Obiekty graniczne

kulturaupodstaw.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: fot. Wojciech Gorączniak


Bywa trudne, ale i konieczne – tak było w przypadku kwarantanny i lockdownów w czasie covidu. Wreszcie ma swój wymiar przerażający, ludobójczy, jakim były mury gett żydowskich czy druty obozów koncentracyjnych. Z wielowymiarowością owych obiektów i praktyk granicznych możemy się zapoznać na otwartej 17 maja wystawie „Parawan” autorstwa Adama Nowaczyka i Wojciecha Gorączniaka (Galeria U Jezuitów).

„Parawan”

Sama wystawa, której wernisaż towarzyszył poznańskiej Nocy Muzeów, jest o tyle nietypowa, iż wernisaż stanowi adekwatnie podsumowanie, archiwum, dokumentację projektu, który rozwijał się i ewoluował już prawie rok. Zapoczątkowało go działanie performatywne Adama Nowaczyka zatytułowane „Obiekt graniczny. Unde malum/skąd zło?” w czerwcu 2024 na poznańskim placu Wolności. Następne było wspólne działanie obu artystów zatytułowane „Obiekty graniczne” w ramach festiwalu Fama w Świnoujściu w sierpniu 2024 roku. Jego element stanowił eksponowany zarówno na plaży w Świnoujściu, jak i w przestrzeniach festiwalowych tytułowy „Parawan”.

fot. Wojciech Gorączniak

Wystawa „Parawan” składa się z dokumentacji wideo powyższych działań, jednego z obiektów granicznych, tytułowego parawanu i obrazu, który Wojciech Gorączniak namalował w dialogu ze wspomnianym obiektem. Uzupełnieniem ekspozycji jest kilkunastostronicowy „unikatowy obiekt wydawniczy”, zbiór rysunków współtworzących całość projektu.

Parawan i obiekty graniczne w sposób oczywisty odsyłają do sytuacji na naszej wschodniej granicy, dyskusji o dziejącym się tam koszmarze, o śmierci, o tym, jak wszyscy stajemy się zakładnikami dyskursu bezpieczeństwa, grodzenia, separowania.

Przywołują zarówno granicę wschodnią Unii Europejskiej, jak i tę mniej namacalną, ale równie śmiertelną granicę na Morzu Śródziemnym.

fot. Wojciech Gorączniak

Ów parawan – symbol antyimigranckiej zapory – wchodzi też w dialog z naszym polskim „parawaniarstwem”, mniej wyraźnie politycznym symbolem braku solidarności, chęci grodzenia. Wiąże w ten sposób polityczno-państwowy wymiar praktyk grodzenia z jego wymiarem społecznym, mentalnym, kulturowym.

Obiekty graniczne

Materialność obiektów granicznych zaprojektowanych w kształcie „trumno-słupków granicznych” rozpisuje pojęcie granicy na kilka rejestrów. Od owiniętego czarną taśmą „trumnowego” kształtu, wprost przywołującego obraz śmierci w lesie czy na plaży, po pomalowany w czerwone pasy słupek graniczny. Ten ostatni przywodzi na myśl niewidoczną, efemeryczną zdawałoby się, administracyjno-polityczną i prawną nadbudowę, która współwytwarza te bardziej namacalne granice. Ta baumanowska z ducha metafora „ogrodniczego państwa” znajduje swój wyraz w urzędniczym garniturze, który jest jednym z dwóch „strojów roboczych” podczas instalowania „obiektów granicznych”.

fot. Wojciech Gorączniak

Uzupełniony niebieskim rękawicami, taśmami, aż po kombinezon przypominający ubiór pracujących na miejscu zbrodni techników policyjnych, wzmacnia skojarzenia także z ekshumacjami zwłok, z pandemią i owym medycznym wymiarem grodzenia, higieny, separacji.

Pojęcie „obiekty graniczne”, ma jednak jeszcze jedno, mniej oczywiste znaczenie. Jeden z autorów projektu Adam Nowaczyk wprost zauważył, iż częściowo inspirował go koncept „obiektu granicznego” socjolożki nauki Susan Leigh Star. Obiekt graniczny w jej rozumieniu to równocześnie „obszar zgody”, ale i „punkt zapalny” lub „przedmiot sporu” między różnymi społecznościami. Sama podawała przykład Muzeum Historii Naturalnej, które pełniło różne funkcje dla różnych grup społecznych. Obiekt graniczny to coś na tyle elastycznego, by dostosowywać się do różnych światów społecznych, a jednocześnie na tyle trwały aby jednocześnie pozostać sobą. Może być czymś namacalnym lub czystą ideą, przyjmować formę przedmiotu, procesu, kategorii, postaci czy publikacji. Jego znaczenie jest płynne, ogólne i otwarte na interpretację, ale w obrębie konkretnej społeczności nabiera wyrazistości, stając się czymś kluczowym dla jej funkcjonowania.

Granice

fot. Wojciech Gorączniak

Wystawa „Parawan” w pełni wyzyskuje ów naszkicowany wyżej sens, odwołując się do granicy właśnie poprzez pojęcie obiektu granicznego. Autorzy wykorzystali tkwiącą w tym pojęciu wieloznaczność, wskazali, jak sens granicy, grodzenia, separacji, z jednej strony tak oczywisty, każdorazowo nabiera kształtów w kontekście, w praktykach danej społeczności. Dla jednych granica to bezimienna śmierć w lesie, dla innych granica to miejsce pracy. Dla urzędników granice to po prostu element biurokratycznej rzeczywistości. Dla lekarzy kwarantanna to drastyczny środek ratujący życie.

Granice i towarzyszące im obiekty (słupki, taśmy, rękawice, mundury, garnitury, rękawiczki), współtworzą zarówno społeczności, praktyki w ich obrębie, jak i ludzie, reprezentanci tych wspólnot.

Granice i obiekty graniczne są też w nas, są nami. Ale to, czym dokładnie będą, zależy od ich każdorazowej aktualizacji w konkretnym czasie i miejscu. Ujęcie Nowaczyka i Gorączniaka to nie przekaz kaznodziejski, przekaz „tych, którzy wiedzą”, ale raczej rodzaj etycznego samoograniczenia, które też cechowało Wisławę Szymborską, gdy pisała: „Tyle wiemy o sobie, ile nas sprawdzono”.

Idź do oryginalnego materiału