Od plotek o Badachu aż huczy. Nagle mąż Kwaśniewskiej przerwał milczenie

pomponik.pl 2 godzin temu
Zdjęcie: pomponik.tv


Konflikt jurorów to chyba największa atrakcja najnowszej edycji "The Voice of Poland". O tym, iż Kuba Badach i Michał Szpak nie mają ze sobą po drodze plotkowało się jeszcze przed oficjalnym rozpoczęciem show. Na ten temat wypowiadali się sami zainteresowani i współpracujące z nimi przy show gwiazdy. W końcu głos ponownie zabrał mąż Aleksandry Kwaśniewskiej. Jego słowa nie pozostawiają wątpliwości.


Iskrzy na linii Kuba Badach-Michał Szpak. Gwiazdorzy "The Voice of Poland" mają na pieńku


O konflikcie między nowym (Kuba Badach) i powracającym (Michał Szpak) jurorem "The Voice of Poland" zrobiło się głośno jeszcze w połowie sierpnia. Portale plotkarskie donosiły wówczas, iż posadzenie obok siebie dwóch ekspertów o skrajnie różnych charakterach to niezwykle ryzykowne posunięcie ze strony twórców.Reklama
"Szpak umie zrobić show. Ściąga na siebie całą uwagę, co nie do końca zawsze podoba się Kubie Badachowi, który jest jego przeciwieństwem. Kuba w swoich wypowiedziach zachowuje się trochę jak zrzędzący nauczyciel. Mówi bardzo profesjonalnie i rzeczowo, dlatego widać, iż czasem Michał w programie go drażni i szokuje, gdy po prostu tamten, mówiąc delikatnie, 'odpływa'" - twierdził Plotek, czerpiąc z informacji uzyskanych od anonimowego informatora.


Lanberry miała nieco inny pogląd na tę sytuację. W jej ocenie relacja dwóch panów skupia się przede wszystkim na błyskotliwej, szybkiej wymianie zdań i ciętych ripostach, co jedynie służy programowi. Swoje trzy grosze wtrąciła też prowadząca Paulina Chylewska. Jedynie Andrzej Piaseczny, który kiedyś był związany z formatem, postanowił zachować wymowne milczenie.


Aż huczy od plotek o jego konflikcie ze Szpakiem. Kuba Badach w końcu zabrał głos


Same odcinki pokazują jednak, jak wygląda dynamika między ekspresyjnym, wyrazistym wokalistą a stonowanym Badachem, który niedawno wydał album powstały we współpracy z jego żoną, Aleksandrą Kwaśniewską. W jednym z odsłon talent show Szpak zaczął żartować z kolegi z sąsiedniego fotela i żywo gestykulować, odwracając od niego uwagę. Producent muzyczny nie pozostał mu dłużny i przy pierwszej lepszej okazji odpłacił mu pięknym za nadobne.
W rzeczywistości jednak to właśnie ta specyficzna chemia między sędziami przyciąga widzów do programu. Badach zapewnił w rozmowie z wp.pl, iż sytuacja nieprędko zostanie załagodzona. Zażartował nawet, iż "tam się będzie lała lawa". Okazuje się jednak, iż tak naprawdę wcale nie kryją się za nią złe intencje.
"Z Michałem znamy się już od paru ładnych lat. Zagraliśmy razem kilka tras. Bardzo go cenię jako człowieka, ale głównie artystę, bo to jest po prostu fenomenalny wokalista. Facet, który ma wielki talent. Potrafi być na scenie i ma ogromną charyzmę. To są takie rzeczy, z którymi ciężko jest dyskutować" - ocenił uczciwie mężczyzna.
Nie miał też wątpliwości co do pozostałych jurorów, którymi - oprócz wspomnianych Lanberry i Szpaka - są jeszcze, tak jak przez niemal wszystkie edycje, Tomson i Baron.
"Ktoś się komuś może podobać lub nie. Ale wszyscy ci ludzie, którzy tam siedzą na fotelach, znają się na swojej robocie" - skomentował rozmówca wp.pl.
Zobacz też:
Idź do oryginalnego materiału