Z nowym albumem powraca zespół Bloodywood. Przeczytaj naszą przedpremierową recenzję płyty „Nu Delhi”.
21 marca ukaże się nowy album zespołu Bloodywood zatytułowany „Nu Delhi”. Metalowy zespół z Indii okazał się sensacją ostatnich lat.
Za sprawą wydanego w 2022 roku albumu Rakshak Bloodywood z Indii stał się jednym z najbardziej rozchwytywanych metalowych zespołów świata. Muzyka tria (w wersji studyjnej) z Nowego Delhi to bogata i pikantna mieszanka dźwięków, niczym indyjska kuchnia, o której zresztą zespół śpiewa w utworze Tadka – to bodaj najwścieklejszy, najcięższy utwór metalowy, który na poważnie i bez ironii traktuje o jedzeniu, zakończony zresztą głębokim, soczystym beknięciem…
Co jeszcze upichcił Bloodywood na Nu Delhi? Na przystawkę mamy grooviasty Halla Bol z mięsistymi riffami w sznycie Sepultury, rapowanymi wstawkami i etnicznymi zaśpiewami. Hutt jest bardziej rytmiczny, uwydatniający ludowe instrumentarium, ale też z ostrymi, rapowanymi partiami. Danie główne to Bekhauf z gościnnym udziałem Babymetal – futurystyczne klawisze oraz śpiew dziewczyn komponują się z tanecznym rytmem i ciężkimi gitarami, prezentując jeszcze inne – ale równie intrygujące – spojrzenie na grooviasty metal grany przez Bloodywood.
W sumie ponad pół godziny solidnego, nowoczesnego i niesztampowego metalu. Godny następca Rakshak. Ale największym atutem Nu Delhi jest to, iż na żywo żre aż miło. Polscy fani mieli okazję przekonać się o tym przedpremierowo.
Płyta, iż palce lizać!

W numerze kwietniowym „Teraz Rocka”, który trafi do sprzedaży 26 marca znajdziecie wywiad z zespołem Bloodywood oraz relację z warszawskiego koncertu.
