica między dźwiękami filmu a kolejnymi piosenkami stale się tu rozmywa? Cóż, między innymi dlatego, iż utwory w tym filmie mają mało wspólnego z kanonem klasyki gatunku. Nie słyszymy pompatycznych refrenów czy ballad większych niż życie. Aktorki nie mają niezwykłych głosów, wersy nie puentują się rymem, a melodie nie porwałyby publiczność, gdyby spróbować oddzielić je od seansu. Całkiem możliwe, iż jest to soundtrack, który da się pokochać jedynie w pakiecie z filmem. A ja zdecydowanie go pokochałem! W moich słuchawkach stale goszczą elektroniczne dźwięki, wspaniale kontrastujące z powtarzającym się chóralnym motywem czy rapowe wersy, emocjonalnie wyszeptane przez Zoe Saldañę. Absolutnie elektryzujące! Muzyka w Emilii Pérez staje się jednością z filmem, podkreślając jego kampowy charakter i baśniową atmosferę.
Jakub Nowociński
Najlepszy montaż: Anora

Jakub Nowociński
Najlepsze zdjęcia: Diuna: część druga

Greig Fraser gwałtownie zaczął być porównywany do Rogera Deakinsa. Najlepiej definiuje go chyba określenie, które świetnie pasuje także do Denisa Villeneuve’a: obaj świetnie potrafią tworzyć minimalistyczne blockbustery. Nic więc dziwnego, iż Fraser postawił już na swojej półce Oscara za pierwszą Diunę. W drugiej odsłonie losów Paula Atrydy, Fraser z ogromną swobodą wspina się na szczyty, pokazując skalę wydarzeń na ekranie, ciągle jednak zostając przy bohaterach. Jego kunszt najlepiej – cóż – pokazać. Jedna z pierwszych scen, kiedy żołnierze Harkonnenów tropią Fremenów, wspólne chwile Paula i Chani na pustyni, przybycie głównego bohatera do Fremenów z południa i jego przemowa, pojedynek z Feydem-Rauthą czy wreszcie crème de la crème całej produkcji. Scena, która z miejsca powinna stać się klasykiem współczesnego kina: nakręcona w czarno-białej podczerwieni arena na planecie Harkonnenów.
Daniel Łojko
Najlepszy scenariusz adaptowany: Konklawe

Timing tej nominacji chyba nie mógł być bardziej niefortunny… Nie zmienia to jednak faktu, iż Konklawe umiejętnie prezentuje elementy, składające się na status Stolicy Apostolskiej i toczące ją od zawsze problemy. Znajdziemy tutaj spiski, romanse, intrygi, kłamstwa i ciągłą próbę ukrycia postępującego skandalu przed mediami. Film Bergera ogląda się jak rasowy kryminał lub film sądowy, gdzie co chwilę nasz trop skręca w innym kierunku. Wszystko to wplecione w fantastyczne dialogi, dzięki którym Konklawe śledzi się czasem z krawędzi fotela kinowego. Osobną kwestią jest niejednoznacznie odbierane przez widzów zakończenie, dające nadzieję na nadchodzące jutro. Zarówno w kwestii scenopisarskiej, jak i społecznej. Może na następnym Konklawe się uda.
Norbert Kaczała
Najlepszy scenariusz oryginalny: Substancja

W Hollywood panuje cały czas dziwna tendencja do wytykania paluchem swoich własnych przywar, by ostatecznie nie wyciągnąć z nich żadnych wniosków. Jednak jeszcze nigdy nie rozrosly się one do tak przepięknych rozmiarów jak w Substancji. Celna i bolesna satyra na pełen rzekomych ideałów piękna przemysł medialny, miesza się tu z eskapistycznym body horrorem, nie stroniącym o widowiskowych mutylacji ciała. W końcu to wszystko w imię piękna. Widać jak na dłoni, iż Coralie Fargeat wychowała się na kinie klasy B, widząc w nim narzędzie do subtelnego uwrażliwienia swoich widzów. Na szczęście pośród nich znalazła się też Akademia. Style over substance? Na pewno nie w tym przypadku!
Norbert Kaczała
Najlepszy aktor drugoplanowy: Kieran Culkin, Prawdziwy ból

Roman Roy zawsze był tym drugim, Kieran Culkin – niekoniecznie. W kategorii najlepszy aktor drugoplanowy konkurował w tym sezonie z Jeremym Strongiem, który w Sukcesji grał jego brata, Kendalla. Konflikt fabularny stał się niepisanym, symbolicznym, memicznym. W tym momencie nikt nie ma wątpliwości, kto skradł show i serca publiczności. Zwycięzca bezapelacyjnie jest jeden. Culkin w Prawdziwym bólu stworzył najbardziej poruszająca kreację spośród całej tegorocznej oscarowej stawki – zbudowaną na kontrastach i niedopowiedzeniach, skrytą za żartem. Aktor niesie na barkach cały emocjonalny ciężar filmu. Benji mierzy się ze stratą, żałobą, kryzysem psychicznym, rozczarowaniem światem i nieprzystawaniem do niego. Czasem ból trudno zrozumieć. Wystarczy go jednak dostrzec – a Culkin sprawia, iż nie sposób go przeoczyć.
Marta Tychowska
Najlepsza aktorka drugoplanowa: Zoe Saldaña, Emilia Pérez

