Od paru lat dwaj kultowi kosmiczni drapieżnicy przeżywają drugą młodość. Wytwórnie wznawiają i produkują nowe opowieści, dzięki czemu możemy oglądać zarówno Obcego, jak i Predatora w kolejnych wyzwaniach. Odkrywamy nowe rozdziały, a także światy. Jeden z najnowszych eksperymentów wreszcie zabiera zaś tego pierwszego stwora na naszą ojczystą Ziemię. Czy jednak produkcja FX aby na pewno dalej na pierwszym planie stawia samego Obcego?
Ziemia w odległej przyszłości. Korporacje rządzące podzielonym światem. Eksperymenty naukowe i rozwój technologii. Eksploracja dalekich galaktyk. Ludzie i syntetyczne androidy żyjące obok siebie. Obcy: Ziemia odkrywa przed nami kolejny fragment uniwersum i snuje opowieść o tym, jak może wyglądać kiedyś świat. Kolejną po umiejscowieniu akcji nowością są też główni bohaterowie – tym razem ani nie ludzie, ani nie androidy, ale eksperymentalne hybrydy. Świadomość nieuleczalnie chorych dzieci zostaje przeniesiona do sztucznego ciała. Obserwujemy ich przystosowanie do nowego życia oraz zachowanie ich twórców, którzy bacznie obserwują swoje szalenie zaawansowane i drogie prototypy.
Akcja serialu rozpoczyna się w momencie, gdy do Ziemi zbliża się uszkodzony statek badawczy. Jak się okazuje, na pokładzie przewożone są tajemnicze, śmiertelnie niebezpieczne obce organizmy z przeróżnych krańców kosmosu. Jednym z nich jest doskonale znany nam ksenomorf. Jednak na tle innych nowo przedstawionych organizmów choćby on nie wydaje się aż tak groźny…
Seria Obcy od pierwszych odsłon była czymś więcej niż tylko krwawym kosmicznym horrorem. Poza klasycznym motywem walki o przetrwanie mieliśmy tutaj między innymi opowieść o tym, jak daleko może się posunąć ludzka ciekawość. W najnowszej produkcji z kolei poruszane są kwestie tego, co to znaczy być człowiekiem. Mamy bowiem ludzi, dzieci, przeniesione do syntetycznego ciała, w związku z czym dogłębnie badana jest ich już i tak krucha psychika, wystawiona na dodatkową próbę. Samo to jest ciekawie pokazane, budzi skojarzenia chociażby z filozofią w Blade Runnerze czy książkami Asimova. Obserwowanie zachowań nowych bohaterów z początku jest monotonne i mało interesujące, jednak z biegiem historii angażuje coraz mocniej, a pod koniec choćby budzi grozę.

Z drugiej jednak strony mam wrażenie, iż duży nacisk na motyw ludzi-androidów spycha najważniejszy wydawałoby się wątek na dalszy plan. Początek serialu zdecydowanie skupia się na Obcych; ma mocno horrorowy klimat i dużo obrzydliwych sekwencji, typowych dla tego typu kina. W dalszych odcinkach jednak obecność potworów ustępuje miejsca właśnie wątkowi „ludzkich maszyn”. Nie wpływa to zbyt dobrze na poczucie grozy, które od pewnego momentu jest tu jedynie rzadkim gościem.
Ciekawą rzeczą jest sam świat przedstawiony. Chyba pierwszy raz otrzymujemy tak dużo informacji na temat politycznej sytuacji na Ziemi i tego, jak funkcjonuje społeczeństwo. Wątek polityczny, dotyczący sporu o przynależność przybyłego statku, to również interesujący aspekt. Dodatkowo podbija on problem ludzkiej chciwości i chorobliwej wręcz ciekawości, które finalnie doprowadzają do zguby.

Choć momenty, w których występują Obcy faktycznie wypełnione są dużą dawką grozy i napięcia, a całość owiewa atmosfera tajemnicy, z racji umiejscowienia akcji klimat całości nie robi niestety takiego wrażenia jak te odsłony, które osadzono na Nostromo, bądź w ciemnym, głuchym kosmosie. Sekwencje z atakami Obcego nakręcone w jasnej dżungli zamiast ciemnych, ciasnych zakamarków kosmicznego statku mimo litrów lejącej się krwi nie dają takich samych ciarek. Także niestety, w tym aspekcie eksperyment nieco się nie udał. Całkiem nieźle wyszła za to inna nowość, a mianowicie inni kosmiczni „bohaterowie”. Szczerze powiedziawszy, wprowadzenie nowych nieznanych dotąd gatunków było strzałem w dziesiątkę. Przez nie ksenomorf stał się nie tylko mniej intrygujący, ale choćby mniej tajemniczy oraz niebezpieczny w porównaniu ze swoimi sąsiadami. Na czele jest tu zaś oczywiście „chodzące oczko” (oficjalnie T-Ocellus), którego działania i motywacje z każdą kolejną sceną budzą coraz większą ciekawość.
Moja reakcja na nowy serial o Obcym to definicja mieszanych odczuć. Jestem bardzo zmieszany i nie bardzo wiem, jak tę produkcję zakwalifikować. Nie skłaniam się do twierdzenia, iż Obcy: Ziemia to w pełni udana produkcja, choć nie ukrywam, kilka rzeczy tam wyszło naprawdę nieźle i choćby zagrało. Choć kilka wątków wymaga dokończenia w kolejnej części, trudno mi będzie dać jej szansę. O ile nowy sezon w ogóle powstanie.

Źródło grafiki głównej: mat. prasowe