Zdzisława Sośnicka właśnie rozpoczęła naukę w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Poznaniu, gdy w jednym z klubów poznała uroczego, starszego od niej o rok studenta technologii drewna Jerzego Bajera.
"To była miłość od pierwszego wejrzenia. Od razu wiedziałam, iż to ten jedyny" - wspominała kilka dekad później w rozmowie z "Vivą!".
Ukochany nigdy jej nie zawiódł
Zdzisławie wystarczyło kilka miesięcy, by przekonać się, iż Jerzy to naprawdę wymarzony kandydat na męża i... menedżera. Pobrali się niespełna rok po pierwszej randce, bo byli pewni, iż - parafrazując słowa jednego z największych hitów piosenkarki - "z sobą chcą oglądać świat".Reklama
"Mąż nigdy mnie nie zawiódł" - stwierdziła wokalistka podczas wizyty w studiu "Dzień Dobry TVN".
"Nigdy nie narzucał mi swojej woli, ale delikatnie dawał do zrozumienia, co sądzi na dany temat. Ktoś taki dla wrażliwej artystki to prawdziwy skarb. Zmieniały się style, muzyka, autorzy i kompozytorzy, ale jedno było niezmienne - on przy mnie, człowiek opoka" - powiedziała.
Zdzisława Sośnicka nie kryje, iż choć dzięki ukochanemu jest naprawdę szczęśliwa, żałuje, iż nie dane im było poznać smaku rodzicielstwa.
"Przez trzydzieści lat wstawałam rano i to, co mnie czekało, to kolejna podróż, próba, koncert i znowu podróż" - wyznała w wywiadzie dla "Pani" i dodała, iż oddała się swojemu zawodowi w stu procentach i całe życie podporządkowała pracy.
"Było to kosztem rodziny" - potwierdziła.
Zamieniła mieszkanie w bloku na dom za miastem
Gwiazda przez wiele lat marzyła, by znaleźć swoje miejsce na ziemi. W końcu nadszedł moment, gdy mieszkanie w bloku na warszawskich Stegnach zamieniła na dom w Klarysewie.
"Zawsze doskwierał mi brak przestrzeni. Ilekroć przejeżdżaliśmy z mężem przez Klarysew, z utęsknieniem patrzyłam na piękną, ogromną, porośniętą gąszczem drzew działkę i marzyłam, by kiedyś wybudować na niej dom. Okazało się, iż działka jest na sprzedaż. Dzisiaj stoi tu dom moich marzeń" - opowiadała na łamach "Echa Dnia".
"Gdy tu jestem, przepełnia mnie spokój. Siedzę w ogrodzie i patrzę na sosny, które sięgają nieba" - stwierdziła z kolei w rozmowie z Krystyną Pytlakowską z "Vivy!".
Dekadę temu Jerzy Bajer zachorował, trafił do szpitala, gdzie lekarze stoczyli dramatyczną walkę o jego życie. Ukochana nie odchodziła od jego łóżka choćby na krok. To właśnie wtedy definitywnie zrezygnowała ze śpiewania, choć planowała powrót na estradę... Mąż znów "wygrał" z karierą. Na szczęście wygrał też z chorobą.
"Nie nagrody na festiwalach, nie płyty, nie popularność, ale szczęśliwe małżeństwo jest moim największym sukcesem" - powiedziała w "Dzień Dobry TVN".
Twierdzi, iż miłość to nie wszystko i trzeba ją pielęgnować
Zdzisława Sośnicka, pytana o receptę na udane życie we dwoje, mówi, iż jeżeli ludzie się kochają, to... dobry fundament do budowania trwałej relacji, ale trzeba czegoś jeszcze.
"Uczucie trzeba pielęgnować. To trudne, ale osiągalne" - wyznała w "Vivie!".
"Wydaje mi się też, iż lepiej opanować nerwy niż manifestować niezadowolenie. Nie jestem żoną wiecznie uśmiechniętą, która twierdzi, iż wszystko jej się podoba. Ale choćby mówiąc o sprawach niemiłych, staram się robić to łagodnie. Między nami nie ma nigdy cichych dni" - dodała.
Piosenkarka często słyszy sugestie, iż powinna wrócić na scenę. Od 10 lat odmawia występów.
"Zawsze będę kochać muzykę, ale najszczęśliwsza jestem u boku męża w mojej oazie zieleni. Ani przez chwilę nie żałuję, iż zrezygnowałam z estrady. To była moja najlepsza decyzja" - powiedziała w rozmowie z "Panią".
Przeczytajcie również:
Sośnicka zdobyła w życiu wszystko. Ale największego marzenia nie spełniła...
Zdzisława Sośnicka po latach wyznała smutną prawdę. Tego w życiu żałuje najbardziej
Zobacz materiał promocyjny partnera:Halo! Wejdź na halotu.polsat.pl i nie przegap najświeższych informacji z poranka w Polsacie.
Źródło: AIM