Saga J.K. Rowling o chłopcu, który przeżył, już niedługo zyska nową, serialową odsłonę. HBO intensywnie działa z nową ekranizacją "Harry’ego Pottera" – showrunnerką została Francesca Gardiner, wcześniej związana m.in. "Mrocznymi materiami", a za reżyserię części odcinków odpowiada Mark Mylod ("Menu", "Sukcesja").
Pod koniec maja ogłoszono trójkę dziecięcych aktorów, którym powierzono główne postaci. Dominico McLaughlin wcieli się w Harry'ego, Arabella Stanton w Hermionę Granger, a Alastair Stout zagra Rona Weasleya. "Wszyscy troje są wspaniali. Nie mogłabym być szczęśliwsza" – skomentowała wybór Rowling, producentka wykonawcza serialu "Harry Potter".
Stanton, której casting do roli Hermiony zrobił furorę w internecie, ma największe doświadczenie aktorskie – w 2023 roku wystąpiła w tytułowej roli w musicalu "Matilda" na West Endzie, a także zagrała w produkcjach "Control" i "Starlight Express". McLaughlin ma na koncie udział w komedii "Grow", której premiera jeszcze przed nami, a Stout dotychczas pojawił się w reklamie telewizyjnej.
Ojciec Emmy Watson ostrzega rodziców nowych gwiazd Harry’ego Pottera
Role w "Harrym Potterze" prawdopodobnie będą najważniejszymi rolami w życiu całej trójki, zwłaszcza iż ich przygoda z serialem potrwa co najmniej osiem lat. A to wiąże się nie tylko ze sławą i rozpoznawalnością, ale również hejtem i krytyką, która już zalała internet, o czym w naTemat pisała Zuzanna Tomaszewicz, porównując sytuacje Dominica, Arabelli i Alastaira do filmowych odtwórców ról Harry'ego, Hermiony i Rona.
"Radcliffe, Grint i Watson mieli ciężko. W tak młodym wieku zostali wrzuceni w sam środek rosnącego z roku na rok (jak balon) fenomenu; osaczani ze wszystkich stron przez prasę i poddawani wiecznym ocenom. Teraz postawmy się na miejscu McLaughlina, Stouta i Stanton – nie dość, iż do końca serialu będą porównywani do poprzedniej trójcy, to na dodatek dorosną na oczach całego świata w dobie internetu, który nie zapomina i nie zna granic" – czytamy w "Dajcie spokój dzieciom z nowego 'Harry'ego Pottera'. Będą miały gorzej niż Daniel, Emma i Rupert".
Świadomy tego jest również Chris Watson, ojciec Emmy Watson, która jako filmowa Hermiona również nie miała najłatwiejszego dzieciństwa. W rozmowie z Times Radio przestrzegł rodziców nowych gwiazd "Harry'ego Pottera" przed wyzwaniami, jakie niesie ze sobą życie w świetle reflektorów.
Jego zdaniem, powinni mieć oni świadomość, iż choć aktorstwo w tak kultowym projekcie może być spełnieniem marzeń, to wiąże się również z ogromną presją, utratą prywatności i oczekiwaniami, którym trudno sprostać. – Myślę, iż jako rodzic musisz czuć niepokój. Bo to może pójść w każdą stronę. To bardzo trudne do udźwignięcia – zarówno dla dziecka, jak i dla rodzica – powiedział Watson.
– Oczywiście są plusy, ale nic nie jest idealne. Trzeba się liczyć z wieloma trudnościami – takimi, o których choćby się nie pomyśli na początku – zaznaczył.
Watson nie ograniczył się jednak do ostrzeżeń. W rozmowie z Times Radio opowiedział też, co pomogło jego rodzinie przejść przez ten czas bez utraty równowagi. najważniejsze było dla niego to, by Emma – mimo sławy – prowadziła normalne życie.
– Pomogło to, iż nie oglądamy zbyt wielu filmów. To nie było coś wielkiego w naszym domu, więc ryzyko, iż Emma zachłyśnie się sławą, było niewielkie. Ważne też było, by wszyscy – studio, ekipa – wiedzieli, iż granie w filmach to nie całe życie Emmy. Miała zadania domowe, chodziła grać w hokeja, trochę grała też w krykieta – opowiedział tata "pierwszej" Hermiony.
Przypomnijmy, iż Dumbledore’a w serialu "Harry Potter" zagra John Lithgow ("Konklawe"), McGonagall – Janet McTeer ("Albert Nobbs"), Snape’a – Paapa Essiedu ("Mogę cię zniszczyć"), Nick Frost ("Wysyp żywych trupów") – Hagrida, a Paul Whitehouse ("Śmierć Stalina") wcieli się w Filcha. HBO planuje premierę na 2026 lub 2027 rok.