12 stycznia 2024 roku w kinach zobaczymy pierwszą, po blisku 30 latach od „Szwadronu”, fabularną ekranizację losów uczestników Powstania Styczniowego. ”Powstaniec 1863” Tadeusza Syki to film, którego scenariusz był rozwijany podczas zeszłorocznych Warsztatów Scenariuszowych filmów fabularnych o tematyce historycznej. Projekt gwałtownie wszedł do produkcji. W główną rolę ks. Stanisława Brzóski – „ducha Podlasia”, którego obawiała się carska Rosja, kapelana oraz dowódcy ostatniego powstańczego oddziału wcielił się Sebastian Fabijański.
20 listopada miała miejsce konferencja prasowa, na której zaprezentowano trailer filmu i poinformowano o styczniowej premierze. W spotkaniu prasowym uczestniczyli aktorzy: Olgierd Łukaszewicz, Daniel Olbrychski, Karolina Szymczak, Ksawery Szlenkier, Wiaczesław Boguszewski oraz zdalnie – Cezary Pazura i Ewa Szykulska.
Zaprezentowano także dwie cenne pamiątki związane z ks. Stanisławem Brzóską: Order Orła Białego – nadany pośmiertnie przez Prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego 29 maja 2008 r. księdzu generałowi Stanisławowi Brzósce – w uznaniu znamienitych zasług dla niepodległości Rzeczypospolitej Polskiej oraz szablę ks. Brzóski – model z 1861 r., wypożyczoną ze zbiorów Skarbca Jasnogórskiego w Częstochowie.
O filmie i tym w jaki sposób udział w warsztatach wpłynął na realizację obrazu i jego ostateczny kształt, rozmawiamy ze scenarzystą, reżyserem i producentem filmu Tadeuszem Syką.
– Opowiedz o czym będzie „Powstaniec 1863”?
O ofiarności i poświęceniu a także o tym, iż powstanie styczniowe mimo przegranej, z perspektywy militarnej, wychowało pokolenie, które doczekało zwycięstwa w Bitwie Warszawskiej 1920 roku. Tytułowy Powstaniec to ksiądz i generał Stanisław Brzóska. Przygodowa historia ostatniego z powstańców styczniowych jest opowiedziana z perspektywy 12-letniego Antka, który uczestniczy w walkach u boku jego oddziału. Nieuchwytny dla wrogów, nieświadomie ale konsekwentnie Brzóska buduje swoją legendę. W filmie nie zabraknie brawurowych pościgów, scen bitewnych czy historii miłosnych osnutych mrocznym czasem Powstania Styczniowego. Na ekranie zobaczymy m.in. Sebastiana Fabijańskiego, Cezarego Pazurę, Ksawerego Szlenkiera, Daniela Olbrychskiego, Olgierda Łukaszewicza, Karolinę Adamczyk, Ewę Szykulską czy Eryka Biedunkiewicza. Opiekunami artystycznymi są Filip Bajon, Krzysztof Zanussi, Dariusz Gajewski oraz Akademia Filmowa NNW
– Film rozpoczął swoją drogę na ekrany na warsztatach scenariuszowych Akademii NNW. Powiedz w jaki sposób przyczyniło się to do jego realizacji?
Impulsem do opowiedzenia fascynującej historii księdza – generała były prace nad poprzednią moją produkcją – debiutem fabularnym pt.: „Wyszyński – zemsta czy przebaczenie”. Zacząłem zagłębiać się w temat księży walczących o pokój. Tak trafiłem na historię skromnego, obdarzonego dużym szacunkiem ludzi, księdza Brzóski. Projekt zgłosiłem na Akademię NNW, gdzie dostrzeżono w nim potencjał. Największy wpływ na scenariusz miały konfrontacje i dyskusje w czasie warsztatów. Okazało się, iż niektóre sekwencje musiały zostać uproszczone, bądź w ogóle zbagatelizowane, aby skupić się na sednie historii. Warsztaty pomogły mi uporządkować wątki, nadać charakteru bohaterom, wyciągnąć esencję z przekazów historycznych i w konsekwentny sposób przełożyć je na solidny scenariusz. Tu wyrazy wdzięczności dla całej kadry na czele z Arkiem Gołębiewskim: Dariusza Gajewskiego, Macieja Pieprzycy, Dariusza Dikti, Grzegorza Packa i Przemysława Nowakowskiego. Szczególnie cenny był profesjonalny i praktyczny wykład Jarosława Szody, który pozwolił mi na odważne kroki scenariuszowe. Cieszy mnie fakt, iż produkcja o powstańczych losach ks. gen. Stanisława Brzóski jest pierwszą udaną realizacją w ramach Akademi Fabularnej NNW. To historyczny film i historyczny moment ale i wielkie zobowiązanie aby ten film był zwyczajnie dobry i miał „rezonans” na widza.
– Film historyczny wymaga wyjątkowych planów i kostiumów. Gdzie kręciliście zdjęcia?
W Twierdzy Modlin, Muzeum Wsi Radomskiej, w Łazienkach Królewskich w Warszawie, Muzeum Architektury Drewnianej Regionu Siedleckiego – Nowa Sucha oraz na poligonach. Atmosfera na planie był bardzo przyjazna ale wymagała olbrzymiego skupienia z uwagi na skomplikowaną logistykę planu: z bardzo wymagającymi aktorami, kilkuset statystami, kilkudziesięcioma końmi, bronią czarnoprochową i białą, koordynacjami kaskaderskimi, sztucznym śniegiem scenograficznie pokrywającym duży obszar planu czy wieloma dniami zdjęciowymi realizowanymi nocą. Ponadto film w dużej mierze był realizowany po rosyjsku aby oddać klimat epoki. Kino historyczne takiego kalibru wymagało również przygotowania blisko 700 kostiumów, wliczając w to mundury wojsk carskiej Rosji czy umundurowań formacji powstańczych .
Rozmawiała Monika Tarka-Kilen