Odszedł wyjątkowy mieszkaniec Domu Chłopaków w Broniszewicach. " Był Królem Uśmiechu"

zpleszewa.pl 13 godzin temu

Rafał zamieszkał w Domu Chłopaków w 1989 roku, mając zaledwie 6 lat.

- Przez 36 lat był naszym Światłem, euforią i Symbolem Szczęścia pomimo wszystko - tak żegnają go siostry, pracownice, wolontariusze i mieszkańcy Domu.

Rafał był osobą wyjątkową pod każdym względem.

- Wiele osób przyjeżdżających do nas po spotkaniu się z Rafałem czuło jak ustępują z ich serc żal i smutek, iż coś z ich nosem czy krzywymi nogami jest nie tak. Jego zniekształcone ciało zwieńczone zawsze uśmiechem i szczęściem jakby wołało do każdego, iż nie piękno zewnętrzne jest istotne w życiu, ale piękne, kochane, kochające i szczęśliwe serce jest najistotniejsze w życiu każdego człowieka - czytamy w pożegnalnym wpisie.

Rafał był kochany przez siostry, opiekunki i przez Chłopaków. gwałtownie zaskarbiał sobie serca wolontariuszy i gości przez ten swój zaraźliwy uśmiech.

- Tak, był Królem Uśmiechu. Dziś w Domu jest dużo łez, iż odszedł nasz Król. Siostra Benigna z paniami cieszą się, iż zdążył być na swoich ostatnich wakacjach na Warmii, iż mogły Rafała wykąpać w jeziorze, iż poleżał na piasku. Kiedy płynął statkiem wyłączył się zupełnie z towarzystwa, żeby kontemplować krajobrazy. Zawsze tak robił na wyjazdach.

Rafał miał swoje ulubione smakołyki: uwielbiał ptasie mleczko, pepsi i lody. Nie znosił buraczków i jogurtów. Codzienne kąpiele w wannie były dla niego rytuałem, który uwielbiał. Miał też swój własny sposób komunikowania: łokieć uniesiony do góry oznaczał, iż wszystko jest dobrze i jest szczęśliwy, natomiast zaciśnięta pięść symbolizowała niezadowolenie, a choćby złość.

Uwielbiał podróże oraz swoje ulubione seriale: „Ojciec Mateusz”, „M jak miłość”, wszystkie kryminalne oraz „Rolnik szuka żony”. Kiedy trwały prace budowlane na podwórku Domu, układano go wysoko przy oknie, a on godzinami ekscytował się koparkami, ciężarówkami i układaniem kostki.

Kochał muzykę i kolorowe lampki.

- Kiedy myślimy o jego życiu to przeżył je po królewsku, noszony całe życie na rękach. Miał kontakt ze swoją biologiczną rodziną, która systematycznie odwiedzała Rafała. Jego siostra na urodziny przyjeżdżała z tortem. Rafał dał nam tak wiele duchowych, niewidzialnych skarbów pomimo swojej ogromnej niemocy i niesprawności. Udowodnił bardzo wyraziście wbrew współczesnemu światu, iż Jego życie było PEŁNE. Do zobaczenia, Rafał. Nareszcie możesz biegać - czytamy w pożegnalnym wpisie.

https://zpleszewa.pl/wiadomosci/dom-chlopakow-w-broniszewicach-otrzymal-nagrode-im-janusza-korczaka/pEyhlt9voDTx1fJrGQ9W
Idź do oryginalnego materiału