Olivia Colman i Christian Bale – wybrane role z okazji 50. urodzin [ZESTAWIENIE]

filmawka.pl 7 miesięcy temu

Olivii Colman i Christiana Bale’a nie trzeba przedstawiać. Ona od kilku lat jest jedną z najważniejszych brytyjskich aktorek – nazywaną skarbem narodowym – słynącą ze szczerego i radosnego uśmiechu oraz z ogromnego poczucia humoru. Dała się poznać jako niejedna królowa Wielkiej Brytanii, irytująca, ale przy tym zabawna matka chrzestna czy też jako córka oscarowego starca z objawami demencji. On natomiast to absolutny kameleon i mistrz metamorfoz, potrafiący poświęcić się dla roli w każdym calu. To nie tylko tytułowy mroczny rycerz, ale także posługujący się zgrabnie siekierą psychopata i wiceprezydent Stanów Zjednoczonych z czasów młodszego Busha.

Co jednak łączy tę dwójkę aktorów? Oboje urodzeni w Wielkiej Brytanii, mający na koncie Oscara, występy w niezbyt udanych produkcjach Marvela. Jak się okazuje, dzielą również wspólną datę urodzenia – i to co do dnia i roku! To właśnie dzisiaj – 30 stycznia – ta dwójka wybitnych aktorów świętuje wspólnie 50. urodziny! Z tej okazji zapraszamy do nietypowego, podwójnego zestawienia z wybranymi przez nas ulubionymi rolami Olivii Colman i Christiana Bale’a w poszczególnych kategoriach!


Najlepsza rola biograficzna: Olivia Colman – Faworyta (2018)

Kadr z filmu „Faworyta”

Yórgos Lánthimos ma niebywałą smykałkę do perfekcyjnego obsadzania w swoich nowych filmach aktorów, z którymi miał okazję już pracować, czego idealnym przykładem są jego najnowsze Biedne istoty z Emmą Stone na czele. W 2015 roku reżyser współpracował na planie Lobstera między innymi z Colinem Farrellem, Rachel Weisz i Olivią Colman. Z całą trójką miał okazję ponownie spotkać się przy okazji swoich innych obrazów. W przypadku Farrella było to Zabicie Świętego Jelenia, a w przypadku Weisz i Colman – Faworyta. I to właśnie tam Olivia Colman miała okazję zagrać jedną z najważniejszych ról w swojej karierze, wybitnie kreując emocjonalną mieszankę wybuchową w osobie schorowanej Królowej Anny. Ta kostiumowa rola umożliwiła jej zaprezentowanie szerokiej gamy swoich aktorskich zdolności i zasłużenie otworzyła furtkę do międzynarodowej kariery. Rozchwiana osobowość odgrywanej przez nią bohaterki idealnie zgrywa się tu z rywalizującym o względy królowej duetem Weisz/Stone, serwując nam trudności z jednoznacznym odbiorem jej postaci.

Wisienką na torcie jest Oscar za rolę pierwszoplanową i następująca po nim mowa na gali. Jak wielkim zdziwieniem dla osób kojarzących Olivię Colman tylko i wyłącznie z Faworyty musiało być jej przemówienie na scenie, należące do najbardziej skromnych i autentycznych w historii, przy okazji prezentujące jej wspaniałe poczucie humoru. Nikt inny nie byłby w stanie wspomnieć w takim momencie, iż kiedyś uwielbiał pracować jako sprzątaczka i zakończyć mowę, wzdychając z zachwytem w stronę siedzącej w pierwszym rzędzie Lady Gagi. (Krzysztof Kurdziej)


Najlepsza rola biograficzna: Christian Bale – Le Mans ’66 (2019)

Kadr z filmu „Le Mans ’66”

Christian Bale to absolutny gwarant jakości. Każdy mierzy aktorstwo oczywiście swoją miarą, ale moim zdaniem to właśnie w Le Mans ‘66 Brytyjczyk otarł się o doskonałość. W obrazie Jamesa Mangolda wcielił się w mechanika, inżyniera oraz kierowcę rajdowego – Kena Milesa. Doskonale znamy metamorfozy Bale’a, który niczym kameleon dopasowuje się do filmu. Pieczołowicie wykuwa swoje kreacje i na wzór odgrywanego przez Matta Damona Carrolla Shelby’ego prześciga sam siebie w konstruowaniu coraz lepszego modelu. Jego Ken Miles to postać dająca się mocno polubić – jest zabawny, ironiczny, bezczelny, nieustępliwy, z zacięciem wypisanym na twarzy. Lata prowadzenia warsztatu i grzebania w samochodowych bebechach także zrobiły swoje, co widać po lekkim przygarbieniu. choćby tak delikatne elementy, jak styl chodu czy interakcje z jego ekranowym synem i bijąca z nich ojcowska aura sprawiają, iż Christian Bale kradnie film dla siebie. Co zresztą nie jest niczym nowym. (Daniel Łojko)

