O tym trendzie mówią wszyscy. Opanował już cały internet

film.interia.pl 1 dzień temu
Zdjęcie: INTERIA.PL


Żaden fan animacji nie powinien mieć problemu z rozpoznaniem produkcji Ghibli. Jeszcze niedawno wydawało się, iż charakterystyczny styl słynnego, japońskiego studia jest nie do podrobienia. Nowy trend, który opanował media społecznościowe, sprawił, iż kwestia stanęła pod znakiem zapytania. Internet zalała fala fotografii przypominających kultowe dzieła, jak "Spirited Away. W krainie bogów" i "Mój sąsiad Totoro". Czy dobra zabawa poszła o krok za daleko? Środowiska artystyczne nie mają w tej kwestii już żadnych wątpliwości.


Styl Ghibli: nowy hit internetu


W ostatnich dniach media społecznościowe zostały opanowane przez zdjęcia korzystające z możliwości sztucznej inteligencji. Nowa funkcja generatora AI, budowanego w ChatGPT, umożliwia użytkownikom przerobienie własnych fotografii na styl animacji japońskiego Studia Ghibli.


Obrazy wzbudziły zachwyt wielu internautów, którzy masowo zaczęli korzystać z nowego narzędzia. Wśród osób powielających trend byli już politycy, sportowcy, celebryci czy choćby osoby prowadzące oficjalne konto Białego Domu. W sieci nie brakuje również przeróbek kadrów z kultowych filmów na typowy dla studia ciepły styl, utrzymany w pastelowych barwach. I choć trudno zaprzeczyć, iż wyglądają one uroczo, wszystko ma swoje konsekwencje. Nie jest również tajemnicą, iż Hayao Miyazaki, jeden z najwybitniejszych animatorów oraz przedstawiciel Ghibli, ma w tej kwestii od dawna wyrobione zdanie.Reklama


Hayao Miyazaki: obawy i przemyślenia


Hayao Miyazaki od lat jest przeciwnikiem sztucznej inteligencji i coraz częstszych praktyk, polegających na włączaniu jej możliwości do świata sztuki. Już w 2016 roku artysta jasno wyraził swoją opinię po obejrzeniu fragmentu animacji wygenerowanej przez AI. Mężczyzna spędził lata życia na stworzenie własnego, unikatowego stylu, który w dzisiejszych czasach sztuczna inteligencja jest w stanie podkraść w zaledwie kilka sekund. Żmudna praca i miesiące spędzone nad rysunkami, które w latach 90. zachwyciły cały świat, w obliczu nowych możliwości mogą stracić na znaczeniu i unikatowości. Nie będzie również przesadą stwierdzenie, iż generowane obrazki odbierają pomysłom prawdziwą duszę i sens.


Choć nowa moda na obrazki z bajkowego świata z pewnością niedługo minie, artyści z całego świata nie szczędzili po ich zobaczeniu przykrych słów. Mówi się w tym wypadku o jawnym i niekontrolowanym wykorzystaniu własności intelektualnej.
"Miyazaki całe życie budował jedno z najbardziej ekspresyjnych i pomysłowych dzieł na świecie, po to by teraz ktoś mógł je bezmyślnie kopiować i wykorzystywać jako filtr do zdjęć z wakacji. To naprawdę smutne. Jego sztuka to nie content - posiada duszę" - pisał Robbie Shilstone, twórca animacji.
"Wygląda to na największe naruszenie praw autorskich w stosunku do wielu różnych artystów" - można przeczytać wśród komentarzy części internautów.
Korzystając z mody na styl Ghibli, może zamiast tworzyć kolejne przeróbki, warto dać szansę dziełom tegoż studia? Tym, co odróżnia je od imitowanych przez AI fotografii jest niepodrabialna dusza i przenikające opowieść emocje. Wszystkie tytuły są dostępne na platformie Netflix.
Zobacz też: Po sukcesie "Barbie" zachwyci w nowym projekcie. Szykuje się sentymentalna podróż
Idź do oryginalnego materiału