Po ugruntowaniu swojej pozycji na tronie królowej blockbusterów (aktorka wystąpiła w trzech najlepiej zarabiających filmach w historii), Zoe Saldaña doczekała się nareszcie należytego jej miejsca w świetle reflektorów. Umówmy się: rola Rity Castro w Emilii Pérez kwalifikowana jako drugoplanowa, to jedynie kwestia formalna. Aktorka wybija się ponad swoje koleżanki z obsady, zostawiając je daleko w tyle, a Castro przyćmiewa tytułową bohaterkę swoją charyzmą i ostrością. Saldaña jest w tej roli jak niepozorny drapieżnik, który na ogół krąży i obserwuje, a kiedy jest gotowy, błyskawicznie atakuje. No i wiedzie wokalny prym w piosenkach. Aktorka otrzymała już za tę rolę Złotą Palmę, Złotego Globa oraz nagrodę BAFTA.
Daniel Łojko
Najlepszy aktor pierwszoplanowy: Adrien Brody, The Brutalist

Po ponad 20 latach od sukcesu z Pianisty, Adrien Brody wraca do oscarowej gry i czyni to w iście wielkim stylu. Chociaż dotychczas większość dyskusji wokół tej nominacji upłynęła pod znakiem kontrowersji związanych z wykorzystaniem przez twórców sztucznej inteligencji, tak całkowite podważenie autorskiego wkładu Brody’ego w kreację głównego bohatera The Brutalist zdaje się być co najmniej niesłuszne. Wcielając się w węgierskiego architekta Laslo Totha, aktor tchnął życie w postać, w której łączą się wszystkie niewypowiedziane żale i niespełnione ambicje całego pokolenia migrantów, przybywających do krainy wolności w ucieczce przed horrorami wojny. W ekspresji aktorskiej Brody idealnie balansuje między złożonością cierpienia swojego bohatera, a faustowską determinacją i obsesją na punkcie stworzenia dzieła doskonałego. Efekt? Rola równie wielkiego formatu, co sam film Corbeta. A czy istnieje lepsze ukoronowanie tego wysiłku niż złota statuetka Akademii Filmowej?
Natalia Sańko
Najlepsza aktorka pierwszoplanowa: Demi Moore, Substancja

„Robię to od 45 lat i jeszcze nigdy nic nie wygrałam” – Demi Moore podzieliła się tym szokującym faktem podczas odbierania Złotego Globa za rolę Elizabeth Sparkle w Substancji. Kariera aktorki rzeczywiście mijała się z sezonami nagród i Moore zwykle mogła liczyć co najwyżej na nominację. Rola przemijającej gwiazdy wydawała się wręcz idealna dla Demi, o której, mogłoby się wydawać, Hollywood zdążyło zapomnieć. Niecały rok później została faworytką w wyścigu o upragnioną statuetkę, a dziś mówi się o szansie na uhonorowanie jej dotychczasowej kariery. Występ aktorki w filmie Coralie Fargeat stał się jednym z najbardziej rozpoznawalnych w 2024 roku.
Krzysztof Kurdziej
Najlepsza reżyseria: Coraline Fargeat, Substancja

Wspomniałem już wcześniej, iż Fargeat była dzieciakiem wychowanym niejako przed włączonym odtwarzaczem VHS. Młodzieńcza fascynacja filmami akcji i science fiction, połączona z dość kiepskim statusem reżyserek pragnących tworzyć we Francji kino gatunkowe, musiała kiedyś znaleźć swoje ujście. I znalazła je w Substancji. Wywrotowym filmie łączącym obleśny horror, z kinem zaangażowanym społecznie. Bawiącym się kiczem, kpiącym z męskiego spojrzenia, pełnym energii i realizacyjnego rozmachu dziele, które słusznie mości sobie miejsce pośród klasyków Cronenberga. Fargeat doskonale wie jak wykorzystać elementy z najróżniejszych światów, by stworzyć z nich spójną całość. Nie każda mieszanka skrajnych elementów musi wyglądać jak monstrum z ostatniej sceny, o ile weźmie się za to utalentowana twórczyni.
Norbert Kaczała
Najlepszy film: Substancja

Drwina z mediów? Jest! Przestroga przed przesadnym gonieniem nieistniejącego ideału piękna? Jest! Fantastyczne występy aktorskie? Są! Charakteryzacja i efekty specjalne przyprawiające o mdłości? Są! Pełny energii montaż? Jest! Substancja jest jak, nomen omen, tytularna maź wstrzyknięta w żyłę starzejącego się przemysłu filmowego. Nadaje mu dawno niewidzianą młodość i blask bijący z jego oblicza, aby szturmem zdobyć serca widzów przed ekranami. Co jednak ważne, zamiast wykoślawiania i zmieniania w pokraczny zlepek tkanek, utrzymuje swoją magnetyczną urodę przez cały czas trwania seansu. Pozwólcie twórcom szaleć i odkrywać piękno w ohydzie, a świat stanie się lepszym miejscem. A przynajmniej będzie wyglądał na nieco młodszy.