Najlepsza rola dramatyczna: Olivia Colman – Córka (2021)

Kadr z filmu „Córka”

Profesorka włoskiej literatury wybiera się na grecką wyspę, by naładować baterie i wygrzać się w bałkańskim słońcu. Brzmi jak piękna pocztówka z wakacji, jednak najważniejsza podróż lokuje się we wspomnieniach Ledy, w których snuje gorzką refleksję na temat swoich decyzji z czasów wczesnego macierzyństwa. Zaczyna się od fascynacji młodą Niną, którą początkowo obserwuje z daleka. Gdy pierwszy raz płacze na widok jej zmagań z córką, dostrzegamy, iż znalazła w niej szalenie bolesne lustrzane odbicie. Leda jest postacią nieprzewidywalną; przez cały film prowadzi ryzykowną grę i prowokuje innych bohaterów, podejmując decyzje, przez które atmosfera gęstnieje z minuty na minutę. I choć Colman zachwyciła mnie kreacją Elżbiety II w trzecim i czwartym sezonie The Crown, to właśnie ta rola jest moją ulubioną z jej dramatycznych dokonań. Brytyjska aktorka zachwyca psychologiczną głębią, którą w każdej scenie dostrzegamy w mądrości jej spojrzenia i w małych mimicznych drganiach. Nie potrzeba słów, wystarczy spojrzeć w jej oczy i wiemy absolutnie wszystko. (Jakub Nowociński)


Najlepsza rola dramatyczna – Christian Bale – Mechanik (2004)

Kadr z filmu „Mechanik”

Prawdę mówiąc, „najlepsza rola dramatyczna” w przypadku Christiana Bale’a to jakaś połowa występów w jego karierze. Już w wieku 13 lat miał na koncie naprawdę wybitną rolę w dramacie wojennym Spielberga – Imperium Słońca, po której zyskał światowe uznanie. Od lat dwutysięcznych i kultowego Patricka Batemana już w zasadzie rok w rok mogliśmy oglądać go w naprawdę dobrej, pasującej do tej kategorii kreacji. To, co jednak zdefiniowało po części karierę Brytyjczyka, to niejednokrotnie szokujące metamorfozy, wzbudzające w człowieku zarówno podziw, jak i niepokój. To właśnie ogromne poświęcenie dla roli spowodowało, iż wybraną w tej kategorii rolą jest Trevor Reznik z filmu Mechanik.

Trevor to prosty, szary człowiek, pracujący jako mechanik. Niestety przy okazji cierpiący także na chroniczną bezsenność, przez którą od roku nie zmrużył choćby oka. To doprowadza do ekstremalnego pogorszenia się jego stanu zdrowia, fizycznie odbierając mu wiele kilogramów – a psychicznie dając poważną obsesję. Bale dokonał niesamowitego poświęcenia i schudł na potrzeby roli aż 28 kilogramów, kończąc z wynikiem zaledwie 55 kg. Co więcej, chciał on choćby zejść jeszcze dziesięć kilogramów niżej, jednak zabroniono mu tego z powodu obaw o jego zdrowie. Wartym jest też zaznaczenie, iż niecały rok później Bale pracował już na planie pierwszej części Batmana od Christophera Nolana! Dopiero po wielu latach aktor przyznał, iż pora skończyć z tak ekstremalnymi metamorfozami, przez które skakał po 30 kilogramów w obie strony. Niemniej wybitność roli w Mechaniku to nie tylko zasługa tego fizycznego poświęcenia – on tam po prostu przy okazji fenomenalnie zagrał. (Krzysztof Kurdziej)


Najlepsza kultowa rola: Olivia Colman – Fleabag (2016-2019)

Kadr z serialu „Fleabag”

Seans Fleabag był moim pierwszym spotkaniem z komediową odsłoną Olivii Colman, a jednocześnie oficjalnym momentem dołączenia do fanklubu aktorki. W roli pasywno-agresywnej macochy Brytyjka balansuje na granicy karykatury i gorzkiej prawdy na temat ludzkiej natury. Fałszywy uśmiech próbuje nieudolnie ukryć osobowość narcystyczną, niezręczna cisza ciągnie się w nieskończoność, a szpilki wbijane są w miejsca, w których boli najbardziej. To tylko niektóre z atrybutów matki chrzestnej z piekła rodem, które Colman opanowała do perfekcji. A najważniejszy w tym wszystkim jest naturalnie timing, bo to przecież za histeryczny śmiech przez łzy pokochaliśmy serial Phoebe Waller-Bridge. Aktorka, która kojarzy mi się przede wszystkim z ciepłem i dobrocią, całkowicie zniknęła pod płaszczem swojej postaci, będącej skrajnym przeciwieństwem tychże skojarzeń. Zbudowała bohaterkę, która w podmuchu mikro agresji unosi się w powietrzu, a mi nie pozostało nic innego niż spijać z jej ust wszystkie aluzje i docinki. (Jakub Nowociński)

