"Obecność 4". Recenzja ostatniego filmu serii

filmweb.pl 2 dni temu
Zdjęcie: plakat


Od piątku w kinach możecie oglądać horror "Obecność 4: Ostatnie namaszczenie" w reżyserii Michaela Chavesa z Verą Farmigą i Patrickiem Wilsonem w rolach głównych. Czy fani serii będą zadowoleni z najnowszej odsłony? Odpowiedź znajdziecie z naszej recenzji.

Godny sukcesor poprzednich części cyklu? Recenzujemy "Obecność 4: Ostatnie namaszczenie"



Film "Obecność 4: Ostatnie namaszczenie" opowiada o jednej z najmroczniejszych i najbardziej osobistych spraw w historii Eda i Lorraine Warrenów. To opowieść o bycie z przeklętego lustra, którą Warrenowie spotkali w swojej młodości, ale z którą rozprawić się będą musieli po wielu latach, kiedy ta sięgnie po ich córkę.


Marcin Pietrzyk w recenzji "Obecności 4" zwraca uwagę przede wszystkim na nieśpieszne tempo opowieści. Reżyser Michael Chaves nie śpieszy się. Buduje klimat powoli i cierpliwie. Każda scena staje się nie tylko elementem nowej opowieści, ale też podtrzymywania poczucia nostalgii za całą dotychczasową serią.

Takie działania reżysera spotkają się z akceptacją widzów cierpliwych, którzy lubią kino spod znaku slow burner, jednak Pietrzyk ostrzega, iż osoby oczekujące horroru pełnego akcji, zostaną wystawieni na ciężką próbę: Łatwo bowiem odnieść wrażenie, iż fabuła drepcze w miejscu, kiedy niektóre z manifestacji złowrogich sił to naprawdę drobiazgi i rzeczy łatwe do przegapienia. Owszem, są momenty przykuwające uwagę, w których groza nabiera namacalnych kształtów. Ale możecie uznać, iż jest ich za mało i pojawiają się zbyt rzadko.

Recenzent przyznaje, iż film powiela błędy z wcześniejszych filmów Chavesa, w tym z bardzo złej "Zakonnicy II". Podkreśla jednak, iż tym razem reżyser wybrnął dużo lepiej, a finałowe pożegnanie z rodziną Warrenów jest naprawdę piękne i satysfakcjonujące.

Całą recenzję filmu "Obecność 4: Ostatnie namaszczenie" znajdziecie TUTAJ.

Zwiastun filmu "Obecność 4: Ostatnie namaszczenie"






Idź do oryginalnego materiału