- Jesteś taka grubcia, szurasz tymi kapciami głośno. Musisz tyle jeść? Ale ta książka, którą czytasz jest beznadziejna, żadnego przekazu. No musisz wiedzieć co się na świecie dzieje! Ale ty masz gust. Ja to tylko ambitne kino oglądam, a nie tam thrillery czy sensacja. Takie filmy odmóżdżają!
"Nie" było bardzo zadowolone z siebie. Eliza czuła, iż traci grunt pod nogami. Stawała się coraz bledsza, mrugały jej gwałtownie powieki, a oczy robiły się szkliste.
"Nie" taki stan kobiety bardzo odpowiadał. Uznało, iż jest poważnie chora i nie może kontaktować się z ludźmi. Zamknęło Elizę w klatce zrobionej z metalowych prętów. Do niej przytwierdzona była olbrzymia przezroczysta folia. To wszystko wyglądało jak namiot z małym otworem na górze wielkości pięści. Gdy Eliza chciała wyjść z tego sztucznego kokonu, porażał ją prąd.
"Nie" czasem podchodziło i szyderczo się odzywało: Mówiłem żebyś oglądała Bergmana i Felliniego. Twoje filmy to dno! Zero ambicji. Byś się ogarnęła kobieto, a nie tylko jesz i czytasz.
Eliza za każdym razem gdy "Nie" podchodziło do namiotu, robiła się coraz mniejsza. Kurczyła się. Pewnego dnia zrobiła się tak malutka, jak pięść. Chciała się wydostać przez otwór w namiocie, ale prąd przez cały czas był włączony.
Wtedy przypomniała sobie słowa dawnego ukochanego, który nauczył ją wyłączać się. Eliza może nie umiała wyjść z namiotu, nie wiedziała jak wyłączyć prąd, ale już nie słuchała szyderstw "Nie". I choć na zewnątrz była malutka, niezauważalna, to wewnątrz czuła się wielka, prawdziwa i namacalna.
Jej wnętrze prawdziwa natura sprawiły, iż namiot się rozpadł.
A "Nie"? Ta mała słodka kulka pewnie zabawia się z inną dziewczyną.
Przeszła do historii. Innej historii.
Statystyki: autor: Agnieszka R. — 11 lis 2025, 18:40