Najlepsza kultowa rola: Christian Bale – American Psycho (2000)

Kadr z filmu „American Psycho”

Christian Bale to aktor takiej klasy, iż trudno jednomyślnie przesądzić, która jego rola jest tą najbardziej kultową. Jedną z pretendentów do najwyższego stopnia podium jest zdecydowanie postać Patricka Batemana z filmu American Psycho. Chociaż fabuła rozpoczyna się niepozornie, niedługo wychodzi na jaw, czym jest clou bohatera.

Z nadawania osobowości Patrickowi Batemanowi Bale tworzy chirurgicznie precyzyjny proces. To bowiem sztuka, by z pracownika firmy przy Wall Street, stworzyć postać elektryzującą, nieprzewidywalną i chłodniejszą niż być powinna. Kultowość tej roli polega na nadzwyczaj przemyślanej oraz mistrzowsko kontrolowanej mimice. Na niemalże perfekcyjnej dykcji i wypowiedziach, które pozornie zdają się nie pasować do osoby Batemana. Czerpiący z Normana Batesa (Psychoza, 1960 r.), Christian Bale wykreował wizerunek jeszcze bardziej przerażający. Nic dodać, nic ująć, może poza: „Let’s see Paul Allen’s card”. (Anna Czerwińska)


Najlepsza niedoceniana rola: Olivia Colman – Imperium światła (2022)

Kadr z filmu „Imperium światła”

Przy mnogości pamiętnych ról Olivii Colman, szczególnie tych, które powszechnie uważane są za wielkie – jak na przykład w Faworycie – łatwo przeoczyć jej nieco mniejsze występy. Są one mniejsze jednak tylko na pierwszy rzut oka. Jedną z najbardziej niedocenianych postaci, w które wcieliła się zdobywczyni Oscara, jest Hilary w Imperium światła.

Bohaterka Colman to wrażliwa pracowniczka kina. Na co dzień towarzyszy jej burgundowo-śliwkowy uniform, w tle pobrzmiewają dźwięki trybików projektora filmowego. Tocząca się w umyśle Hilary choroba nie gra pierwszych skrzypiec, ba, tli się prawie niewidocznie przez znakomitą większość seansu. Colman tworzy portret samotnej kobiety z duszą delikatną, wręcz filigranową. Wspomniana już wrażliwość postaci ulokowana została przez Mendesa przede wszystkim w przenikliwym wzroku Hilary oraz malinowych rumieńcach. Mimo dopracowanego mikroklimatu kina, Colman ukazana jest w milionie detali, które dają życie jej Hilary. Z niemałą ostrożnością traktuje ją w swoim obiektywie Roger Deakins; pastelowe zdjęcia i ciepłe tony podbijają jeszcze charakter głównej bohaterki, sprawiając, iż jej urok jest subtelnie odurzający. (Anna Czerwińska)


Najlepsza niedoceniana rola: Christian Bale – Hostiles (2017)

Kadr z filmu „Hostiles”

Współpraca Christiana Bale’a ze Scottem Cooperem nie jest przedmiotem zbyt wielu dyskusji w kontekście ról tego aktora, chociaż od 2013 roku współpracowali wspólnie przy trzech filmach. Najlepszym z nich jest Hostiles z 2017 roku, czyli druga produkcja, w której Brytyjczyk wystąpił u Coopera. Bez spektakularnej przemiany fizycznej, a z potężnym wąsiskiem, kamienną twarzą i pustym wzrokiem Bale wciela się w kapitana Blockera, którego celem jest eskortowanie swojego największego wroga – wodza Czejenów Żółtego Jastrzębia (w tej roli Wes Studi).

W tym rewizjonistycznym westernie Bale nie szarżuje, a prostymi gestami, mruknięciami przedstawia swojego bohatera, którego kamienna fasada zaczyna z czasem pękać. Relacja jego bohatera z postacią Wesa Studiego jest osią całego Hostiles. Poza nimi na ekranie przewijają się m.in. Timothée Chalamet, Ben Foster czy Rosamund Pike, ale całą uwagę skupia przede wszystkim wyżej wymieniona dwójka, która daje z siebie wszystko. Po oscarowym występie w Fighterze, to rola Blockera jest jedną z najlepszych, a może i najlepszą rolą Christiana Bale’a. A zdecydowanie jedną z mniej znanych. (Jakub Trochimowicz)

korekta: Daniel Łojko
Idź do oryginalnego materiału