O tym uczestniku "Sanatorium miłości" rozpisywały się media. Nie uwierzycie, co zrobił

gazeta.pl 5 godzin temu
Zdjęcie: fot. Facebook/Sanatorium miłości TVP


Marek to jeden z uczestników programu "Sanatorium miłości". Wyszło na jaw, iż bohater jest dobrze znany mediom. Wszystko przez jego osiągnięcie i znaną rodzinę.
Na początku marca wierni widzowie mogli obejrzeć premierowy odcinek siódmego sezonu "Sanatorium miłości". Już na wstępie można było zauważyć, iż pojawiło się dużo zmian. Zdjęcia powstawały na Mazurach, w miejscowości Mikołajki. Co więcej, przed uczestnikami postawiono jeszcze więcej wyzwań niż dotychczas. W nowej edycji uczestników jak zawsze przywitała Marta Manowska. Okazało się, iż wśród kuracjuszy znalazł się mężczyzna, który jest dobrze znany mediom. Marek lata temu zdobył popularność dzięki swoim osiągnięciom. Głośno było również o jego rodzinie.


REKLAMA


Zobacz wideo Manowska o lekcjach z "Sanatorium miłości". Takie wnioski wysnuła


"Sanatorium miłości". Marek pochodzi ze znanej rodziny. Ma na swoim koncie wyjątkowe dokonanie
Marek z "Sanatorium miłości" na przełomie 2013 i 2014 roku przejechał na rowerze 46 tysięcy kilometrów dookoła świata. Zwiedził prawie 40 państw, w tym Rosję, Chiny, Kanadę, USA czy Meksyk. "Wyruszyłem 10 maja, w swoje urodziny. Wróciłem równo po roku, w kolejne urodziny" - mówił Marek dla "Dziennika Toruńskiego". W wywiadzie zdradził, jak wyglądała jego podróż. Przyznał, iż była to "przygoda życia". "Niczego nie planowałem, dosłownie jechałem tam, gdzie mnie oczy poniosą. By nie tracić czasu, przemieszczałem się także samolotami. Gdy w Argentynie dotarłem na lotnisko, zapytałem o najbliższy lot do Portugalii lub Hiszpanii. Ostatecznie wylądowałem w Lizbonie. Przejechałem jeszcze przez Hiszpanię, Francję, skoczyłem do Irlandii, Szkocji i Anglii. Było jeszcze kilka państw europejskich i na koniec spora część Polski" - opowiadał.


Rodzina Marka również jest znana lokalnym mediom w Toruniu. Brat jego dziadka, Antoni Dittmann, był właścicielem parostatków i holowników parowych, które pływały po Wiśle. Rodzina Dittmannów była też w posiadaniu kamienicy, w której była restauracja "Pod Złotą Kotwicą".


"Sanatorium miłości". Marek zdecydował się na udział w programie. Zdradził kulisy
Marek wyznał w rozmowie z "Dziennikiem Toruńskim", iż zgłoszenie się do "Sanatorium miłości" było spontaniczną decyzją. Mężczyzna stwierdził, iż chce kogoś poznać. "Po powrocie do domu wypełniłem w internecie formularz zgłoszeniowy. W odpowiedzi dostałem powiadomienie, bym nagrał telefonem filmik, podczas którego odpowiem na 12 pytań. Tak zrobiłem. Potem ekipa z telewizji przyjechała do mnie i nagrywała mnie podczas różnych aktywności. W końcu trafiłem na casting" - wspominał Marek w wywiadzie. ZOBACZ TEŻ: Kłótnia w "Sanatorium miłości" już w pierwszym odcinku. Manowska interweniowała
Idź do oryginalnego materiału